– Myślę, że zobaczyliśmy dużo dobrych rzeczy. Piłkarze dobrze wykonywali swoją pracę. Nie mieliśmy słabych ogniw i praktycznie każdy wszedł na wysoki poziom. Zarówno indywidulanie jak i zespołowo wyglądaliśmy naprawdę dobrze. W dodatku odpowiednio wykonywaliśmy stałe fragmenty gry – powiedział Dawid Szulczek po zwycięstwie Warty Poznań nad Koroną Kielce (5:1).
Warciarze wyjątkowo wysoko ograli beniaminka – pięciu goli nie strzelili od lat, takich wyników trzeba szukać podczas podróży poznaniaków po niższych ligach. Dziś jednak kielczanie gubili się w tyłach, a Warta bezlitośnie to wykorzystywała. Zespół Szulczka nie zmarnował właściwie żadnej okazji strzeleckiej.
– We wcześniejszych spotkaniach też zasługiwaliśmy na więcej bramek, więc wszystko musi się kiedyś wyrównać. Dzisiaj praktycznie wszystko to, co stworzyliśmy zamieniało się na bramkę. Z kolei w Szczecinie mogliśmy zdobyć trzy gole już do przerwy, ale niestety zabrakło skuteczności. Podsumowując sądzę, że sumarycznie wszystko wychodzi na zero – powiedział szkoleniowiec „Zielonych”.
Szulczek pochwalił też strzelca dwóch goli – Miłosza Szczepańskiego. W tym roku pomocnik Warty ma już na koncie trzy gole i asystę. – Widać, że Miłosz Szczepański jest w dobrej dyspozycji, co potwierdza ostatnimi występami, gdzie notuje zarówno gole, jak i asysty. Nie wiem, czy w Ekstraklasie obecnie jest zawodnik, który ma równie dobrą passę – podsumował trener poznaniaków.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE: