Selekcjonerskie bezkrólewie trwa już miesiąc. I jeszcze potrwa. Cezary Kulesza sonduje i bada rynek, prowadzi negocjacje z potencjalnymi kandydatami na stanowisko sternika reprezentacji Polski, a czas mija. Zbigniew Boniek twierdzi, że „wybór trenera wcale nie jest taki trudny”.
– Dziwnym trafem Argentyńczycy, Francuzi i Chorwaci nie sprowadzali selekcjonerów z zagranicy, tylko ze swoimi osiągnęli sukces na ostatnich MŚ. Opinia publiczna w Polsce jest w pewnym sensie sterowana głosami kilku dziennikarzy. Ja nie mam żadnego poglądu na to, czy lepszy byłby trener zagraniczny czy polski. To w ogóle trochę nudna zabawa. Gdy rzuci się jakieś polskie nazwisko, to wielu się z niego śmieje. Wystarczy jakiekolwiek nazwisko zagranicznego trenera, to wszyscy patrzą na niego z powagą – mówi były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej w rozmowie z Interią.
Zbigniew Boniek skomentował też ewentualną kandydaturę Marka Papszuna, którego przyrównał do… Jerzego Brzęczka: – Narodowość nie ma żadnego znaczenia, natomiast w Polsce, spośród naszych trenerów najbardziej popularny jest Marek Papszun. Uważam, że byłby tak samo dobry jak Jurek Brzęczek, który zrealizował swoje zdania i awansował na ME, a wcześniej Adam Nawałka. Ale gdyby zastanowić się, który trener ma najmniejsze doświadczenie międzynarodowe, to trzeba by wskazać również na niego. Teraz równie dobrze może być wybrany Papszun, Jan Urban czy kilku innych Polaków. Tak samo jak jest kilka ciekawych zagranicznych kandydatur.
Czytaj więcej o reprezentacji Polski:
- Trela: Ambasador całego futbolu. Sen o polskim Tedzie Lasso
- Wzór wyciskania z kariery wszystkiego. Albo po prostu Puchacz
- Jeśli chcecie zagranicznego selekcjonera, to Jacek Góralski twierdzi, że wcale nie chcecie
- Dwa możliwe terminy ogłoszenia nazwiska selekcjonera. Negocjacje trwają. PZPN ma „trzy plany”
Fot. 4oomm.pl