Niedawny selekcjoner naszej kadry narodowej nie zagrzał miejsca na ławce trenerskiej reprezentacji Polski. Wiele wskazuje na to, że równie krótko będzie prowadził turecki Besiktas, który pod wodzą Fernando Santosa wcale nie gra lepiej niż wcześniej. A wręcz przeciwnie.
Miało być trzecie miejsce, bo i tak nikt o zdrowych zmysłach nie liczył, że da się jeszcze dogonić Fenerbahce i Galatasaray. Kłopot w tym, że drużyna Fernando Santosa punktuje w ostatnich tygodniach naprawdę beznadziejnie i z czwartej lokaty ogląda plecy Trabzonsporu. A po piętach depczą jeszcze Kasimpasa, Rizespor i Basaksehir…
Nic więc dziwnego, że turecki dziennikarz, Ertan Suzgun, wieszczy rozstanie Santosa z Besiktasem. Jego zdaniem Portugalczyk na pewno nie będzie prowadził drużyny ze Stambułu w nowym sezonie, choć jego umowa z klubem obowiązuje do czerwca 2026 roku.
⚫️⚪️ Beşiktaş’ta Fernando Santos, yeni sezonda olmayacak.#yüzdeyüz pic.twitter.com/LsvJRanWkJ
— Ertan Süzgün (@ertansuzgun) April 4, 2024
Mówi się, że wkrótce same władze Besiktasu zabiorą głos w sprawie przyszłości Fernando Santosa. Zespół w ostatnich pięciu meczach zdobył tylko dwa punkty, a we wszystkich dwunastu spotkaniach ligowych pod wodzą Portugalczyka wygrał zaledwie pięciokrotnie. Ostatni raz jeszcze w lutym…
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- To jeszcze odbudowa, czy już optymalna forma – w jakim punkcie znajduje się dziś Jakub Moder?
- Jim Baxter. Pijany geniusz lat 60. i szkocka wersja George’a Besta
- Trela: Wyborczy krajobraz polskiej piłki. Ekstraklasowe kluby zależne od samorządów
- Patologia w Concordii Elbląg. Były trener zdradza szczegóły: Zapowiedziano mi spadek
- Cud w Londynie! Chelsea wróciła z zaświatów!
- Rosja awansowała w rankingu FIFA
fot. Newspix