Wimbledon jednak nie przyniesie zmiany na szczycie kobiecego tenisa. Aryna Sabalenka potrzebowała awansować do finału wielkoszlemowej imprezy w Londynie, aby wyprzedzić w rankingu WTA Igę Świątek. Po zaciętym meczu w 1/2 Białorusinka została jednak pokonana przez Ons Jabeur.
Nie ma co ukrywać, że Sabalenka jest w trakcie znakomitego sezonu. Na początku roku 25-latka wygrała Australian Open, a potem meldowała się w finałach zawodów w Indian Wells, Stuttgarcie oraz Madrycie (wygrała ostatnie z nich). To wszystko sprawiło, że Iga Świątek, przez wiele miesięcy niezagrożona jako pierwsza rakieta świata, miała wreszcie godną rywalkę. Już przed Wimbledonem wiedzieliśmy, że jeśli Polka nie rozegra dobrego turnieju, a Sabalenka zajdzie w nim daleko, to tenisistki zamienią się miejscami w globalnym zestawieniu.
Jak się jednak okazało – do roszady nie dojdzie. Sabalenka w czwartkowym półfinale Wimbledonu wygrała inaugurującego seta, a potem jako pierwsza uzyskała przełamanie w drugim. Ons Jabeur (którą jak nigdy mogła liczyć na wielkie wsparcie kibiców z Polski) zdołała jednak wyjść z opresji i wygrała cały mecz 6:7 (5), 6:4, 6:3.
Dla Tunezyjki to trzeci finał wielkoszlemowy w ciągu ostatnich dwóch sezonów. Poprzednie dwa przegrywała – z Jeleną Rybakiną oraz Igą Świątek. Teraz stanie przed kolejną szansą, aby zapisać się w historii tenisa. Jej rywalką w decydującym spotkaniu Wimbledonu będzie Markéta Vondroušová, która w swoim półfinale pewnie ograła (6:3, 6:3) Elinę Switolinę, pogromczynię Igi Świątek.
Jak natomiast będzie wyglądała czołówka rankingu WTA po Wimbledonie? Jabeur będzie zajmowała w nim przynajmniej 6. miejsce (4847 albo 5547 pkt), ale ewentualne zwycięstwo wywinduje ją tuż za plecy Świątek (9315) oraz Sabalenki (8845). Pewne miejsca w TOP6 są też kolejno Rybakina (5465), Jessica Pegula (5395) oraz Caroline Garcia (4865)
Fot. Newspix.pl