Reklama

Fernando Santos: – W reprezentacji nie obowiązuje karta stałego klienta

Arek Dobruchowski

Autor:Arek Dobruchowski

05 marca 2023, 18:20 • 4 min czytania 12 komentarzy

Lista powołanych zawodników na spotkania eliminacji EURO 2024 z Czechami (24.03 w Pradze) i Albanią (27.03 w Warszawie) ma zostać ogłoszona dopiero 17 marca. Fernando Santos w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” wyjaśnił, dlaczego poda ostateczną kadrę na trzy dni przed początkiem zgrupowania i co jest dla niego najważniejsze przy wysyłaniu powołań. Portugalski selekcjoner wyznał, że nie zamierza skreślać zawodników, którzy nie grają regularnie w klubie, jeśli spełniają określone kryteria.

Fernando Santos: – W reprezentacji nie obowiązuje karta stałego klienta

– Na początku marca, żeby dotrzymać wszelkie formalności FIFA, wysłaliśmy zawiadomienia do około 40 zawodników. Chodzi o to, żeby kluby nie miały później pretensji, że nie zostały odpowiednio wcześniej poinformowane o tym, że ich piłkarz wyjeżdża na zgrupowanie. Powołania dla 25 zawodników będą 17 marca, po spotkaniach w europejskich pucharach. W Grecji i Portugalii też tak robiłem. Czekam do ostatniej chwili, bo wiele się może do tego czasu zdarzyć – wyjaśnia Santos.

Kilku zawodników jest kontuzjowanych, walczą z czasem i zobaczymy, czy zdążą. Inni dziś są w dobrej formie, ale kto wie, co będzie za dwa tygodnie. I odwrotnie – ktoś powoli dochodzi do formy i może dopiero za dwa tygodnie będzie w optymalnej dyspozycji – dodał.

Jakie kryteria musi spełniać polski zawodnik, żeby otrzymać powołanie do kadry? Czy dla takich piłkarzy jak Jakub Kiwior, czy Bartosz Bereszyński, którzy zimą zmienili kluby i nie są w rytmie meczowym, znajdzie się miejsce w reprezentacji? – Pierwszym, najważniejszym i podstawowym kryterium są umiejętności. Jeśli uznam, że jakość piłkarza nie jest wystarczająca – może zapomnieć o grze w kadrze. Wszystko inne pozostaje do ustalenia. Wiek nie ma znaczenia. Carvalho grał u mnie, mając 39 lat, Pepe też, a Antonio Silva z Benfiki to 19-latek.

– Kiedy piłkarz ma odpowiednią jakość, zaczynam brać pod uwagę kolejne kwestie: mentalność, odporność psychiczna, czyli szeroko rozumiana „głowa”, a także przygotowanie fizyczne i kondycyjne. Z tych trzech czynników wynikają kolejne. Będę w stanie zrozumieć, jeśli piłkarzowi brakuje rytmu meczowego, ale czym innym jest miesięczna przerwa wynikająca z kontuzji, a czym innym brak grania, ponieważ trener klubowy uznaje, że inni są lepsi – zaznacza Santos.

Reklama

Całkiem niedawno Jakub Kiwior trafił do Arsenalu, lidera Premier League. Na razie nie gra, ale jest zdrowy, ćwiczy z zespołem, umiejętności nie stracił. Dlaczego miałbym go skreślać, jeśli uznam, że ma odpowiednie kwalifikacje, by grać w kadrze? Albo Bartosz Bereszyński, który od paru tygodni jest w Napoli, liderze Serie A? Obaj są rezerwowymi, ale trenują – dodał.

W tym tygodniu Fernando Santos ustalił szeroką kadrę na najbliższe zgrupowanie i wysłał powołania do ok. 40 zawodników. Czy Portugalczyk miał spory ból głowy przy układaniu tej listy? – Jeszcze niczego nie wybrałem. Zrobiłem tylko to, czego wymaga FIFA. Mam kilka list zawodników: tych, którzy grają za granicą, tych, którzy byli na mundialu, tych, którzy ostatnio występowali w kadrze i tych, grających w Polsce. Nazwisk jest wiele, zaczyna się proces selekcji – wyjaśnia selekcjoner reprezentacji Polski.

Najpierw odpadają ci, którzy nie mogli się znaleźć na liście z powodu kontuzji. Przykładem jest Jakub Moder, który wydaje mi ciekawym piłkarzem, ale nie ma go na liście, jednak kto wie, co wydarzy się w czerwcu. 17 marca poznacie moje wybory, listę odczyta Kuba Kwiatkowski, a ja będę obok, żeby odpowiadać na pytania. Wybiorę tych, o których w danym momencie będę wiedział najwięcej – kontynuuje Santos.

W dalszej części wypowiedzi Portugalczyk podkreśla, że te pierwsze powołania nie będą wiążące. Żadnego piłkarza selekcjoner nie skreśla i nikomu nie daje stałego abonamentu na grę w kadrze. – To, że ktoś dostanie powołanie teraz, nie oznacza, że znajdzie się w kadrze także w czerwcu i później. W reprezentacji nie obowiązuje karta stałego klienta. Będę obserwował i patrzył. Kiedyś, w Sportingu prowadziłem Jose Fonte i w 2003 r. pozbyłem się go z zespołu. Dwa lata później był moim zawodnikiem w Benfice – też się rozstaliśmy. Ale w 2014 r. powołałem go do reprezentacji Portugalii, a dwa lata później został mistrzem Europy – tłumaczył.

Czytaj więcej o reprezentacji Polski:

Fot. 400mm.pl

Reklama

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Reprezentacja Polski

Piłka nożna

Pożegnanie z Boenischem i Sousą, kapitan Piotr i Glik. Mecze o punkty bez „Lewego”

Szymon Piórek
1
Pożegnanie z Boenischem i Sousą, kapitan Piotr i Glik. Mecze o punkty bez „Lewego”
Ekstraklasa

Od Mourinho do Amorima – tak Portugalia szkoli trenerów. Polska pójdzie w ich ślady?

Szymon Janczyk
6
Od Mourinho do Amorima – tak Portugalia szkoli trenerów. Polska pójdzie w ich ślady?
Liga Narodów

Probierz w księgarni i Młynarczyk na autobusie. „Lepiej tam nie idź” [REPORTAŻ Z PORTO]

Jakub Radomski
6
Probierz w księgarni i Młynarczyk na autobusie. „Lepiej tam nie idź” [REPORTAŻ Z PORTO]
Liga Narodów

Szpakowski: Nie stać nas dziś na to, by zrezygnować ze Slisza czy Romanczuka

Bartosz Lodko
10
Szpakowski: Nie stać nas dziś na to, by zrezygnować ze Slisza czy Romanczuka

Komentarze

12 komentarzy

Loading...