Sztab reprezentacji Polski intensywnie szykuje się już do meczu z Argentyną, który zdecyduje o naszych losach w grupie C mundialu. Czesław Michniewicz zapewnia, że nie będziemy się cały czas murować.
– Nie chcę mówić o stylu. Dużo już o tym się nasłuchaliśmy. Na pewno nie zagramy na 0:0, bo z Argentyna nie nie da się tak zagrać. To jeden z kandydatów do mistrzostwa świata i zawsze znajdą się sytuacje, żeby coś w meczu strzelić. Obrona to ważna rzecz, ale chcemy też zdobywać gole. Musi być balans miedzy obroną a atakiem i od tego bardzo dużo zależy. Nastawiając się na bronienie nie mamy szans na dobry wynik. Musimy odbierać piłkę wysoko pressingiem, przeprowadzać ataki pozycyjne, szybkie kontry. Drużyna musi być gotowa na każdy element – mówi selekcjoner w rozmowie z Interią.
I dodaje: – Będą momenty, że trzeba się wybronić. Ale ważniejsze jest, żeby nawet po ciosie umieć się podnieść. To tak jak w walce o zawodowe mistrzostwo świata w boksie. Można leżeć przez chwilę na deskach, ale zaraz po tym wstać i walczyć dalej. I zwyciężyć.
Polsce do awansu wystarczy w środę remis. Wtedy nie będzie musiała się oglądać na wynik meczu Arabii Saudyjskiej z Meksykiem.
WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA W KATARZE:
- Białek z Kataru: Kawaii po zwycięstwie, kawaii po porażce
- Gol nagrodą za poświęcenie. Jak Piotr Zieliński zagrał z Arabią Saudyjską?
- Już nie laga, a dalekie podanie. Jak Michniewicz wyciągnął wnioski i wykorzystał „efekt Lewego”?
Fot. FotoPyk