Reklama

Probierz: Obecnie regularnie obserwujemy 50 piłkarzy pod kątem EURO 2024

Arek Dobruchowski

Opracowanie:Arek Dobruchowski

12 maja 2024, 11:58 • 2 min czytania 1 komentarz

Jeszcze kilka tygodni temu selekcjoner reprezentacji Polski mówił o tym, że pod kątem powołań do kadry na Euro 2024, on i jego sztab obserwują 114 piłkarzy. W niedzielę w „Loży Piłkarskiej” na Kanale Sportowym wyznał, że ta lista została już skrócona o ponad połowę nazwisk. 

Probierz: Obecnie regularnie obserwujemy 50 piłkarzy pod kątem EURO 2024

W połowie czerwca rozpoczną się mistrzostwa Europy w piłce nożnej w Niemczech. Reprezentacja Polski po wyeliminowaniu Estonii i Walii awansowała po barażach na tę imprezę i tam zagra przynajmniej trzy spotkania. „Biało-czerwoni” trafili do grupy z Francją, Austrią i Holandią.

Zgodnie z ostatnim rozporządzeniem UEFA, liczba zawodników, którzy mogą zostać powołani do reprezentacji na EURO 2024 została zwiększona z 23 do 26. Ilu polskich zawodników walczy o powołanie na ten prestiżowy turniej? – Faktycznie mieliśmy grupę szerszą. Było dosyć dużo zawodników. W tym tygodniu mieliśmy spotkanie sztabu i tę grupę okroiliśmy do 50 piłkarzy, których regularnie obserwujemy. Przy następnym spotkaniu zapadną decyzje. Teraz każdy z trenerów przygotowuje raporty. Mamy praktycznie wszystkie zespoły obejrzane. Tutaj pochwała dla sztabu szkoleniowego. Najważniejsza będzie selekcja – wyjaśnił Michał Probierz.

Selekcjoner reprezentacji Polski podczas programu zapewnił, że zawodnicy, którzy ostatnio grali u niego w podstawowym składzie, nie mają się czego obawiać i zostaną powołani. Probierz nie chce iść śladami Pawła Janasa czy Jerzego Engela i nie planuje tego typu zaskoczeń. – Na rewolucjach się ginie. Akurat ja bardziej ewolucję preferuję – zaznaczał.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Reklama

Fot. Newspix

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

1 komentarz

Loading...