Raków wczoraj pokonał Florę 1:0, czyli mówimy o spotkaniu słodko-gorzkim. Z jednej strony fajnie, bo jest wygrana, punkty, czyste konto, z drugiej – gra przed przerwą była słaba, a wynik ostatecznie niski. Co o tym sądzi Fabian Piasecki, napastnik Rakowa? Złapaliśmy go na chwilę rozmowy.
Macie poczucie niedosytu, czy jednak przekonanie, że takie mecze trzeba czasem po prostu przepchnąć?
Bardziej jest niedosyt. Powinniśmy strzelić przynajmniej dwie bramki więcej i zamknąć tę rywalizację w pierwszym spotkaniu. Ale też musimy pamiętać o tym, że dopiero zaczynamy rywalizację i automatyzmy, a przede wszystkim lepsza forma, przyjdzie po kilku meczach.
Było widać różnicę między pierwszą a drugą połową, co się z wami działo przed przerwą? Wyglądaliście na ospałych, brakowało szybkości w ataku.
Tak jak mówisz, pierwsza połowa była ospała, przy piłce nie byliśmy sobą, bo nie wygrywaliśmy pojedynków na skrzydłach, nie robiliśmy przewag i nie umieliśmy wejść do trzeciej tercji przeciwnika. Ale w przerwie to skorygowaliśmy i było lepiej.
Taki był plan od początku – szukać miejsca na bokach, ponieważ oni tam mają problemy?
No tak, jak grasz 3-4-3 na 4-4-2, to linia obrony przeciwnika ma problemy w bocznych strefach, kiedy wcinasz piłki za plecy, a nam tego w pierwszej połowie zabrakło. To był nasz główny problem, parę razy się udało coś skleić, ale potem i tak brakowało lepszych decyzji w polu karnym Flory.
Trener musiał wami wstrząsnąć w przerwie, czy było na spokojnie, analitycznie?
Wyważona, chłodna analiza, powiedział nam, co trzeba poprawić i zmienić, żeby to lepiej wyglądało.
Chyba zmiany też zrobiły robotę.
Tak, wejście Sorescu i Yeboaha dużo nam dało — zaczęli wygrywać pojedynki, stwarzać przewagi w środku, z boku. Przed przerwą tego brakowało, przez to nie stwarzaliśmy sytuacji, potem — dzięki tym zmianom — było to na wyższym poziomie i sytuacje zaczęły się klarować. Tylko szkoda, że nie wpadło nic więcej.
Widać po Yeboahu, że jest wart tych pieniędzy i będzie wzmocnieniem?
Tak, John ma bardzo dużą jakość. Będzie nam pomagał w kolejnych meczach. Wiadomo, jeszcze musi się nauczyć taktyki bronienia, wskoczyć na odpowiednią intensywność, bo w Rakowie trzeba ciągle biegać na wysokich obrotach i jak tylko się dobrze zaaklimatyzuje, to będzie bardzo dużym wzmocnieniem. Już jest, ale jeszcze musi kilka odpraw przeżyć!
O ile ciężej jest bez Iviego?
Jest ciężej, on swoją jakością może przesądzić o losach meczu. Strzelić, dograć, jest dobry w grze kombinacyjnej, a my w niej pewnie będziemy w większości spotkań. Cóż, jednak takie jest życie, tak się to potoczyło, że musimy sobie radzić bez niego i patrzeć przed siebie. Każdy musi brać ciężar na swoje barki i dawać odpowiednią jakość.
Jest tak jak mówi trener, że to nie jest piłkarz do zastąpienia?
Iviego nie da się zastąpić. Nie ma możliwości, by przyszedł ktoś i od razu z miejsca go zastąpił, bo Ivi jest w tej drużynie kilka lat, zna taktykę, ma swoją jakość, zawsze w meczach nam pomagał. Czy swoją charyzmą, zaangażowaniem, czy indywidualnymi akcjami.
Flora czymś cię zaskoczyła?
Nie, niczym. Wiedzieliśmy, jak będą grać, na co liczyć. My się sami zaskoczyliśmy, że nie osiągnęliśmy wyższego wyniku – każdy z nas wierzył, że uda się ten dwumecz zamknąć w pierwszym spotkaniu, ale 50% zadania zostało wykonane. I jedziemy do Tallina po wygraną.
No Vladan musiał was ratować.
Tak, Flora doszła do naszego pola karnego i było groźnie. Przeanalizujemy to jednak, wyciągniemy wnioski, a mecz w rewanżu będzie inny, bo też oni się otworzą i będzie więcej miejsca, by wykorzystać szybkie ataki.
Z perspektywy uczestnika eliminacji do Ligi Mistrzów – Superpuchar mocno wam zaprząta głowę, czy to takie spotkanie, że musi się odbyć i tyle?
To mecz o trofeum, a gra się po to, by je zdobywać. Wiadomo, najważniejsza jest Liga Mistrzów, żeby dojść jak najdalej, daj Boże zrobić grupę, ale jesteśmy na tyle doświadczonym zespołem, że nie ma odpuszczania. Chcemy wygrać ten mecz jak każdy następny.
WIĘCEJ O RAKOWIE CZĘSTOCHOWA:
- Zmiany w skautingu i akademii Rakowa. Kiedy mistrz zapłaci karę za przepis o młodzieżowcu?
- Pestka: Moje odejście z Cracovii to była decyzja klubu. Raków zaufał mi w trudnym momencie [WYWIAD]
- Arsenić: W szatni nie mówimy o planie minimum, naszym celem jest Liga Mistrzów [WYWIAD]
- Szwarga: Wywracanie wszystkiego do góry nogami byłoby głupotą || Raport z Arłamowa
- Źle, gorzej, strata Iviego Lopeza. Raków i wyzwanie, które ciężko udźwignąć
Fot. Newspix