Poziom sędziowania w Hiszpanii jest, jaki jest. Praktycznie co spotkanie obserwujemy jakąś kontrowersję. Najwyraźniej zdzierżyć nie mógł tego Sergio Mantecon, dyrektor sportowy Elche, który po meczu miał z “agresywnym nastawieniem” nazwać arbitra alfonsem.
Jose Luis Guzman Mansilla to hiszpański sędzia, któremu przydarzyło się prowadzić konfrontację grającego u siebie Elche z Eibarem. Spotkanie miało spore znaczenie z perspektywy drużyny gospodarzy, występującej na poziomie Segunda Division, bo ci walczą o jak najszybszy powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej – a trzy punkty z dawnym klubem Damiana Kądziora oznaczałyby miejsce premiowane udziałem w barażach.
Tyle że Eibar zdołał swoich rywali ograć. Druga drużyna Segunda Division mecz zwyciężyła w atmosferze skandalu, gdy wspomniany wcześniej arbiter nie uznał bramki Elche w 17. minucie spotkania. Uznał, że trafienie było możliwe dzięki wcześniejszemu przewinieniu Nico Fernandeza na Luce Zidane. Po tej decyzji i zawodnicy, i sztab pokrzywdzonej drużyny ruszyli do protestu. W efekcie z boiska wyrzucono Sebastiana Beccacece, szkoleniowca ekipy z Walencji, wraz z jego asystentem.
Żal o sytuację w sercu chował dyrektor sportowy klubu, Sergio Mantecon. Jak Guzman Mansilla odnotował w pomeczowym raporcie, działacz miał w przerwie spotkania podejść do prowadzącego zawody delegata i jasno wyjaśnić im swoje zarzuty.
– Ty alfonsie [“chulo” – w Hiszpanii popularne wyzwisko], przy naszej bramce widziałeś faul, a wcześniej zupełnie nie gwizdałeś. Za kogo ty się uważasz?
Temperatura nie opadała już do końca. Po rywalizacji ten sam przedstawiciel Elche miał stwierdzić, że sędziów “najwyraźniej ominął mecz”, a Oscar Plano, niebiorący udziału w rywalizacji ze względu na kontuzję zawodnik, szyderczo gratulował całej ekipie sędziowskiej strzelenia bramki.
Więcej o Hiszpanii:
- Dwa dublety, wyjątkowa asysta… i niewiele więcej [STRANIERI]
- Real Madryt bez paliwa w baku tylko remisuje z Rayo
- Thiago Alcantara – genialny pechowiec czy ofiara La Masii?
Fot. Newspix