Wahan Biczachczjan udzielił wywiadu, w którym mówi otwarcie, że chciałby więcej grać. Ormianin jest zawodnikiem Pogoni od stycznia ubiegłego roku. Do tej pory rozegrał dla Portowców 39 spotkań, ale tylko dziesięć razy pojawiał się w wyjściowym składzie. Nie przeszkodziło mu to w strzeleniu sześciu goli. Pięć bramek zdobył jednak wchodząc na boisko z ławki.
Ostatnim trafieniem pomocnik popisał się w niedawnym wyjazdowym meczu z Wisłą Płock, który szczeciński zespół wygrał 1:0. Biczachczjan strzelił gola na wagę zwycięstwa w doliczonym czasie gry, zostając bohaterem swojego zespołu.
W rozmowie opublikowanej przez “Super Express” 23-latek przyznaje, że nie jest do końca zadowolony ze swojego statusu w drużynie. Przylgnęła do niego łatka znakomitego zmiennika.
– Media i kibice tak mnie określają, ale to, że strzelam gole wchodząc z ławki nie znaczy, że się dobrze z tym czuję. Nie znam takiego piłkarza, któremu jest dobrze, gdy gra mało. Chciałbym grać więcej , ale sytuacja jest jaka jest, a ja daję z siebie maksimum, żeby pomagać drużynie, bez względu czy jestem minutę, trzy albo 90 minut na boisku – podkreśla zawodnik Pogoni.
– To jest trochę ciężki czas dla mnie, ale wiem, że nie mogę reagować nerwowo, bo to nie pomaga. Muszę szukać pozytywów tej sytuacji i iść dalej, bo mam swoje cele w karierze – dodał Biczachczjan, który zaznaczył też że świetnie czuje się w Szczecinie i uczy się też języka polskiego, żeby lepiej rozumieć, to co dzieje się w szatni.
WIĘCEJ O POGONI SZCZECIN:
- Pogoń traci bramki hurtowo? Ale Stipica i tak czuje się święty
- Zaczarowane bramki i ormiańskie antidotum
Fot. Newspix