Reklama

Sochan lepszy w “polskim meczu”. Spurs pokonali Warriors

Sebastian Warzecha

Opracowanie:Sebastian Warzecha

10 marca 2024, 06:05 • 2 min czytania 0 komentarzy

Jeremy Sochan zagrał bardzo dobre spotkanie, a jego San Antonio Spurs pokonali na wyjeździe Golden State Warriors z Brandinem Podziemskim w składzie. Ekipa z Teksasu wygrała 126:113. Po obu stronach zabrakło jednak największych gwiazd – u gospodarzy nie zagrał Steph Curry, u gości Victor Wembanyama. 

Sochan lepszy w “polskim meczu”. Spurs pokonali Warriors

Na mecz rozgrywany w State Center przyjechali dziś nie tylko fani obu ekip, ale też na przykład Roger Federer, który jednak nie miał okazji podziwiać dwóch najbardziej rozpoznawalnych przedstawicieli obu ekip. I Steph Curry, i Victor Wembanyama nie wyszli dziś na parkiet z tego samego powodu – urazów kostki. Szwajcarski, już emerytowany, mistrz tenisa, mógł jednak oglądać w akcji dwóch zawodników, którzy w przyszłości mogą stanowić o sile reprezentacji Polski.

To samo robili zresztą też dyrektor sportowy koszykarskiej reprezentacji Polski Łukasz Koszarek oraz skaut Denver Nuggets Rafał Juć. Obaj przyjechali tam porozmawiać ze wspomnianą dwójką – w przypadku Podziemskiego wciąż trwają namowy i walka o przyznanie mu obywatelstwa, a co za tym idzie: możliwość gry w kadrze – i obejrzeć ich w akcji na żywo.

Reklama

Dziś musieli być zadowoleni, zwłaszcza z postawy Sochana.

Jeremy był jednym z liderów San Antonio w trakcie całego spotkania. Rzucił 20 punktów (skuteczność z gry 7/14), do tego pięć razy zbierał piłkę i dorzucił jedną asystę. Lepszy występ punktowo w ekipie Ostróg – przy tej samej skuteczności z gry – zanotował tylko Keldon Johnson (22 oczka).

ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!

Podziemski z kolei – podobnie jak Sochan występujący dziś w roli startera – był bardziej uniwersalny. Zdobył tylko 8 punktów (przy kiepskiej skuteczności, ledwie 29% z gry), ale do tego dołożył sześć zbiórek i aż siedem asyst.

Kolejne polskie spotkanie w NBA odbędzie się już w nocy z 11 na 12 marca – o 1 w nocy polskiego czasu.

Fot. Newspix

Reklama

Czytaj też:

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Koszykówka

Kolarstwo

“Murzyn z tarantulą na głowie i blondynka”, czyli jak się zbłaźnić i obrazić wybitnych sportowców [KOMENTARZ]

Sebastian Warzecha
118
“Murzyn z tarantulą na głowie i blondynka”, czyli jak się zbłaźnić i obrazić wybitnych sportowców [KOMENTARZ]
NBA

Jak Donald Trump wykorzystał sport w USA do wygranej?

Szymon Szczepanik
26
Jak Donald Trump wykorzystał sport w USA do wygranej?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...