Stwierdziliśmy, że przed czwartą kolejką Ekstraklasy nie będziemy skupiać się na każdym meczu z osobna, a zabawimy się w coś innego w ramach rankingu. Jak zapewne wiecie, bo oglądacie polską ligę, po naszych boiskach biega wielu kozaków. Wśród nich także ci lewonożni, którzy mogą tworzyć wręcz osobną kategorię. Na nich się skupiliśmy.
Staraliśmy się ułożyć sensowne top 15 z piłkarzy, którzy z lewej nogi robią największy użytek. Chodzi o ogólne wrażenie, a nie konkretny element, jak choćby strzał z dystansu czy drybling. Jak zawsze przy takich tematach, zapraszamy do dyskusji.
Zapowiedź 4. kolejki Ekstraklasy
–
Spis treści
- Zapowiedź 4. kolejki Ekstraklasy
- Warta Poznań - Ruch Chorzów
- Pogoń Szczecin - Radomiak Radom
- Piast Gliwice - Raków Częstochowa
- Korona Kielce - Górnik Zabrze
- Cracovia - Zagłębie Lubin
- Stal Mielec - Śląsk Wrocław
- Widzew Łódź - ŁKS
- Puszcza Niepołomice - Legia Warszawa
- Lech Poznań - Jagiellonia Białystok (mecz przełożony)
- Lewonożni piłkarze w Ekstraklasie [RANKING TOP 15]
Warta Poznań – Ruch Chorzów
Gdyby wystawić do tego pojedynku tylko piłkarzy lewonożnych, faworytem, tak jak normalnie, byłaby Warta. Co innego mieć bowiem w zanadrzu Adama Zrelaka czy Miguela Luisa, a co innego Macieja Sadloka czy Mateusza Bartolewskiego. Owszem, w obu przypadkach nie może być mowy o wirtuozach, jednak jakość piłkarzy Dawida Szulczka na pewnym poziomie jest niepodważalna. Ba, w normalnych okolicznościach bez urazów to są postacie, na których oparty jest cały zespół. Nikt w zielonej części Poznania nie wyobraża sobie udanego sezonu z utrzymaniem w lidze bez słowackiego napastnika, który do tej pory gwarantował wypracowanie dwucyfrowej liczby bramek.
Czy lewonożny Zrelak to największa gwiazda zespołu? Cóż, ktoś mógłby powiedzieć, że jest nią Kajetan Szmyt, ale śmiało można stawiać również na Słowaka. Nie jest to lewa nóżka z najwyższej ligowej półki, jednak solidnej siły i celności Zrelakowi absolutnie nie odmówimy. Ma, co trzeba, akurat na warunki klubu kręcącego się w środku ligowej stawki. Wyżej mógłby sobie nie poradzić, ale nie będziemy teraz nad tym kontemplować. Tak czy siak, Zrelak załapał się do naszego top 15 jako jedyny z tej pary zespołów.
Pogoń Szczecin – Radomiak Radom
Z kolei w Szczecinie czy Radomiu jak najbardziej da się znaleźć przynajmniej kilku kozaków klasy premium. Zaczynając od Pogoni, nie odkrywamy Ameryki, że jednym z najlepszych strzałów z dystansu dysponuje Wahan Biczachczjan. Jego nazwisko w rankingu lewych nóg jest jak amen w pacierzu. Potem mamy Leonardo Koutrisa, który posiada szereg atutów typowego piłkarza ofensywnego. Ale najbardziej w jego przypadku robi wrażenie fakt, że jako lewy obrońca ma dużą łatwość z rozwiązywaniem boiskowych problemów właśnie lewą nogą. Jest w tym trochę fantazji, którą zdecydowanie warto docenić.
Nie inaczej jest w przypadku dwóch piłkarzy Radomiaka. Jeden w optymalnej formie to topowy drybler w skali całej ligi, a drugi, operujący przede wszystkim w środku pola, robi świetną robotę w kreowaniu akcji ofensywnych. Mieć dwie takie lewe nogi w składzie to skarb, a chodzi oczywiście o Roberto Alvesa i Leandro. Inne typy graczy, ale jednak z kluczową cechą wspólną. Ich obecność w takich rankingach jest obowiązkowa. To naprawdę wysoka półka.
Piast Gliwice – Raków Częstochowa
Kolejne kluby, w których nie sposób nie zwrócić uwagi na piłkarzy lewonożnych. Każdy kojarzy Piasta z Damianem Kądziorem i jest to skojarzenie zasadne. Sześciokrotny reprezentant Polski to motor napędowy drużyny, nawet jeśli w ostatnim czasie daleki jest od optymalnej dyspozycji. Pamiętajmy jednak, co potrafi zrobić lewą nogą. Dograć na nos z rzutu wolnego czy różnego, fajnie uderzyć z dystansu, czasami zrobić różnicę dryblingiem. Ot, wysoki standard piłkarza kreatywnego, który w dodatku potrafi być konkretny, jeśli chodzi o gole i statystyki.
Po stronie Rakowa natomiast mamy wielu kozaków na różnych pozycjach, a znajdziemy mocnych graczy także wśród piłkarzy lewonożnych. Pierwszy z nich, bohater głośnego transferu za 1,5 mln euro ze Śląska Wrocław, to oczywiście John Yeboah. Nieco ponad rok temu śmigał na poziomie trzeciej ligi niemieckiej, a potem już w Polsce pokazał, ile warta jest jego lewa noga. Sporo, a zapewne niemało kosztowałaby także ta Bena Ledermana. Co prawda w jego przypadku raczej nie ma mowy o fajerwerkach w ofensywie, jednak poprzedni sezon pokazał, ile dla mistrzów Polski może znaczyć taki piłkarz w środku pola. Co jak co, ale wyszkolenie techniczne prosto z La Masii da się zauważyć na każdym kroku.
Korona Kielce – Górnik Zabrze
Nawet jeśli ktoś nie interesuje się Ekstraklasą, musi kojarzyć, że w Zabrzu chodzi po ulicach ktoś taki jak Lukas Podolski. Nadal kozak mimo wieku (38 lat), co pokazały dwa sezony “Poldiego” w Zabrzu, w których strzelił 17 goli i zanotował 14 asyst. Część bramek pięknej urody, część po użyciu firmowej lewej nogi, która w konkursie na siłę strzału prawdopodobnie nie miałaby równych konkurentów w polskiej lidze. Pytanie, czy jest najlepsza w Ekstraklasie? Lepsza niż Josue? Cóż, dla wielu to może być przede wszystkim kwestia gustu, bo argumentów merytorycznych do dłuższej i wymagającej debaty nie brakuje.
W Koronie też mamy kilku ciekawych piłkarzy lewonożnych, choćby Briceaga czy Deaconu. Widać, że potrafią robić z tego użytek, ale jako że w tej lidze nie brakuje dobrych zawodników o tej cesze wiodącej, nie znaleźliśmy dla nich miejsca w rankingu. Prędzej w top 20, ale już nie chcieliśmy się tak rozdrabniać. To ma być w miarę możliwości elitarne grono.
Cracovia – Zagłębie Lubin
Obecnie w Cracovii wybitnej lewej nogi nie znajdziemy, w Zagłębiu zresztą też. Nic tutaj nie zdziałamy, idziemy dalej.
Stal Mielec – Śląsk Wrocław
Ale już we Wrocławiu (chyba nie myśleliście, że w Mielcu) da się znaleźć wirtuoza, który może nie ma nieskazitelnego wizerunku po różnych wydarzeniach z przeszłości, ale jedno trzeba mu przyznać: lewą nogę ma mocarną. Potrafi pokazać to w dryblingu, podaniu, strzale z dystansu, a nawet z rzutu wolnego. Tak, Erik Exposito to naprawdę wysoka klasa wśród lewonożnych piłkarzy Ekstraklasy, a mamy takie wrażenie, że byłby większym kozakiem, gdyby jego mental zawsze był na właściwym miejscu. Może to się zmieni teraz, znów pod wodzą Jacka Magiery, na co liczymy. Gdy wszystko się zgadza, to jest piłkarz widowiskowy, na którym warto zawiesić oko.
Widzew Łódź – ŁKS
To nie jest tak, że w Łodzi nie znajdziemy ciekawych nazwisk z dobrą lewą nogą. Ba, przecież właśnie do Łodzi wrócił zawodnik, który w przeszłości miałby pewne miejsce w takim rankingu. Sęk w tym, że to już nie jest ten sam poziom. To nie ten sam Dani Ramirez, a przynajmniej na pierwszy rzut oka tak to wygląda. Trochę inaczej natomiast interpretujemy postać Pirulo. Owszem, w realiach pierwszoligowych to był crack. Jeśli ktoś robi w trzy sezony na zapleczu 39 bramek i 20 asyst, musi być albo jednym z najlepszych piłkarzy ligi, albo najlepszym, jak zresztą nazywano Hiszpana po ostatnim roku. Ale – no właśnie. Mówimy teraz o Ekstraklasie, a na tym szczeblu, choć miał okazję, Pirulo pokazał za mało, żeby teraz świeżo po awansie dodawać go do rankingu najlepszych lewych nóg w polskiej elicie.
Puszcza Niepołomice – Legia Warszawa
W Niepołomicach nie znajdziemy piłkarzy, którzy lewą nogą wiążą krawaty, ale w Warszawie jak najbardziej. I w sumie więcej nie musielibyśmy dodawać, bo każdy wie, jak cholernie dobry jest Josue. Jeśli komuś nie wystarcza nominacja do tytułu piłkarza sezonu, którym Portugalczyk był zdaniem wielu osób ze środowiska piłkarskiego, może przypomnijmy pierwsze z brzegu statystyki: 15 goli i 9 asyst w poprzedniej kampanii. A w pierwszej dla Legii: trzy gole i 18 asyst. Co prawda gwiazdor Legionistów wszedł w nowy sezon z małym poślizgiem, ale choćby w meczu z Austrią Wiedeń pokazał, że jego podania z głębi pola to bezcenny skarb. W tym rankingu to topowa sylwetka, choć nie najlepsza.
Z Legii dodajemy też Patryka Kuna, który nie czaruje dryblingiem, ale ma bardzo wysoką dokładność w znajdowaniu przestrzeni między zawodnikami. W Rakowie pokazał, że jako lewy wahadłowy potrafi być wręcz skutecznym ukrytym rozgrywającym. Nie świadczą o tym asysty, ale kto widział Kuna w akcji, ten wie, że jest bardzo wartościowym elementem zespołu.
Lech Poznań – Jagiellonia Białystok (mecz przełożony)
Odniesiemy się jeszcze do piłkarzy, którzy w tej kolejce nie zagrają. W Białymstoku fajnie z rzutu wolnego huknął ostatnio Wdowik, ale to za mało, żeby dorównać takiemu piłkarzowi jak Nene. Co tu dużo mówić: gość ma papiery na trudne do obrony strzały z dystansu. W poprzednim sezonie sieknął ich kilka, ale pokazał się z dobrej strony także jako człowiek od budowania akcji ofensywnych. Okej, momentami odcina mu prąd i stąd niepotrzebne żółte kartki, jednak ogółem widać, że to piłkarz ulepiony z innej gliny. No i ta lewa noga Portugalczyka na pewno śniła się po nocach niejednemu bramkarzowi.
Z kolei w Lechu wyróżnimy dwie postacie: Dino Hoticia i Eliasa Anderssona. W przypadku obu można stwierdzić, że mają małe szanse na bycie niewypałami. Jeden z marszu zaczął dobrze radzić sobie w ofensywie Lecha, pokazując kilka atutów na czele z lewą nogą nie od parady, a drugi po lewej stronie defensywy wygląda na kogoś, kto kiedyś po treningach ćwiczył 1000 dośrodkowań w biegu dziennie. Słowem: cyrkiel w stopie. Adriel Ba Loua może być zazdrosny, ale to właśnie nowe twarze Lecha naszym zdaniem zasługują na bycie w rankingu, nawet mimo tak krótkiej obecności w polskich realiach.
Lewonożni piłkarze w Ekstraklasie [RANKING TOP 15]
No więc, tak wygląda ranking złożony z piłkarzy, których wcześniej opisaliśmy:
1. Lukas Podolski
2. Josue
3. Nene
4. Wahan Biczachczjan
5. John Yeboah
6. Roberto Alves
7. Leandro
8. Erik Exposito
9. Damian Kądzior
10. Elias Andersson
11. Dino Hotić
12. Leonardo Koutris
13. Ben Lederman
14. Adam Zrelak
15. Patryk Kun
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- „Prezes przyszedł i powiedział, że nas oszukał”. Walka o kasę w Lubliniance
- Koulouris: Grecja wygrała Euro 2004 w specyficznym stylu, ale ja wolę ofensywną Pogoń
- „Piłkarz zostawił zdemolowane mieszkanie”. O co chodzi z 800 euro dla Obradovicia?
- Weryfikujemy mecz Zagłębia z Lechem. Miedziowi powinni dostać rzut karny
Fot. Newspix