Yarek Gąsiorowski zna język polski tylko w stopniu podstawowym. Jeśli jeszcze nie potrafi w nim przeklinać, to po tym meczu z Barceloną zdecydowanie mógł tę pradawną sztukę przyswoić. Robert Lewandowski udzielił 19-letniemu stoperowi bolesnej lekcji futbolu. I całej reszcie piłkarzy Valencii również.
Był doliczony czas gry, kiedy Lewy stanął do rzutu wolnego. Miejsce, z którego niegdyś zdarzało mu się trafiać. Mecz, który już wcześniej zamknął dubletem. To musiało skończyć się golem. I tak też się skończyło. Przymierzył ładnie i technicznie, Jaume Domenech tego nie wyciągnął.
Klasyczny hat-trick.
𝐇𝐀𝐓-𝐓𝐑𝐈𝐂𝐊 𝐋𝐄𝐖𝐄𝐆𝐎‼️ 𝐈 𝐓𝐎 𝐉𝐀𝐊𝐈‼️⚽⚽⚽
Polak w imponującym stylu stawia kropkę nad „i”‼️ Wspaniały występ.🔝 Niesamowity wieczór w Barcelonie.🤯
🇪🇸#lazabawa pic.twitter.com/dpClHmvYHN
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) April 29, 2024
Lewy gnębi Yarka
Wcześniej gnębił młodego Gąsiorowskiego. Jeśli ten miał kiedykolwiek wątpliwości, czy w Polsce są wybitni piłkarze, to przekonał się na własne oczy, że nie tylko w Hiszpanii rodzą się gwiazdy światowego formatu. Przy dwóch pierwszych trafieniach Lewandowskiego za jego krycie w polu karnym odpowiadał bowiem właśnie 19-letni stoper, który w pierwszej jedenastce Valencii wybiegł po dwunastu spotkaniach spędzonych na ławce rezerwowych.
Polak bezlitośnie ograł Gąsiorowskiego. Zdecydowało doświadczenie. Tu nie ma wątpliwości. Przy dośrodkowaniu Ilkaya Gundogana uwolnił się z krycia młodszego kolegi z łatwością godną dzielącego ich wieku, a przy piłce odbitej przypadkowo od głowy Ronalda Araujo zdecydowanie szybciej od niego zorientował się, co trzeba zrobić, żeby do futbolówki dopaść i wbić ją do siatki.
Snajperska klasa, która przybliża Lewandowskiego do czołówki klasyfikacji strzeleckiej La Ligi. Do Artema Dowbyka traci aktualnie trzy gole, do Alexandra Sørlotha i Jude’a Bellinghama po jednym. Trofeo Pichichi jest więc na wyciągnięcie ręki, kwestia utrzymania formy w ostatnich kolejkach Primera Division. Zanim jednak wejdziemy w fazę rozstrzygającą rozgrywki w Hiszpanii, Lewemu szczerze podziękować powinien przede wszystkim Marc-Andre ter Stegen.
Ter Stegen dziękuje Lewemu
Co on odwalił?!
Było to tak. Prostopadłe podanie przeciągnął Peter Gonzalez. Ter Stegen uprzedził pędzącego w stronę jego pola karnego Hugo Duro. Niemiec wymyślił sobie jednak coś w stylu fikuśnego podrzucenia piłki. Gdyby mu to wyszło, dostarczyłby twórcom chałupniczych kompilacji materiału do filmików z bramkarzami, którzy czarują nie tylko rękami, ale też nogami. Wiecie, takich, gdzie królują Rene Higuita i Manuel Neuer. Problem w tym, że Ter Stegen skiksował i Duro pozostało wpakowanie piłki do opuszczonej przez niego bramki.
𝐂𝐎 𝐙𝐀 𝐖𝐏𝐀𝐃𝐊𝐀 𝐁𝐑𝐀𝐌𝐊𝐀𝐑𝐙𝐀 𝐅𝐂 𝐁𝐀𝐑𝐂𝐄𝐋𝐎𝐍𝐘‼️🤯
Co chciał tutaj zrobić Marc-André ter Stegen? Chyba nawet on nie do końca to wie!😮💣
🇪🇸#lazabawa pic.twitter.com/1Ucb4Lk4Dj
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) April 29, 2024
W tym momencie Barca zaprzepaszczała prowadzenie, które wywalczyła po główce Fermina Lopeza, bo zaraz po rzucie karnym, zamienionym na gola przez Pepelu, zrobiło się 1:2.
Potem przypomnieliśmy sobie jednak, że to, co na polskich boiskach z VAR-em wyprawiać potrafią Damian Sylwestrzak czy inny Daniel Stefański, to nic wobec akcji odstawianych przez sędziów w Hiszpanii. Ricardo de Burgos Bengoeche nie potrafił bowiem samodzielnie podjąć decyzji o pokazaniu czerwonej kartki bramkarzowi Giorgiemu Mamardashviliemu, który pomagał sobie rękami poza polem karnym Valencii, co widoczne było na kilometr i z perspektywy Warszawy. Ostatecznie Gruzin z boiska wyleciał, ale niesmak po niezdecydowaniu arbitra pozostał.
W drugiej połowie rządziła już tylko Barca, Valencia przez większość czasu się broniła, ale tego wieczoru sposobu na fenomenalnego Roberta Lewandowskiego nie było. Polak po swoim drugim golu krzyknął w stronę kamer głośne: „Vamos”. Od jakiegoś czasu mówi ładnym hiszpańskim. Tu więc ponawiamy apel: Yarek, może masz gdzieś w domu słownik języka polskiego. Pokaż kolegom z Valencii. Niech sobie poprzeklinają!
FC Barcelona 4:2 Valencia
Fermin 22′, Lewandowski 49′, 82′, 90+3 – Duro 27′, Papelu 38′ z karnego
Czytaj więcej o La Lidze:
- Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham
- Real czy Barcelona – kto może się pochwalić silniejszą jedenastką wszech czasów?
Fot. Newspix