Reklama

Kapitan Lechii: Dopiero pokażemy na co nas stać

Bartek Wylęgała

Opracowanie:Bartek Wylęgała

19 maja 2024, 13:21 • 2 min czytania 3 komentarze

Pomimo drobnych zawirowań wokół spraw licencyjnych Lechia już oficjalnie zagra w przyszłym sezonie w Ekstraklasie. Okolicznościowego wywiadu udzielił portalowi WP Sportowe Fakty Rifet Kapić, kapitan ekipy z Pomorza.

Kapitan Lechii: Dopiero pokażemy na co nas stać

Lechii na początku sezonu nikt o taki sukces nie podejrzewał. Ekipa z Pomorza miała problemy ze zorganizowaniem jedenastu zawodników na mecz, gdzie tam przystoi mówić o ambicjach na awans. Ale jak twierdzi Rifet Kapić, po pierwszych turbulencjach potrzebowała chwili na okrzepnięcie. Obiecuje, że będzie już tylko lepiej.

– Każdy z nas potrzebował czasu, ale po tych paru miesiącach widzę, że wszyscy zawodnicy się rozwinęli. To coś niesamowitego. Widzę teraz dużą różnicę, sporo dało nam zimowe zgrupowanie w Turcji. Mieliśmy czas, żeby przećwiczyć wszystkie aspekty naszej gry. Wiosną pokazujemy prawdziwe oblicze Lechii. Uważam, że gramy o 50 proc. lepiej niż w poprzedniej rundzie. Z meczu na mecz prezentujemy się coraz lepiej – zaczął.

– Przed moim przyjściem do Lechii słyszałem, że klub miał sporo problemów. Wtedy ciężko było sobie wyobrazić taki scenariusz. Nie było piłkarzy do gry. Pamiętam, że oglądałem mecz z Chrobrym Głogów, gdy Luis strzelił hat-tricka. Lechia wygrała 4:2, co było dla mnie imponującym wynikiem, bo wiedziałem, jak ten zespół wtedy wyglądał. Później szliśmy krok po kroku, zawodnicy robili swoją robotę, sztab swoją i teraz jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. Uważam, że w pełni na to zasłużyliśmy – dodał.

Na koniec kapitan powracającego ekstraklasowicza stwierdził, że podstawą zawsze jest poziom gry. Nawet jeżeli drużyna popada w delikatny kryzys, to jeżeli jej umiejętności znajdują się na odpowiednim poziomie, prędzej czy później się z niego odkręci.

Reklama

– Jeśli masz dobrze funkcjonujący zespół, to wyniki zawsze przyjdą. W momencie, gdy każdy z nas patrzyłby jedynie na indywidualne statystyki i grał pod siebie, to nie bylibyśmy na tym poziomie jako drużyna. Im dalej w sezon, tym bardziej zaczęło to do nas docierać, bo nie zapominajmy, że mamy bardzo młody zespół. Kluczowe było, by oni jak najszybciej to zrozumieli. Teraz widzimy to na boisku. Młodzież zrozumiała, że w pojedynkę nie wygra żadnego meczu. Grając razem jesteśmy dużo bardziej niebezpieczni. Awans jest nagrodą za to, ale uważam, że to dopiero rozgrzewka. Dopiero pokażemy, na co nas stać.

Więcej na Weszło:

Fot. Newspix

Nie Real, nie Barcelona, a Jordan-Sum Zakliczyn. Szczerze wierzy, że na około stumiejscowy stadion z atrakcyjnym dojazdem zawita jeszcze kiedyś Puchar Mistrzów. Do tego czasu pozostaje mu oglądanie hiszpańskiej i portugalskiej piłki. Czasem lubi także dietę wzbogacić o sporty walki, a numerowane gale UFC są dla niego świętem porównywalnym z Wielkanocą. Gdyby mógł, to powiesiłby nad łóżkiem plakat Seana Stricklanda, ale najpierw musi wymyśleć jak wytłumaczy się z tego znajomym.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

3 komentarze

Loading...