Przez ostatnie kilka miesięcy mieliśmy szansę oglądać na polskich boiskach jeden z największych talentów w Chorwacji. Luka Vusković zimą trafił do Radomiaka Radom, który wypożyczył go z angielskiego Tottenhamu. Umowa zakładała, że po sezonie środkowy obrońca opuści Ekstraklasę, ale obydwie strony nie wykluczały, że może dojść do przedłużenia współpracy. Jak będzie wyglądała przyszłość 17-latka ze Splitu?
Czternaście spotkań, trzy bramki, asysta — czy tak właśnie będzie wyglądała ekstraklasowa część CV Luki Vuskovicia już do końca jego kariery? Wszystko wskazuje na to, że tak. Sławomir Stempniewski, współwłaściciel Radomiaka Radom, kilkukrotnie informował, że Zieloni rozmawiają z Tottenhamem o możliwości ponownego wypożyczenia Chorwata, choćby na pół roku. Według naszych ustaleń będzie to jednak cholernie trudne, bo Spurs chcą, żeby młody stoper przeniósł się do lepszej ligi.
Transfery. Luka Vusković odejdzie z Radomiaka Radom
Ten scenariusz nikogo specjalnie nie dziwi, wszak Radomiak jest tylko przystankiem w karierze Luki Vuskovicia. Tottenham zimą poszukiwał mu miejsca, w którym mógłby zbierać minuty i zaznać gry z daleka od rodzinnego Splitu. Klub, który zapewnił sobie transfer Chorwata z Hajduka i formalnie decyduje o jego karierze, zdecydował się umieścić nastolatka w Radomiu, co było efektem kontaktów i znajomości działaczy tego klubu. Zawodnik sam opowiedział się za takim ruchem, zaciekawiony wizją, którą przedstawił mu ówczesny trener Maciej Kędziorek.
Od tamtej pory kariera Luki gna jak szalona. Nawet ci, którzy liczyli, że w Polsce Vusković zbierze doświadczenie, muszą być zaskoczeni tym, czego doświadczył podczas kilku miesięcy w Ekstraklasie:
- 0:6 i 0:4 w dwóch pierwszych występach po łącznie trzech czerwonych kartkach dla kolegów z zespołu
- oglądanie z dogodnej pozycji gola bramkarza zdobytego po strzale z osiemdziesięciu metrów
- bramka przy Łazienkowskiej 3 w meczu z Legią Warszawa
- wyspecjalizowanie się w finalizowaniu dalekich wrzutów z autu
- nocna rozmowa motywacyjna po przegranej w Kielcach
- zmiana trenera na kolejkę przed końcem sezonu
I tak dalej, i tak dalej… Chorwat wcale jednak nie zniechęcił się do dalszego pobytu w Polsce. W rozmowach z jego otoczeniem słyszymy, że jest zadowolony z tego, jaką szansę dał mu Radomiak oraz z warunków, jakie zastał na miejscu. Jest tylko jedno ale…
— Luce podoba się w Polsce, natomiast istnieje pewien problem, który jest nie do przeskoczenia. W Anglii duże znaczenie mają punkty GBE — trzeba je zebrać, żeby móc grać na Wyspach Brytyjskich. Z tego powodu Vusković musi przenieść się do silniejszej ligi, która pozwoli mu przekroczyć wymagany próg.
Owy próg to 15 “oczek” w specjalnym systemie, w którym polska Ekstraklasa znajduje się w gronie najmniej cenionych lig. Krótko mówiąc: regularna gra w Belgii czy Holandii zapewni Luce Vuskoviciowi punkty, których nie zbierze, jeśli zostanie w Radomiaku.
Kalkulator platformy analitycznej “Analytics FC” wskazuje, że Chorwat ma obecnie zaledwie cztery “oczka” na koncie, więc musi zwiększyć tempo, jeśli chce wkrótce zagrać dla Spurs. W teorii angielskie kluby mogą już zatrudniać piłkarzy, którzy nie spełniają minimalnych wymogów, natomiast jest to zależne od tego, ile minut na boisku uzbierają rodzimi zawodnicy. Tottenham wołałby jednak nie ryzykować, zwłaszcza że drużyna z Londynu ma drugi najwyższy wynik pod względem minut rozegranych przez obcokrajowców ze wszystkich zespołów Premier League – 91,8%.
Radomiak straci Vuskovicia. Czy sięgnie po kolejnych Chorwatów lub piłkarzy Spurs?
W takich okolicznościach Radomiakowi bardzo ciężko będzie zatrzymać Lukę Vuskovicia choćby na pół roku. W Ekstraklasie Chorwat spisywał się solidnie — nie ustrzegł się błędów, ale w jego wieku to normalne. Jeśli czymś się wyróżnił, to na pewno skutecznością w powietrzu. Rosły, niemal dwumetrowy, stoper był trzecim najlepszym środowym obrońcą ligi pod względem liczby wygranych główek z wynikiem 4,64/90 minut. Młodzieżowy reprezentant Chorwacji zwyciężył 73% pojedynków w powietrzu (dziewiąty wynik wśród stoperów).
Na polskich boiskach Vusković zaplusował też ofiarnością — był czternastym najczęściej blokującym strzały rywali stoperem w Ekstraklasie — oraz tym, jak często odzyskiwał piłki (10,65/90 minut; 12. wynik wśród stoperów). W ostatnim czasie Luka został powołany do reprezentacji Chorwacji U-21, przeskakując kilka szczebli w hierarchii młodzieżówek. Z tego powodu opuścił finał sezonu, w którym Radomiak podejmował Widzew Łódź. Stoper doznał urazu złamania palca, który ma nadzieję wyleczyć na tyle, żeby udać się na zgrupowanie drużyny, w której znajdziemy także Ante Crnaca z Rakowa Częstochowa czy supertalent z LASK Linz — Marina Ljubicicia.
Jeśli zaś chodzi o Radomiaka, Zieloni mają nadzieję na kontynuację współpracy z Tottenhamem albo chociaż na przyciągnięcie kilku rodaków Vuskovicia. Rzecz jasna z tych mniej utalentowanych, ale wciąż perspektywicznych.
WIĘCEJ O RADOMIAKU RADOM:
- Stadion Radomiaka będzie dokończony. Miasto wybrało wykonawcę
- Radomiak wrócił do domu. Dlaczego Radom może być dumny z nowego stadionu?
- „Będzie czołowym skrzydłowym w lidze”. Trener Radomiaka chwali Peglowa
- Kędziorek: Zaufanie piłkarza kupisz merytoryką, a nie kitem, bajerem i krzykiem [WYWIAD]
- Radomiak w budowie. Jak powstaje nowoczesny klub w Radomiu?
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix