Wisła Kraków godnie pożegnała się z europejską przygodą. Mimo że w pierwszym meczu w ramach finału el. do Ligi Konferencji przegrała aż 1:6 i równie dobrze na drugi mecz mogła wystawić rezerwy, żeby dać odpocząć najważniejszym graczom na ligę, sprawiła fajną niespodziankę. Pokonała Cercle Brugge na wyjeździe 4:1, przez jakiś czas meczu dając chociaż odrobinę nadziei, że dojdzie do cudu nad Wisłą. Mimo wszystko, można być dumnym, tak jak dumny jest Jarosław Królewski.
Właściciel “Białej Gwiazdy” nie szczędził pozytywnych słów, ale nie ma co się dziwić: – Dziś definitywnie kończymy piękną przygodę Wisły Kraków w pucharach europejskich, wygrywając w ostatnim meczu z Cercle Brugge 4:1. Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, aby godnie reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej. To było dla nas, dla mnie ekstremalnie ważne. Dziękuje naszemu sztabowi, piłkarzom, kibicom, pracownikom, partnerom i sponsorom tym obecnym i wszystkim przeszłym, którzy pracowali z nami nad tą niezwykłą historią, którą udało się napisać, a która pozostanie z nami już na długo. To dla nas ważne doświadczenie. Jestem dumny z naszego zespołu za odwagę i wolę walki i serce na boisku oraz poza nim.
Wisła paradoksalnie zdobyła więcej punktów do współczynnika w rankingach ligowych niż w przeszłości kluby grające w Ekstraklasie. Jak na pierwszoligowca, była to historia godna pochwały.
Wisło, możesz być z siebie dumna! [CZYTAJ NASZĄ RELACJĘ Z MECZU]
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Jak Jens Gustafsson znalazł się w Arabii Saudyjskiej. „Prześwietlili go z każdej strony”
- Faza ligowa europejskich pucharów. Jak to będzie wyglądało w praniu?
- Losowanie Ligi Mistrzów za nami. Mnóstwo hitów w fazie ligowej
fot. Newspix