Obrodziło w ostatnich latach na prawej defensywie – mamy klasowych przedstawicieli w BVB i Kolonii, a i dwaj najlepsi ligowcy świetnie obsadzili tę pozycję. Kolejność w rankingu też dość klarowna – pierwszą piątkę każdy z oglądających Ekstraklasę wytypowałby mniej więcej tak samo. Wątpliwości można mieć jedynie na dwóch pierwszych lokatach. Jeden bardziej doceni regularnie prezentującego wysoki poziom Brozia, drugi Kędziorę, który ciut obniżył loty wiosną, ale poprawił się w defensywie plus kończy sezon z lepszymi liczbami (3 gole, 6 asyst przy 3 asystach Brozia). Stawiamy między oboma panami znak równości, przechylając jednak szalę lekko na korzyść lechity.
Trzecie miejsce na podium bezapelacyjnie dla Burligi. Wiślak najlepiej zareagował na „aferę bukmacherską”, jak tylko mógł. Wziął się za siebie, wyleczył (miejmy nadzieję) z hazardu i zaczął grać jak z nut. Pełne poświęcenie w defensywie, czego ubocznym efektem masa kartek, oraz świetne liczby w ataku (5 goli, 4 asysty). Z wszystkich prawych obrońców ligi „Bury” oddał też najwięcej strzałów w lidze. Tuż za nim miejsce dla Wojtkowiaka, bez którego defensywa Lechii istnieje tylko teoretycznie, a dalej Golański. Czyli opoka Korony Kielce i zawodnik, który z wszystkich skrajnych obrońców ligi najczęściej wrzuca piłkę w pole karne rywala. Na liczby przekłada się to rzadko (ledwie trzy asysty), ale – jak mawia stare bałkańskie przysłowie – z Porcellisem i Trytką najlepiej wychodzi się na zdjęciu.
Pod Golańskim ciasno. Kilku niezłych grajków prezentujących dość zbliżony poziom. Szóste miejsce dajemy piłkarzowi, którego kojarzy wyłącznie rodzina, a który imponuje wyjątkową solidnością, czyli Konczkowskiemu. Dalej wracający powoli na właściwe tory Modelski, rzucany po całym boisku Wójcicki (jeśli zostanie w Ekstraklasie, za rok pewnie powalczy o wyższe miejsce) oraz Jović, który ma papiery na niezłe granie, ale – choć może to mylne wrażenie – jeszcze w pełni nie wdrożył się do Wisły, przez co nie pokazuje całego swojego potencjału. Mógłby przede wszystkim popracować nad koncentracją i kryciem przy stałych fragmentach.
Ranking zamyka Paweł Zieliński, który po dość przebojowym wejściu do Ekstraklasy – niektórzy pchali go nawet do kadry – szybko osiadł na laurach (1 gol, 1 asysta). Kolejny sezon to dla niego make or break.
TOMASZ ĆWIĄKAŁA
Fot. FotoPyK