Reklama

Niech to będą miłe dobrego początki

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

11 lipca 2023, 10:55 • 5 min czytania 47 komentarzy

Powiemy wam tak szczerze – dziwnie się czujemy przed startem eliminacji do europejskich pucharów. Na ogół byliśmy przecież defetystami, mieliśmy mnóstwo obaw, pomni doświadczeń z lat ubiegłych żyliśmy w przeświadczeniu, że to nie będą dobre mecze. A przed startem Rakowa, Legii, Lecha czy nawet Pogoni myślimy, że – cholera – nie musi być wcale tak źle. Zatem niech Raków nie budzi nas dziś z tego pięknego snu.

Niech to będą miłe dobrego początki

Może to nasz wrodzony defetyzm kazał na ogół mieć złe przeczucia przed startem polskich klubów w europejskich eliminacjach, a może to po prostu nauka płynąca z doświadczeń. Skoro co roku szykowaliśmy się do tych meczów jak każda mama do bożonarodzeniowych świąt, a później wychodziło jak zawsze, to dlaczego mieliśmy być optymistami? Była napinka, były oczekiwania, a później kończyło się na tym samym. – FK Muchosrańsk jest na innym etapie przygotowań, mieli szybkich skrzydłowych z Lesotho, słoweński futbol staje z kolan, musieliśmy sprzedać naszego napastnika z uwagi na komornika czekającego pod drzwiami, a tak w ogóle, to na obozie mieliśmy brzydką pogodę – słyszeliśmy co sezon.

Tylko tym razem towarzyszą nam inne odczucia. To wszystko, co się dzieje wokół ekstraklasowych pucharowiczów, wygląda aż zbyt sensownie, by było prawdziwe. Czujemy się jakby ktoś puścił nam inne napisy w filmie, który oglądaliśmy już dziesiątki razy.

Legia dopięła szybkie transfery i nie wyczyściła swojej kadry z kluczowych graczy. Pogoń wreszcie ma napastnika, który sprawia wrażenie bramkostrzelnego. Lech sięga po piłkarzy, którzy wyróżniali się w ligach mocniejszych od Ekstraklasy. No i Raków.

Raków, który dziś zaczyna grę w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Gdy usłyszeliśmy, że Michał Świerczewski tuż po konferencji zapowiadającej odejście Marka Papszuna mówi, że Raków to nie jest taki mocarz finansowy, że latem klub wyda maksymalnie pół bańki euro na transfery… Cóż, składało się to wszystko w jakąś sensowną, aczkolwiek smutną wizję. A brzmiała ona tak: właściciel napompował budżet na zdobycie mistrzostwa, przedłużył kontrakty z kluczowymi piłkarzami, ale drużyna dobiła do ściany, trener widzi, co się dzieje, więc zmywa się w ostatnim momencie przed załamaniem, a teraz Raków będzie już chciał zbilansować budżet i jakoś prześlizgać się przez sezon pucharowy.

Reklama

Aż tu nagle – bach, bach, bach. Błyskawicznie przyklepany trener na kolejny sezon, który ma być przedłużeniem papszunowej filozofii. Szybkie transfery wyróżniających się ligowców ze Zwolińskim i Dominguezem na czele. Sensowny ruch z doświadczonym Kovaceviciem. Zastąpienie Kuna dochodzącym do zdrowia Pestką. No i na koniec bomba w postaci hitowego transferu Johna Yeboaha chwilę po tym, gdy poważnego urazu doznał Ivi Lopez.

I nagle te obawy… no nie powiemy, że zniknęły. Bo oczywiście nadal widzimy duży znak zapytania przy palącym problemie “jak Dawid Szwarga poradzi sobie z grą na trzech frontach” oraz “jak Dawid Szwarga poradzi sobie jako trener pierwszego zespołu”. Wciąż zastanawia nas to, czy bez Iviego – nawet jeśli ostatni sezon nie był tak olśniewający, jak ten przedostatni – Raków będzie bardzo mocny. Ciągle krąży nam po głowie myśl o tym, czy era “po Papszunie” będzie bolesna.

Ale Raków tego lata zrobił wiele, by się o niego tak strasznie nie martwić.

Poza tym… Flora Tallinn. Historia polskiego futbolu uczy nas, by nikogo nie lekceważyć przed meczem. Mało tego – ostatni miesiąc polskiego futbolu i mołdawska eskapada reprezentacji Polski uczy nas, by nie lekceważyć nikogo w trakcie  meczu przy wyniku 2:0. Natomiast wydaje się, że łatwiej Raków nie mógł trafić w losowaniu 1. rundy eliminacji do Ligi Mistrzów.

Nie ma żadnych realnych przesłanek, które dawałby jakiekolwiek szanse Florze. Tak jak mówiłem, dla Rakowa powinien to być spacerek. Flora jest chwilę po półmetku sezonu. W Estonii liga gra systemem wiosna – jesień, więc oni są cały czas w trakcie rozgrywek. Po 20 kolejkach są wiceliderem, ale mają tyle samo punktów co pierwsza Levadia. Flora ma bilans 14 zwycięstw, 5 remisów i tylko jedną porażkę. Niedawne derby Tallina zakończyły się bezbramkowym remisem, ale w pierwszym spotkaniu obu ekip lepsza była Levadia i dlatego to ona obecnie prowadzi w lidze. Jakimś niewielkim atutem może być fakt, że są w trakcie ligowej rywalizacji, a dla Rakowa będzie to pierwszy oficjalny mecz w tym sezonie. Spodziewam się mimo wszystko, że mistrzowie Polski będą wyglądać kilka razy lepiej od Flory pod kątem fizycznym, taktycznym i piłkarskimmówił nam Dawid Czemko z “Estońskiego Futbolu”.

Reklama

Naprawdę trudno do takiego meczu podchodzić z nastawieniem “estoński futbol zawsze był dla nas groźny, pamiętacie Levadię, może być ciężko”. Raków jest przytłaczającym faworytem i każdy inny rezultat niż awans byłby kompromitacją. To nie jest casus Lecha z Karabachem sprzed roku. Zresztą, pamiętacie tamten dwumecz? Obrona klejona gdzieś na kolanie, wściekli kibice Lecha na brak transferu Dawida Kownackiego, Artur Rudko w bramce, Alan Czerwiński wchodzący z ławki do środka pomocy… Jakoś trudno nam sobie wyobrazić, że dziś Szwarga musiałby wpuszczać do ataku Rundicia, bo nie ma kim grać.

Więc do Rakowa mamy jedną prośbę przed tym meczem – nie spieprzcie nastrojów wokół polskiej piłki klubowej. Kadra jest przegrana w oczach kibiców. PZPN od dłuższego czasu jest chodzącą PR-ową wtopą. Co chwilę słyszymy o jakichś absurdach ze Śląska Wrocław czy Lechii Gdańsk. Ale ta czołówka ekstraklasowa może być odtrutką dla kibica polskiego futbolu.

Niech to będą dobre miłego początki. Zacznijmy te puchary od pozytywnego spacerku, a nie klasycznej lipcowej wtopy, po której trzeba będzie nawoływać do głębokich reform w polskim futbolu. Dziś wieczorem chcielibyśmy usłyszeć od komentatorów “Raków pewnie ograł Florę i rewanż wydaje się formalnością”, a nie bis Dariusza Szpakowskiego po meczu Słowenia-Polska z 2010 roku.

WIĘCEJ O RAKOWIE:

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

47 komentarzy

Loading...