Mariusz Malec wypowiedział się na temat przegranego finału Pucharu Polski z Wisłą Kraków. Obrońca Pogoni był sfrustrowany stratą gola pod sam koniec spotkania.
Zawodnicy Pogoni Szczecin byli o krok od zapewnienia sobie pierwszego trofeum w historii. Objęli prowadzenie w 75 minucie i pomimo wcześniejszej dominacji Wisły, bramka dla “Portowców” zdawała się zamykać mecz. Tak się jednak nie stało, “Biała Gwiazda” wyrównała, aby finalnie wygrać w dogrywce.
Nic zatem dziwnego, że obrońca Pogoni Mariusz Malec był wściekły po ostatnim gwizdku:
– Nie wiem, jak to podsumować, żeby nie przeklinać. Jesteśmy mocno wkurzeni. To jakieś frajerstwo po prostu. Może ten mecz nam się nie układał, ale prowadziliśmy i musieliśmy to wytrzymać do samego końca, a tracimy w ostatniej minucie gola i potem potoczyło się tak, jak potoczyło – powiedział.
– Nie myślę o tym, czy sędzia pomógł, czy zaszkodził. To my daliśmy ciała i tyle. Wszyscy są rozczarowani w szatni i ciężko coś powiedzieć. Zapadła cisza i tyle. Na pewno przez kilka dni będziemy wkurzeni, ale w poniedziałek mamy ciężki mecz z Puszczą i trzeba zrobić wszystko, żeby ten sezon jeszcze uratować – dodał.
Ogromny smutek i rozczarowanie.
Gratulujemy @WislaKrakowSA zdobycia Pucharu Polski. pic.twitter.com/e2FJbzaVlP
— Pogoń Szczecin (@PogonSzczecin) May 2, 2024
Pogoń Szczecin wróci do ligowej rzeczywistości w starciu z Puszczą Niepołomice, które odbędzie się 4 maja. “Portowcy” znajdują się na siódmym miejscu w tabeli Ekstraklasy z dorobkiem 48 punktów.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Cracovia – Robin Hood polskiej piłki
- Jens Gustafsson: Pogoń gra tak, jak pragną nasi kibice [WYWIAD]
- Sztuka grania na nosie elicie. Triumfatorzy Pucharu Polski spoza Ekstraklasy
Fot. Newspix