Jeremy Sochan zagrał bardzo dobre spotkanie, a jego San Antonio Spurs pokonali na wyjeździe Golden State Warriors z Brandinem Podziemskim w składzie. Ekipa z Teksasu wygrała 126:113. Po obu stronach zabrakło jednak największych gwiazd – u gospodarzy nie zagrał Steph Curry, u gości Victor Wembanyama.
Na mecz rozgrywany w State Center przyjechali dziś nie tylko fani obu ekip, ale też na przykład Roger Federer, który jednak nie miał okazji podziwiać dwóch najbardziej rozpoznawalnych przedstawicieli obu ekip. I Steph Curry, i Victor Wembanyama nie wyszli dziś na parkiet z tego samego powodu – urazów kostki. Szwajcarski, już emerytowany, mistrz tenisa, mógł jednak oglądać w akcji dwóch zawodników, którzy w przyszłości mogą stanowić o sile reprezentacji Polski.
Roger Federer watching Warriors vs. Spurs in San Francisco. pic.twitter.com/6g8aYXI4vq
— José Morgado (@josemorgado) March 10, 2024
To samo robili zresztą też dyrektor sportowy koszykarskiej reprezentacji Polski Łukasz Koszarek oraz skaut Denver Nuggets Rafał Juć. Obaj przyjechali tam porozmawiać ze wspomnianą dwójką – w przypadku Podziemskiego wciąż trwają namowy i walka o przyznanie mu obywatelstwa, a co za tym idzie: możliwość gry w kadrze – i obejrzeć ich w akcji na żywo.
Dziś musieli być zadowoleni, zwłaszcza z postawy Sochana.
Jeremy był jednym z liderów San Antonio w trakcie całego spotkania. Rzucił 20 punktów (skuteczność z gry 7/14), do tego pięć razy zbierał piłkę i dorzucił jedną asystę. Lepszy występ punktowo w ekipie Ostróg – przy tej samej skuteczności z gry – zanotował tylko Keldon Johnson (22 oczka).
ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!
Podziemski z kolei – podobnie jak Sochan występujący dziś w roli startera – był bardziej uniwersalny. Zdobył tylko 8 punktów (przy kiepskiej skuteczności, ledwie 29% z gry), ale do tego dołożył sześć zbiórek i aż siedem asyst.
Kolejne polskie spotkanie w NBA odbędzie się już w nocy z 11 na 12 marca – o 1 w nocy polskiego czasu.
Fot. Newspix
Czytaj też: