Henrich Ravas wyjeżdża do Ameryki i jakoś trzeba załatać po nim lukę. Widzew zgarnie za słowackiego bramkarza ponad milion euro, ale to nie znaczy, że wszystkie zarobione pieniądze wyda na nowego golkipera. Na celowniku łodzian miał być niedawno pewien Chorwat.
Chodzi o Dino Horkasa, bramkarza grającego w Bułgarii dla tamtejszego Lokomotiwu Płowdiw. 24-latek regularnie występuje w najwyższej lidze i broni barw piątej drużyny tego sezonu. W dwudziestu meczach zachował osiem czystych kont. Problem w tym, że okazał się dużo droższy niż zakładano na początku.
Jak donosi sport.interia.pl Chorwat był pierwszym wyborem Widzewa. Czerwono-biało-czerwoni byli już praktycznie dogadani z zawodnikiem i klubem, ale nagle Horkas… okazał się prawie dwa razy droższy. Na takie warunki klub z Łodzi nie mógł przystać.
Fiasko negocjacji otwiera drogę innym bramkarzom. W grze mają być wracający z Japonii Jakub Słowik i grający za naszą południową granicą Ivan Krajcirik.
WIĘCEJ O TRANSFERACH:
- GKS Tychy z konkretnym celem transferowym. Trener bliski przedłużenia umowy
- Motor Lublin szykuje się do walki o awans. Planuje transfery na Ekstraklasę
- Piast Gliwice wzmocni ofensywę? Na celowniku piłkarz z Afryki
Fot. Newspix