Dzisiaj wieczorem odbywa się najważniejszy mecz dla polskiej piłki klubowej. Legia na własnym stadionie podejmuje Molde w ramach rewanżu w 1/16 finału Ligi Konferencji. Pierwsze spotkanie zakończyło się wynikiem 3:2 dla Norwegów, więc wszystko jest możliwe. Zapraszamy do relacji LIVE z tego – mamy nadzieję – finalnie szczęśliwego widowiska.
–
KONIEC MECZU! 3:0 DLA MOLDE
Ten koszmarny mecz już się skończył. Legia dostała w cymbał 0:3 na własnym stadionie, czyli w dwumeczu mamy wynik 2:6. Żegnamy się z pucharami i może to i dobrze? Będzie mniej wstydu dla polskiej piłki.
To nieakceptowalne. Aż trudno coś powiedzieć, bo przecież Molde to nie Manchester City, a momentami robiło z Legią, co chciało.
Cóż, Legia nie potrafi załadować nawet tej jednej bramki. Szkoda tej padaki. Szkoda naszych i waszych oczu.
Legia próbuje strzelić chociaż honorową bramkę na pożegnanie z pucharami, ale nic nie wychodzi jej na tyle, żeby poważnie zagrozić bramkarzowi Molde. Przed chwilą Elitim oddał nawet niezły strzał, ale po rykoszecie wylądował na górnej siatce.
Dość wymowne jest to, że zbliżamy się do końca meczu, a w drugiej połowie Legia oddała tylko JEDEN celny strzał...
TRZECI GOL DLA MOLDE
LEGIA SKOMPROMITOWANA. W 67. minucie Molde strzela na 3:0.
Można iść do domu. W tym meczu już nic dobrego się nie wydarzy.
Molde blisko trzeciej bramki! Przed szesnastym metrem niecelny strzał oddał Kaasa, a mógł to zrobić zdecydowanie lepiej, bo miał przed sobą pas startowy niczym na lotnisku Chopina...
Legia strzela bramkę, ale Gual był na spalonym, więc z wysiłku w ofensywie dalej nici.
A czas się kończy. Wybiła już godzina gry i Legia musiałaby strzelić trzy gole, żeby doprowadzić do dogrywki.
Ależ teraz zepsuł kapitalną okazję Pekhart! Morishita znów popisał się fajną wrzutką, ale czeski napastnik zgarnął Ribeiro bardzo dobrą piłkę, którą wystarczyło wbić do niemal pustej bramki...
Josue z rzutu wolnego, ale niecelnie. Na drodze stanął mur.
Legia próbuje dalej!
Gual bardzo blisko strzelenia gola! Po świetnym dośrodkowaniu Morishity trafił głową niestety tylko w słupek.
Lecimy z drugą połową! Może Legia się ogarnie...
Obrazkiem kończącym drugą połowę jest podanie Elitima w aut. I niech to będzie podkreślenie, jak słabe to było 45 minut w wykonaniu Legionistów...
Legia jednak zaskoczyła Molde! Wszołek znalazł w polu karnym Guala, ale ten uderzył w środek bramki. To jednak za mało. Tak jak wcześniej słabe strzały Josue czy jego niedokładne dośrodkowania, które nie docierały w niebezpieczne sektory w polu karnym.
Mówiąc krótko, piłkarzom Legii brakuje pazura.
Od kilkunastu minut mamy fragment meczu, w którym Legia próbuje dobić się do bramki Molde, ale bezskutecznie. Nie dzieje się zbyt wiele ciekawego, defensywa Molde daje radę, a Legia razi niedokładnością.
MOLDE Z DRUGIM GOLEM!
Najpierw słupek uratował Tobiasza, ale chwilę później nie dało się już nic zrobić. Hestad popisał się kapitalnym wykończeniem, takim od niechcenia, bo dośrodkowana piłka odbiła się od jego pięty, ale po odbiciu miała na tyle dobrą trajektorię i siłę, że była poza zasięgiem bramkarza.
LEGIA NA DESKACH.
Kolejny strzał Legii, tym razem Jouse, trochę lepszy, ale wciąż za daleko od celu.
Strzał z dystansu Augustyniaka, ale może lepiej będzie o nim zapomnieć...
Molde z groźnym wejściem w pole karne Legii, ale w porę interweniował Kapuadi. No i okazało się, że jest spalony.
Ale wydaje się, że dziury w linii obrony gospodarzy są po prostu za duże.
Fakty są smutne - Legia straciła najszybszą bramkę w tym sezonie. Wcześniej rekordowo szybko straciła z Aston Villą w 4. minucie.
Teraz Tobiasz musiał wyciągać piłkę z siatki po zaledwie 63 sekundach...
MOLDE NA 1:0!
ALEŻ TO SIĘ TRAGICZNIE ZACZYNA DLA LEGII! Ledwo zaczął się mecz, a defensywa Legii popełnia katastrofalne błędy. Najpierw Pankov, a potem Tobiasz, mówiąc wprost, nie popisali się...
Przed meczem macie jeszcze trochę czasu, żeby przeczytać nasze materiały związane z tą rywalizacją. Zapraszamy:
Skład Molde:
Petersen - Haugan, Hagelskjær, Haugen - Linnes, Hestad, Møller Dæhli, Kaasa, Fjørtoft Løvik - Gulbrandsen, Eikrem
Skład Legii:
Kacper Tobiasz - Radovan Pankov, Steve Kapuadi, Yuri Ribeiro - Paweł Wszołek, Rafał Augustyniak, Juergen Elitim, Ryoya Morishita - Josue, Marc Gual - Tomas Pekhart.
Fot. Newspix