Lider Gruzinów, Chwicza Kwaracchelia, planował poprosić po tym meczu o koszulkę Cristiano Ronaldo. Choć sam jest gwiazdą Napoli, Portugalczyk przez lata był jego wielkim idolem. Gdyby kilka lat temu ktoś powiedział Kwaracchelii, że kiedyś poprowadzi Gruzję do zwycięstwa nad Portugalią na wielkiej imprezie, ten tylko puknąłby się w czoło. A dzisiaj piękny sen stał się rzeczywistością. Gruzja, mająca genialnego bramkarza i swojego “Kwaradonę”, który dryblingiem mija kilku rywali, ograła 2:0 Portugalię, sprawiając jedną z największych sensacji w historii EURO. Ronaldo miał błyszczeć, a na boisku głównie wściekły machał rękami. Tbilisi i inne gruzińskie miasta będą świętować do białego rana. Tym bardziej, że ich idole zagrają w 1/8 finału.
Giorgi Gwelesiani wyjechał z Gruzji jako 26-latek i od 2017 roku nieprzerwanie gra w klubach ligi irańskiej. Kapitan, Guram Kaszia, ma już 36 lat. Kiedy był w najlepszej formie, kopał w Vitesse, ale dziś występuje w lidze słowackiej. Otar Kakabadze od trzech lat jest graczem Cracovii, a Lasza Dwali występował w Śląsku Wrocław, Pogoni Szczecin, a teraz kopie na Cyprze. Wreszcie – Luka Loczoszwili. On występuje we Włoszech, ale w drużynie z Serie B – Cremonese. Ta piątka obrońców wyszła dziś na murawę stadionu w Gelsenkirchen, żeby spróbować przeciwstawić się wielkiej Portugalii, która wymieniła większość składu, ale z przodu wyszła trójką: Joao Felix, Cristiano Ronaldo i Francisco Conceicao.
Piszę to, żeby zobrazować, że na obiekcie Schalke oglądaliśmy starcie dwóch piłkarskich światów. Niby Gruzja w razie wygranej wyszłaby z grupy z czterema punktami, ale musiała liczyć nie dość, że na genialnego Giorgiego Mamardaszwilego w bramce, to jeszcze na cud.
Cud się zdarzył, już w drugiej minucie spotkania. A Mamardaszwili znowu był wielki.
Wino, futbol i śpiew. Tak wygląda piłkarska supra z Gruzinami [REPORTAŻ]
Chwicza Kwaracchelia, gwiazda Napoli i lider Gruzinów, w znakomitym tekście dla “The Players Tribune”, opublikowanym tuż przed startem EURO 2024, powiedział: “Czy poproszę Cristiano po meczu o koszulkę? Może. Prawdopodobnie. No dobra, tak. Dlaczego mam tego nie robić? Jest moim idolem. Powiem mu to. Ale to nie oznacza, że nie możemy tego meczu wygrać”.
Ale gdyby Kwaracchelii ktoś powiedział przed meczem, że tuż po pierwszym gwizdku wbije gola Portugalii, pewnie sam by nie uwierzył. Fatalny błąd popełnił Antonio Silva – młody obrońca niedokładnie zagrał piłkę, przejął ją Georges Mikautadze i pognał do przodu, a później świetnie dograł do zawodnika Napoli. Kwaracchelia nie mógł się pomylić. Cała Gruzja oszalała, a chwilę później kamera pokazała twarz Cristiano Ronaldo, który nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Ale Ronaldo był też pewny siebie, jego mowa ciała wyrażała szok, ale również coś w stylu: “Dawać, panowie. Zaraz wyrównamy”.
GOOL, GOOL, GOOL! ALEŻ SENSACJA W 91. SEKUNDZIE!
🔴📲 Oglądaj #GEOPOR 👉 https://t.co/F3EfVrx9VD pic.twitter.com/rV5dczb11E
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 26, 2024
Ale to “zaraz” nie następowało. Portugalia ruszyła do przodu, widać było, że gra z pełnym zaangażowaniem, jednak strzały albo były niecelne, ale bronił je kapitalny Mamardaszwili. Inna rzecz, że Gruzinom pomógł też sędzia, bo Ronaldo był ewidentnie szarpany za koszulkę w polu karnym przeciwnika. Karnego nie podyktowano. Gruzini grali głęboko cofnięci, ale próbowali też ruszać do przodu. Kwaracchelia przeprowadził rajd w stylu Diego Maradony i został powalony na ziemię. Kiedy groźnie dośrodkował z rzutu wolnego, szok mógł być jeszcze większy, bo mało brakowało, a Gruzja wyszłaby na prowadzenie 2:0. Gdy oba zespoły schodziły na przerwę, piłkarski kopciuszek był w 1/8 finału. Wiadomo jednak było, że Portugalia nie odpuści.
Mają najlepszego strzelca
Druga połowa rozpoczęła się od ataków faworyta. Portugalia stworzyła sobie dwie świetnie okazje w… 75 sekund, ale gruzińska bramka była jak zaczarowana. A kiedy gra trochę się uspokoiła, sędzia, po analizie VAR, podyktował rzut karny dla Gruzji. Po raz kolejny fatalnie zachował się Antonio Silva, który w bezsensowny sposób kopnął przeciwnika. Do piłki podszedł Mikautadze. Widać było, że jest zdenerwowany. Uderzył jednak precyzyjnie, w róg, i bramkarz Diogo Costa nie zdążył z interwencją. Jedna z największych sensacji w historii mistrzostw Europy stała się już wtedy bardzo prawdopodobna.
VAR ZADZIAŁAŁ PRAWIDŁOWO! ZBLIŻAMY SIĘ DO NAJWIĘKSZEJ SENSACJI NA EURO!
🔴📲 Oglądaj #GEOPOR 👉 https://t.co/F3EfVrx9VD pic.twitter.com/mEKLWr4B9Y
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 26, 2024
Kolejne minuty? Na boisku zachwycał nie Ronaldo, który głównie machał rękami, a kiedy został zmieniony, kopnął bidon z wodą. A Kwaracchelia? Idol całej Gruzji w jednej z akcji znów zabawił się z rywalami. Kiedyś, gdy był 18-latkiem, występującym w Lokomotiwie Moskwa, mieszkał jako jedyny w ośrodku treningowym i w środku nocy wychodził na boisko, by ćwiczyć drybling w ciemnościach. Te wszystkie momenty zaprocentowały dzisiaj, gdy oświetlony przez reflektory, na pełnym stadionie, tańczył z Portugalczykami.
Faworyt do końca meczu atakował, ale grał chaotycznie i nie potrafił trafić do siatki. “Kurwa, zrobiliśmy to!” – miał krzyknąć Kwaracchelia, gdy Gruzja po strzale z karnego Niki Kwekweskiriego z Lecha Poznań awansowała na EURO. Teraz, kiedy sędzia zakończył spotkanie z Portugalią, mógł powiedzieć dokładnie to samo.
Portugalia już przed tym spotkaniem była pewna, że wygra grupę F. W 1/8 finału zagra w poniedziałek, we Frankfurcie nad Menem, ze Słowenią. Gruzini natomiast o ćwierćfinał powalczą w Kolonii z Hiszpanami. W eliminacjach EURO, 8 września ubiegłego roku, przegrali z nimi w Tbilisi aż 1:7. Ale teraz robią w Niemczech coś tak niesamowitego, że nie zamierzamy ich skreślać przed pierwszym gwizdkiem.
Ktoś przypuszczał, że po fazie grupowej najlepszym strzelcem EURO 2024 będzie Georges Mikautadze, z trzema golami w trzech meczach? No właśnie.
Trwaj Gruzjo na tym EURO. Jesteś piękna.
Gruzja – Portugalia 2:0 (1:0)
Kwaracchelia 2, Mikautadze 57 z karnego
Zmiany:
Legenda
Fot. Newspix.pl
WIĘCEJ O EURO 2024 NA WESZŁO:
- Przeciętna Belgia igrała z losem. Ale gra dalej
- N’Golo Kante, dawca uśmiechu
- Żyjemy, ale nie świętujemy. Oto oceny Polaków za EURO 2024