Tegoroczny draft NBA nikogo nie zaskoczył, jeśli chodzi o wybór “jedynki”. Zgodnie z oczekiwaniami – z najwyższym numerem do San Antonio Spurs trafił Victor Wembanyama.
Nowy klubowy kolega Jeremy’ego Sochana powszechnie uważany jest za jeden z największych talentów ostatnich lat w światowej koszykówce. Mierzący ponad 220 centymetrów zawodnik jest niezwykle sprawny jak na swoje warunki fizyczne, a w ostatnim sezonie pokazał też, że potrafi zadbać o swoje zdrowie. Nic dziwnego, że nie było żadnych wątpliwości, że to on zostanie wybrany z numerem jeden przez Spurs.
CZYTAJ: “PORÓWNUJEMY GO DO MBAPPE”. JAK FRANCUZI OSZALELI NA PUNKCIE WEMBANYAMY
– Usłyszeć te słowa z ust Adama Silvera… Bardzo o tym marzyłem – mówił Wembanyama, gdy przeczytano jego nazwisko. Po Spurs, jako drudzy wybierali Charlotte Hornets, którzy postawili na Brandona Millera. Trzeci byli Portland Trail Blazers i wybrali Scoota Hendersona. Z czwórką i piątką do NBA trafili z kolei bracia – Amen (Rockets) i Ausar Thompson (Pistons).
Fot. Newspix