Choć już w drugim spotkaniu z trzech zaplanowanych Hubert Hurkacz miał dwie piłki na wagę wygranej Polski w United Cup, ostatecznie triumf w całym turnieju przypadł naszym dzisiejszym rywalom, Niemcom. Całe starcie było jednak pełne znakomitych zagrań i zwrotów akcji, a zawodnicy w obu reprezentacjach dawali z siebie absolutne maksimum. Innymi słowy: choć przegrali, Świątek i Hurkacz nie mają się czego wstydzić.
Mecz z Niemcami od początku zapowiadał się na ciekawe widowisko. Nasi dzisiejsi rywale już w półfinale udowodnili, że potrafią wychodzić z trudnych sytuacji, gdy po niesamowitym meczu w mikście, wygrali ostatecznie 2:1. Zresztą przez cały turniej przeszli szczęśliwie – załapali się do ćwierćfinału jako jedna z najlepszych ekip z drugich miejsc w grupach. W 1/4 wygrali z Grecją – fakt, że dość pewnie – w mikście. Podobnie, ale po horrorze (15:13 w super tie-breaku) we wspomnianym półfinale z Australią. W tym zresztą upatrywaliśmy naszej szansy, bo Niemcy dostali po wczoraj niezwykle mało czasu na regenerację.
Kto wie, może dlatego Angelique Kerber – trzykrotna mistrzyni wielkoszlemowa, zresztą z polskimi korzeniami – stawiała zacięty opór Idze Świątek, ale tylko do stanu 3:3 w I secie? Potem Angie nie ugrała bowiem… ani jednego gema. – To była wielka przyjemność grać tutaj, byłam tym bardzo podekscytowana – mówiła Iga po zwycięstwie. Ona zresztą ma pełne prawo być z siebie zadowoloną, w United Cup wygrała wszystkie singlowe mecze, tracąc przy tym tylko jednego seta – w półfinale przeciwko Caroline Garcii. Kolejne dwa z Francuzką wygrała jednak 6:1, 6:1.
SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ
Z meczu na mecz zdawał się też rozkręcać Hubert Hurkacz. Zaliczył co prawda wpadkę w grupie, gdy pokonał go Alejandro Davidovich Fokina, ale Hubi zrewanżował mu się w mikście, gdzie wraz z Igą pokonali Hiszpanię 6:0, 6:0. A to w grze podwójnej wynik rzadko spotykany. Potem Hubert grał bez zarzutu w fazie pucharowej, w dwóch setach ulegli mu i Zhang Zhizhen, i Adrian Mannarino, dwaj rywale, którzy w przeszłości bywali dla Polaka niewygodni. Dziś przez dłuższy czas wydawało się też, że Hurkacz ogra Alexandra Zvereva. Obaj tenisiści świetnie serwowali, w pierwszym secie szybko doszło więc do tie-breaka, a w nim lepszy okazał się Hubi.
W drugiej partii Polak miał więcej problemów, często musiał bronić się przed atakami Niemca, ale robił to skutecznie. Przy stanie 6:5 dla Zvereva obronił nawet trzy piłki setowe. Trudno było mu więc cokolwiek zarzucić przed drugim w tym spotkaniu tie-breakiem. Trudno też było przyczepić się do gry Huberta i w nim, nasz tenisista wypracował sobie nawet dwie piłki meczowe. Gdyby którąś wykorzystał, to Polska już wtedy mogłaby świętować tytuł. Nie udało się, choć przy stanie 6:4 właściwie wszystko zrobił dobrze, ale Zverev trafił forehandem w samą linię. Dwa, może trzy centymetry bardziej w bok i byłby aut. A tak Niemiec w fantastycznym stylu obronił meczbola.
How
One of the best match point saves you’ll ever see, courtesy of @AlexZverev #UnitedCup pic.twitter.com/mDNDHTLk77
— Tennis TV (@TennisTV) January 7, 2024
W trzecim secie Hubert, niestety, dał się przełamać, a sam nie był w stanie zagrozić Saschy przy jego podaniu. Stąd po trzech godzinach rywalizacji lepszy w tym meczu okazał się Zverev, a o losach tytułu miał zdecydować mikst. W nim Iga i Hubert wyszli na kort, by zagrać przeciwko Zverevowi i Laurze Siegemund. Ta ostatnia była zresztą wielkim atutem Niemców. Doświadczona zawodnika w deblu swoje ugrała – była między innymi mistrzynią US Open 2020. I dziś grała fantastyczne spotkanie, godne najlepszych deblistek świata. To ona w kluczowych momentach zdawała się ciągnąć reprezentację Niemiec do sukcesu. Ona właściwie w pojedynkę dała Niemcom pierwsze w tym meczu przełamanie, którego Idze i Hubertowi nie udało się odrobić, więc skończyło się z naszej perspektywy przegranym pierwszym setem.
Drugi był znacznie bardziej dramatyczny. To Biało-Czerwoni przełamali jako pierwsi, wychodząc przy tym na prowadzenie 3:0 w gemach. Ale rywale nie mieli zamiaru odpuszczać, w piątym gemie sami zaatakowali, odrabiając stratę. Tyle że kilka małych partii później znów serwis stracili. Było 5:3 dla Polski, zdawało się, że tego seta ostatecznie zgarniemy szybko. Ale jednak nie – Sascha i Laura zaliczyli jeszcze jeden zryw, doprowadzili do stanu 5:5 w gemach. I na tyle było ich w tej partii stać. Chwilę później znów stracili bowiem serwis, a ostatecznie i seta – 7:5.
Jeśli fani liczyli, że nakręceni wygraniem tej partii Iga i Hubert w super tie-breaku (granym do 10 punktów) pójdą za ciosem, to… niestety się przeliczyli. Po szalonej akcji przy pierwszy punkcie szybko oddali małe przełamanie. A potem straty się powiększały. Niesamowite w swoim wykonaniu zawody pieczętowała świetną grą w decydującej rozgrywce Laura Siegemund. Sascha Zverev swoje dokładał podaniem i ostatecznie Niemcy wygrali stosunkowo spokojnie, 10:4.
Polacy pocieszać mogą się tym, że – patrząc na oficjalne drużynowe rozgrywki – takiego sukcesu jak finał United Cup jeszcze w historii naszego tenisa nie mieliśmy. A że rok temu był półfinał, teraz mecz o tytuł, to za rok będziemy liczyć, że pójdą o jeszcze krok dalej. I oby tak się stało.
Wyniki:
Iga Świątek – Angelique Kerber 6:3, 6:0
Hubert Hurkacz – Alexander Zverev 7:6(3), 6:7(6), 4:6
Świątek/Hurkacz – Siegemund/Zverev 4:6, 7:5, 4:10
Polska – Niemcy 1:2
Fot. Newspix