W wywiadzie dla serwisu “Goal.pl” zawodnik Jagiellonii Białystok – Dominik Marczuk opowiedział o niedawnym spotkaniu z Lechem Poznań. 20-latek stwierdził, że mimo udanej pogoni za wynikiem (odrobienie trzybramkowej straty), mecz pozostawił wśród graczy spory niedosyt.
– Gdybym mógł – wolałbym zwycięstwo zamiast tamtego 3:3. Na pewno wyciągniemy dużo dobrego z tej historii z Poznania. Zrobić punkt, gdy w drugiej połowie przegrywa się 0:3, w dodatku nie z byle jaką drużyną, tylko z mocnym Lechem, to duża sprawa i pokaz charakteru. Do tego mam przekonanie, że gdyby mecz potrwał dłużej, wygralibyśmy.
– Może to zabrzmi dziwnie, ale mówię szczerze – miałem bardzo duży niedosyt. To była jakaś 95. minuta i poszliśmy do pressingu, podeszliśmy pod bramkarza, ze strony Lecha skończyło się wybiciem na aut. Mówiłem wtedy: grajmy, grajmy szybko! Żeby tylko sędzia nie skończył! Może faktycznie po takim meczu powinienem się przede wszystkim cieszyć, 3:3 mimo 0:3… ale nie cieszyłem się. To samo widziałem w oczach innych zawodników i w sztabie. Gwarantuję ci, że był większy niedosyt niż satysfakcja. Mimo że zdajemy sobie sprawę, jak mocno trzeba ten punkt szanować – zaakcentował młodzieżowy reprezentant Polski.
Po rozegraniu trzynastu ligowych kolejek, ekipa z Białegostoku zajmuje drugie miejsce w tabeli Ekstraklasy – tuż za rozpędzonym Śląskiem Wrocław. Jest to zasługa między innymi Marczuka, który zdobył dwie bramki i zaliczył pięć asyst.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Piłkarz Korony Kielce może zagrać w reprezentacji. Klub pracuje nad nową umową dla niego [NEWS]
- Stal Brzeg przeżyła swój pierwszy raz. Bunkrów nie ma, ale też jest fajnie [REPORTAŻ]
- Ruch bez drugiego karnego, Śląsk powinien wygrać | Niewydrukowana Tabela
- Wróżyli mu gangsterkę w Brazylii, pracuje na transfer w Polsce. Jak Radomiak znalazł Pedro Henrique
Fot. Newspix