Jagiellonia Białystok przegrała piąty mecz z rzędu. Podopieczni Adriana Siemieńca nie dojechali na mecz z GKS-em Katowice, który zakończył się ich porażką 1:3. Jeszcze w pierwszej połowie Jaga miała momenty przebudzenia, ale druga odsłona spotkania była już kompletną katastrofą tego zespołu. Beniaminek tym samym przełamał się na własnym stadionie właśnie w meczu z mistrzem Polski. Po ostatnim gwizdku głos zabrał Adrian Siemieniec, który jako przyczynę porażki wskazał mecz toczący się cały czas na własnej połowie.
– Rozpocznę od gratulacji dla gospodarzy i podziękowań naszym kibicom za wsparcie. Chyba gorzej się nie dało zacząć tego pojedynku. Ta bramka na pewno nie dała nam pewności siebie. Jednak wróciliśmy do meczu. Wyrównaliśmy i uważam, że w pierwszej połowie był moment w którym przejęliśmy kontrolę nad tym spotkaniem. Jednak popełniliśmy błąd w zarządzaniu meczem – powiedział Siemieniec.
– Druga połowa toczyła się głównie na naszej połowie i to jest główną przyczyną, że straciliśmy bramki, które zadecydowały o naszej przegranej. Martwi kolejna porażka, stracone bramki, ale w piłce nożnej tak już jest. Czasami są gorsze momenty. Musimy jako drużyna je przetrwać – dodał.
Jagiellonia Białystok uległa GKS-owi Katowice 1:3 w wyjazdowym meczu 6. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Bramkę dla Jagiellonii zdobył Afimico Pululu (18′).
— Jagiellonia Białystok (@Jagiellonia1920) August 25, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Nowy basior. Czy Kamil Grabara z marszu przejmie dowodzenie watahą Wilków?
- Kądzior też potrafi być kozakiem. Szkoda, że ostatnio tak rzadko
- Ukraina w pucharach mało kogo obchodzi. Europa przyjeżdża do Polski na puste stadiony
Fot.Newspix