Chyba kończy się jedna z dziwniejszych sag transferowych ostatnich tygodni w Polsce. Luis Fernandez, którego chce wypchać Lechia Gdańsk, jednak nie dołączy do Rakowa. Jak podaje Maciej Słomiński z Interii, piłkarz odbył trening z „Medalikami”, ale nie wypadł najlepiej.
Fernandeza obowiązuje długi kontrakt z Lechią, bo aż do 2026 roku. Zdaniem medialnych pogłosek zarabia w Gdańsku nie mało, bo około 30 tys. euro miesięcznie. Piłkarz długo był kontuzjowany, ale kiedy wrócił do zdrowia… no cóż, niespecjalnie byli do niego przekonani w Lechii Gdańsk.
Co za tym idzie, piłkarz szukał nowego pracodawcy. Spróbował swoich sił w Rakowie, gdzie odbył trening z drużyną, ale tam… także furory nie zrobił.
– Luis Fernandez trenował dzisiaj z pierwszą drużyną Rakowa na Limanowskiego. Specjalnie się nie przeciążał – dreptał i bardzo rzadko biegał do pressingu. Istnieje szansa, że nie przejdzie testów i zostanie odesłany. Jeśli znajdzie swój angaż w klubie to zapewne na niskim kontrakcie – pisze Kamil Głębocki z częstosportowa.pl.
Jak podaje Interia, pomocnik tym samym wraca do Lechii i najpewniej wkrótce dojdzie do rozstania. Zespół Szymona Grabowskiego co prawda nie radzi sobie w lidze najlepiej, z ledwie dwoma punktami plasuje się na ostatnim miejscu. Nie ma jednak takiej koncepcji, by Hiszpana włączyć do zespołu, jego odejście jest praktycznie przesądzone.
Luis Fernandez trenował dzisiaj z pierwszą drużyną Rakowa na Limanowskiego. Specjalnie się nie przeciążał – dreptał i bardzo rzadko biegał do pressingu. Istnieje szansa, że nie przejdzie testów i zostanie odesłany. Jeśli znajdzie swój angaż w klubie to zapewne na niskim…
— Kamil Głębocki (@kamilglebocki) August 26, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- O dwóch takich, co w Chorzowie skradli show
- 34 dni pełnego wsparcia i zaufania do trenera Łobodzińskiego
- Maciej Skorża wraca do pracy. Znów poprowadzi Urawa Red Diamonds
Fot. Newspix