Reklama

Turniej Czterech Skoczni: Zwycięstwo Hoerla. Polacy odrobinę lepiej

Łukasz Poznański

03 stycznia 2024, 16:12 • 2 min czytania

Było blisko. Piotr Żyła po pierwszej serii był czwarty z niewielką stratą punktową do trzeciego miejsca. Nie doczekaliśmy się jednak pierwszego polskiego podium w tym sezonie. Żyła skończył na 14. miejscu, a 11. był Kamil Stoch. Wygrał zdecydowanie Austriak Jan Hoerl. Nowym liderem TCS został z kolei drugi dziś Ryoyu Kobayashi.

Turniej Czterech Skoczni: Zwycięstwo Hoerla. Polacy odrobinę lepiej

Po pierwszej serii mieliśmy pewne powody do zadowolenia. Do finału weszło czterech Biało-Czerwonych. Oprócz Piotra Żyły byli to: 20. Kamil Stoch, 25. Olek Zniszczoł i 29. Paweł Wąsek. Przede wszystkim cieszyliśmy się jednak z wysokiego miejsca Piotrka. Polak wreszcie oddał taki skok, jaki chcielibyśmy oglądać w wykonaniu naszych zawodników. Odległość 131 metrów dała mu na półmetku czwarte miejsce. Do zdecydowanego lidera, Jana Hoerla tracił 11,5 punktu. Był za to przed między innymi Andreasem Wellingerem.

Reklama

Naszym sąsiadom w ogóle dziś nie szło. Przyzwyczailiśmy się, że ci w tym sezonie obsadzali miejsca w czołówce. Piąty dziś Wellinger stracił jednak pozycję lidera TCS na rzecz Ryoyu Kobayashiego. Słabo spisali się Pius Paschke i Karl Geiger. Pierwszy w ogóle nie awansował do finałowej serii, a drugi uplasował się w trzeciej dziesiątce. 

Polacy? Można by rzec, że skocznia Bergisel to w pewnym sensie nasz talizman. 29 lat temu debiutował tu Adam Małysz. Orzeł z Wisły wygrywał tu później konkurs w 2001 roku, a oprócz niego dokonali tego także Stoch i Dawid Kubacki. Poza tym z Innsbrucku pochodzi Thomas Thurnbichler. Liczyliśmy więc, że i Piotrek dziś podoła, ale w decydującym skoku niestety czekał nas zawód. Żyłę puszczono w bardzo trudnych warunkach, wcześniej długo czekał na rozbiegu na zielone światło. Ostatecznie doleciał tylko do 115 metra i zakończył rywalizację na 14. pozycji.

Bardzo dobrze w drugiej serii spisał się Kamil Stoch. Skok na 130 metrów pozwolił mu awansować na 11. miejsce. Zniszczoł był ostatecznie 24., Wąsek bez zmian, 29., a Maciej Kot 34.

Dla nas sezon dopiero się zaczyna – powiedział po swoich skokach Olek Zniszczoł.

Ostatnich dziewięciu zawodników długo czekało na oddanie swoich prób. Na Bergisel pod koniec konkursu zaczęło bowiem mocno wiać. Wreszcie jury postanowiło podnieść belkę o dwa stopnie i zgodziło się na dokończenie zawodów. Pozwoliło to najlepszym oddać dalsze skoki. Zwycięzcą w Innsbrucku został ostatecznie reprezentant gospodarzy, Jan Hoerl. Podium uzupełnili, nowy lider turnieju, Ryoyu Kobayashi i świetny dziś weteran, Michael Hayboeck.

SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ

Rywalizacja przenosi się teraz do Bischofshofen. W piątek kwalifikacje, a w sobotę o 16:30 finałowy konkurs 72. Turnieju Czterech Skoczni.

Fot. Newspix.pl

Stara się wcielić w życie ideał człowieka renesansu. Multilingwista. Pasjonat podróży autostopowych i noclegów pod gołym niebem. Przeżeglował morze (na razie jedno), przewspinał góry. Zaśpiewa, zagra. Trochę gorzej z tańcem, chyba że jest to taniec z piłką koszykową. Uwielbia się uczyć. Marzy, by w każdej dziedzinie umiejętności, myśli i wiedzy ludzkiej zdobyć choć podstawową orientację. W sporcie najbardziej pasjonuje go przekraczanie granic. Niezłomna wola, która pozwala zdyscyplinować każdą komórkę organizmu, by w określonej sekundzie osiągnąć powzięty cel.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Skoki

Reklama
Reklama