Reklama

Panowie, dajcie nam pucharową odtrutkę po kompromitacji w Gandawie!

redakcja

Autor:redakcja

10 sierpnia 2023, 10:54 • 5 min czytania 44 komentarzy

Ten tydzień w wykonaniu polskich drużyn w pucharach lekko nas wszystkich sprowadził na ziemię. Nie jest już tak słodko, śpiewająco, milutko, ale może to i dobrze, bo odrobina goryczy nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Po meczu Rakowa z Arisem czuło się niedosyt, bo Medaliki mogły dowieźć do końca lepszy wynik. Natomiast Pogoń została rozjechana przez Gent i w rewanżu może już tylko spróbować nabić punkty do rankingu, ale i o to będzie trudno. Zatem dziś potrzebujemy szybkiej pucharowej odtrutki. A Lecha i Legię stać na to, by nas w nią zaopatrzyć.

Panowie, dajcie nam pucharową odtrutkę po kompromitacji w Gandawie!

Wczorajsza kompromitacja Pogoni Szczecin przypomniała o tym, że liga ligą, a puchary pucharami. Nie będziemy się pastwić nad Portowcami, ale ich przykład pokazał, że zbieranie kompletów punktów na krajowym podwórku ma się nijak do gry na arenie międzynarodowej. Co jest w Ekstraklasie zostaje w Ekstraklasie. Natomiast faktem jest, że dziś zobaczymy występy na papierze lepsze polskie zespoły niż Pogoń, a i ich rywale nie mogą raczej równać się z Gentem. Zatem przejdźmy do krótkiej analizy.

Lech – Spartak, Legia – Austria: zapowiedź

Zacznijmy od Lecha. Co by nie mówić – Kolejorz zna już Ligę Konferencji na wylot. W poprzednim sezonie przeszedł suchą stopą przez eliminację, potem przez fazę grupową i dotarł aż do ćwierćfinału. Dostarczył nam niezapomnianych wrażeń, spisywał się kapitalnie i jeszcze przez wiele lat będziemy wspominać tamten wyczyn. Dziś – i jeszcze przez wiele następnych lat – każdy polski zespół brałby w ciemno załapanie się do najlepszej ósemki jednego z europejskich pucharów. Zresztą Lech pewnie też i trudno się temu dziwić. Ale nie ma co wybiegać zbyt daleko w przyszłość i myśleć o fazach grupowych i play-offach, gdy do przebrnięcia są eliminacje. A teraz mamy dopiero trzecią rundę, więc z optymizmem, ale spokojnie.

Dziś zespół Johna van den Broma jest zdecydowanym faworytem w meczu ze Spartakiem Trnawa. Nie tyle powinien wygrać, ile musi, jeśli chce mieć odrobinę luzu w kolejnych dniach. Argumentów w garści ma wiele. Przede wszystkim zdecydowanie mocniejszy skład od dzisiejszego rywala.

Spoglądamy na słowacki klub, a tam nie brakuje piłkarzy, którzy grali w naszej lidze, ale nie dali przesłanek ku temu, żebyśmy nazywali ich wielkimi gwiazdami. Rusov, Bukata, Stefanik, Miković, Daniel, Bainović, Prochazka i Sulek. Jasne, w przeszłości widząc taki zestawik pomyślelibyśmy, że los przygotował gotowy scenariusz na odpadnięcie lub nawet kompromitację poznaniaków, ale Lech zapracował na nasze zaufanie. A ci, którzy są przesądni może lepiej, na wszelki wypadek nie wymieniają jednym tchem wypisanych wyżej nazwisk, bo jeszcze wkręcą sobie, że stworzyli przepis na przywołanie potężnego eurowpierdolu, na który się nie zapowiada.

Reklama

EKSTRAKLASA W FUKSIARZ.PL!

Wierzymy też, że Lech już w pierwszym meczu postara się rozstrzygnąć losy rywalizacji lub ugrać solidną zaliczkę przed rewanżem. Wczoraj klub z Poznania zdecydował, że przekłada niedzielne spotkanie z Jagiellonią Białystok. Ma to związek z tym, że dzisiejsze spotkanie będzie dla Lecha już szóstym w ciągu osiemnastu dni i po nim przyda się naładowanie baterii. Sama decyzja wzbudziła trochę kontrowersji, była nieco egoistyczna, bo została podjęta dość późno, ale była zgodna z regulaminem. A skoro Lech ma wolny weekend, to dziś nie musi się szczególnie oszczędzać i może ostrzej pozasuwać. I oto właśnie nam chodzi, żeby zobaczyć Lecha na najwyższych obrotach. Bez biadolenia, oglądania się na ligę i próbującego zapewnić sobie spacerek w rewanżu.

Legia bez bojaźni

Na wstępie podrzucamy wypowiedź trenera Legii z konferencji przedmeczowej: – Nie obawiamy się żadnego zawodnika Austrii. Nasi gracze są w świetnej dyspozycji, a także mają duży poziom doświadczenia. Kluczowe na arenie międzynarodowej jest stworzenie mocnego kolektywu. Trzeba stworzyć właściwe schematy, zachowania, a dopiero potem mogą pojawić się indywidualne akcenty zawodników.

Te słowa pokazują, że jest świadomość pewnych niedociągnięć w stołecznym zespole – te wyszły zwłaszcza w dwumeczu z Ordabasami, bo cztery stracone gole mówią same za siebie – ale i jasne pokazanie, że to Legia jest faworytem. Na ligowym podwórku gładko ogrywa beniaminków, nie nadwyręża się, robi swoje. Wcześniej wygrała Superpuchar, więc przetarcie z mocnym rywalem też ma już za sobą. I wydaje się, że ze zdecydowanie mocniejszym niż Austria. Nie chcemy Fiołkom niczego ujmować, ale na papierze mają słabszą drużynę i skoncentrowana Legia nie ma się czego bać. Z tego co czytamy, Austria w ofensywie jest konsekwentna i bywa bardzo groźna. Austriaccy eksperci mówią, że trudny do upilnowania jest zwłaszcza Dominik Fitz, na którym opiera się gra zespołu Michaela Wimmera. Natomiast w tyłach Austria pozwala sobie na bardzo, ale to bardzo radosną twórczość. Wiele wskazuje na to, że posyłanie wrzutek na Pekharta powinno być świetną bronią na to, żeby szybko skasować klub z Wiednia.

Niektórzy mają jeszcze z tyłu głowy obraz wielkiej Austrii Wiedeń z przeszłości, ale ten już dawno się zdezaktualizował. Od kilku lat austriacki klub zmaga się z ogromnymi problemami finansowymi i licencyjnymi (któryś rok z rzędu uzyskał licencję dopiero w drugiej instancji). Na ligowym podwórku już dawno nie jest uznawany za postrach. Teraz ma pozycję ligowego średniaka, a w europejskich pucharach w ostatnich latach radzi sobie zazwyczaj gorzej niż lepiej. Legii nie idealizujmy, ale wydaje się, że powinna sobie dać radę, czyli możemy mówić o niej to samo, co w kontekście Lecha w dwumeczu ze Spartakiem.

Niech dziś będą dobre miłego początki dla Lecha i Legii. Wieczorem chcemy mieć możliwość umieszczania nagłówków pokroju „Lech i Legia zapewniły sobie spacerki w rewanżach” lub „Awans do czwartej rundy jest już tylko formalnością”. Tego sobie i państwu życzymy.

Reklama

***

Według naszych kumpli z Fuksiarza faworytami są polskie zespoły. Kurs na zwycięstwo Lecha Poznań ze Spartakiem Trnawa to 1.33. Na wygraną Legii Warszawa z Austrią Wiedeń – 1.70. Do odważnych świat należy, a zatem spuentujemy optymistycznie: niech to będzie polski dzień w pucharach.

WIĘCEJ O LIDZE KONFERENCJI:

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Liga Konferencji

Komentarze

44 komentarzy

Loading...