Szkoleniowiec Pogoni próbował spokojnie podejść do porażki jego zespołu w finale Pucharu Polski. Jens Gustafsson przyznał, że jego drużyna nie powinna pozwolić, by ten mecz wymknął jej się spod kontroli.
– Kiedy prowadzisz 1:0 w finale Pucharu Polski i jest minuta do końca meczu, to musisz taki mecz wygrać – twierdzi trener Portowców. – Nam się nie udało i w związku z tym czujemy jeszcze większe rozczarowanie – dodaje.
– W pierwszej połowie Wisła była od nas nieco lepsza. Nie kontrolowaliśmy piłki tak, jak byśmy chcieli. Nadal stwarzaliśmy jednak dużo okazji podbramkowych, podobnie zresztą jak nasi rywale. W drugiej części spotkania wyglądaliśmy już lepiej od rywali – twierdzi Szwed.
– Na pewno odczujemy konsekwencje tej porażki. Jesteśmy w tej chwili na siódmym miejscu w lidze, ale moim zdaniem nie zasługujemy na tak niską pozycję. Musimy zrobić wszystko, aby skończyć sezon na podium – mówi Jens Gustafsson. – Teraz jednak za wcześnie na plan naprawy.
Wydaje się, że jeszcze przez jakiś rany zadane Pogoni w dzisiejszym finale pozostaną bardzo świeże i bardzo bolesne.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Cracovia – Robin Hood polskiej piłki
- Jens Gustafsson: Pogoń gra tak, jak pragną nasi kibice [WYWIAD]
- Sztuka grania na nosie elicie. Triumfatorzy Pucharu Polski spoza Ekstraklasy
Fot. Newspix