Reklama

Michał Anioł futbolu. Kylian Mbappe przegrał, ale zachwycił świat

Szymon Piórek

Autor:Szymon Piórek

18 grudnia 2022, 19:43 • 3 min czytania 22 komentarzy

Podobieństwo Kyliana Mbappe do jednego z bohaterów animowanego serialu “Wojownicze Żółwie Ninja” jest niepodważalne. W formie żartu dostał nawet od kolegów z PSG maskę Michelangela, który otrzymał to imię na część wielkiego włoskiego artysty – Michała Anioła. Po finale można śmiało powiedzieć, że Mbappe jest również artystą. Artystą futbolu.

Michał Anioł futbolu. Kylian Mbappe przegrał, ale zachwycił świat

Nie było go widać przez blisko 80 minut. Można powiedzieć nawet, że żył jak wojowniczy żółw ninja. Niezauważony, przyczajony, w kanałach. Do tego momentu dotknął piłkę tylko 24 razy. Jego zespół przegrywał 0:2 i nie oddał żadnego strzału celnego. Absolutnie nic nie wskazywało na to, że Francuzi zdołają odwrócić losy spotkania. Pewny swego był również selekcjoner Argentyny Lionel Scaloni, ściągając z murawy jednego z najlepszych piłkarzy niedzielnego finału – Angela di Marię. Za szybko. Po przeciwnej stronie biegał jeszcze on, Kylian Mbappe.

Mbappe dał Francji nadzieję

W zaledwie kilkadziesiąt sekund okradł Argentyńczyków z pewnego mistrzostwa świata. Był jak Michał Anioł z początków swojego twórczego życia. Włoch trudził się fałszerstwem. Robił niemal doskonałe podróbki dzieł starożytnych artystów. Na pierwszy rzut oka nie dało się ich odróżnić od autentyków. Mbappe również zamydlił wszystkim oczy. Zniknął z radarów, by w dwie minuty strzelić dwa gole i doprowadzić do dogrywki. O ile pierwszy rzut karny był elementem pewnej egzekucji, o tyle drugie trafienie może spokojnie wejść do dziejów mundiali jako prawdziwe dzieło sztuki futbolu.

W dogrywce ponownie dała o sobie znać artystyczna dusza Mbappe. Jego dryblingi na lewym skrzydle, zejścia do środka i strzały były niczym doskonałe pociągnięcia pędzlem bądź uderzenia dłutem. Oboma doskonale władał Michał Anioł. Narzędziem gwiazdora PSG pozostają natomiast szybkość oraz precyzyjne uderzenia. Po niedzielnym finale można również dopisać – walkę do końca. Gdy wydawało się, że trafienie Messiego z dogrywki ponownie zamknęło spotkanie, on wziął odpowiedzialność na swoje bramki. Wywalczył rzut karny, by następnie go wykorzystać, doprowadzając do serii jedenastek. W niej również się nie pomylił. Błędy popełniali jego koledzy, przez co nie mógł ponownie świętować mistrzostwa świata.

Mimo to Kylian Mbappe może mówić o sobie, że jest wielki.

Reklama

Mbappe z hat-trickiem w finale

W wieku 23 lat ponownie znalazł się na szczycie futbolu. Zasadne pozostaje pytanie, czy kiedykolwiek z niego spadł. Stale wymienia się go w gronie najlepszych piłkarzy globu. W Katarze wielokrotnie prezentował swój fenomen. Z ośmioma bramkami został najlepszym strzelcem mistrzostw świata. Choć wystąpił w zaledwie dwóch mundialach awansował na szóste miejsce w klasyfikacji wszech czasów, zrównując się z Pele i tracąc tylko cztery gole do lidera – Miroslava Klose. Kto wie, co się stanie za cztery lata.

Finał mundialu zapowiadano jako starcie nie tylko Argentyny z Francją, ale również Messiego z Mbappe. Gwiazdy nie zawiodły. Kapitan Albicelestes zdobył dublet i zainaugurował doskonały kontratak, po którym gola strzelił Angel di Maria. Wykorzystał również rzut karny w serii jedenastek. Mimo to można powiedzieć, że pod względem indywidualnym, lepszy był występ francuskiego napastnika, który jako drugi w historii po Geoffie Hurście skompletował hat-tricka w finale mundialu.

W niedzielę zatriumfowała jednak drużyna, którą lepszą była Argentyna. Indywidualnie można jednak mówić o popisie Mbappe. To on podtrzymał Francję przy życiu. Dał jej nadzieję w momencie, gdy inni zawodzili. W końcu nie bez przyczyny Didier Deschamps dokonał dwóch zmian jeszcze przed przerwą. Les Bleus nie zasłużyli na mistrzostwo świata, jednak Mbappe a i owszem. Teraz należy czekać jak zareaguje na to niepowodzenie.

– Geniusz to wieczna cierpliwość – pisał Michał Anioł.

Reklama

Mbappe jest geniuszem futbolu. Na swój kolejny moment chwały musi poczekać. Jeśli wystarczy mu cierpliwości, prędzej czy później zyska status najlepszego zawodnika świata. A na razie – musi przełknąć gorzką pigułkę porażki. I oklaskiwać starego mistrza w dni jego triumfu.

WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Ponad Śląskiem 715 klubów w Europie, czyli WKS najgorszy na kontynencie

AbsurDB
1
Ponad Śląskiem 715 klubów w Europie, czyli WKS najgorszy na kontynencie
Ekstraklasa

Trafił do szpitala, dostał drugie życie. Dziś Churlinov to bohater Jagiellonii z Kopenhagi

Jakub Radomski
0
Trafił do szpitala, dostał drugie życie. Dziś Churlinov to bohater Jagiellonii z Kopenhagi

Mistrzostwa Świata 2022

Ekstraklasa

Ponad Śląskiem 715 klubów w Europie, czyli WKS najgorszy na kontynencie

AbsurDB
1
Ponad Śląskiem 715 klubów w Europie, czyli WKS najgorszy na kontynencie
Ekstraklasa

Trafił do szpitala, dostał drugie życie. Dziś Churlinov to bohater Jagiellonii z Kopenhagi

Jakub Radomski
0
Trafił do szpitala, dostał drugie życie. Dziś Churlinov to bohater Jagiellonii z Kopenhagi

Komentarze

22 komentarzy

Loading...