Reklama

Real wraca na zwycięski szlak. Skromna wygrana ze słabeuszami z Kadyksu

Arek Dobruchowski

Autor:Arek Dobruchowski

10 listopada 2022, 23:36 • 4 min czytania 4 komentarze

Real Madryt po kapitalnym początku sezonu złapał lekką zadyszkę. Ostatnio w lidze nie potrafił wygrać z Gironą (1:1) i przegrał Rayo Vallecano (2:3). Do trzech razy sztuka. Tym razem „Królewscy” zgarnęli komplet punktów, ponieważ ograli Cadiz na Santiago Bernabeu. Nie było to piękne widowisko, ale w przypadku zespołu Carlo Ancelottiego liczy się zmniejszenie straty punktowej do FC Barcelony tuż przed przerwą na mundial.

Real wraca na zwycięski szlak. Skromna wygrana ze słabeuszami z Kadyksu

W czwartkowy wieczór Real Madryt był zdeterminowany do odniesienia zwycięstwa przed własną publiką i częściowego zrehabilitowania się za ostatnie niepowodzenia. Czy Cadiz to idealny rywal na powrót na zwycięski szlak? W teorii tak, bo drużyna z Kadyksu zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli La Liga, ale potrafiła postawić się “Królewskim”, co już pokazywała w ubiegłym sezonie, kiedy dwukrotnie podzieliła się punktami z faworytem. (0:0, 1:1). Dziś podopieczni Sergio ulegli, ale ponownie postawili twarde warunki. Tanio skóry nie sprzedali.

Cadiz polowało na nogi Realu i prowokowało Viniciusa. To był ich plan?

Karim Benzema i Antonio Ruediger dalej zmagają się z urazami i nie znaleźli się w kadrze meczowej na to spotkania. Dla obu panów najważniejsze jest to, żeby być w pełni zdrowia na nadchodzącym mundialu. Są skupieni na rehabilitacji i nie byli brani pod uwagę na rywalizację ligową z Cadizem. Do wyjściowej jedenastki wrócił Toni Kroos, który pauzował ostatnio za czerwoną kartkę. Można powiedzieć, że Carlo Ancelotii na drużynę z Kadyksu wystawił wszystko to, co miał w tej chwili najlepsze.

Jedynym małym zaskoczeniem było posadzenie Marco Asensio, który dobrze wyglądał w ostatnich meczach Realu. W pierwszej połowie “Królewscy” chcieli jak najszybciej wyjść na prowadzenie. Ruszyli przebojowo na rywala, który odpłacał im się agresją. Cadiz sporo faulował, w szczególności Viniciusa Juniora. To trochę wyglądało tak, jakby chcieli mu zrobić krzywdę lub sprowokować, żeby się zagotował i coś odwalił. I ten drugi cel połowicznie udało się im zrealizować, gdyż Brazylijczyk obejrzał żółtą kartkę za to, że delikatnie poniosły go emocje względem Faliego, którego odepchnął.

Real cierpiał. Męczył się niemiłosiernie. Sędzia też na wiele pozwalał zespołowi, który dziś głównie stawiał opór. Szczędził żółtych kartek, co irytowało zawodników gospodarzy. Na ich szczęście jeszcze przed przerwą wyszli na prowadzenie. Toni Kroos wrzucił na głowę Edera Militao, który zdobył swojego trzeciego gola w tym sezonie. Cadiz się bronił. Rzadko meldował się pod polem karnym “Królewskich”. Pomysłem gości na ten mecz były strzały z dalszej odległości. Espino po jednym z nich trafił w poprzeczkę. To była najgroźniejsza sytuacja gości do zdobycia gola w tym spotkaniu, co jest dość wymowne.

Reklama

Po przerwie obraz tego starcia nie uległ zmianie, więc Real nadal dominował rywalami. Bardzo długo utrzymywał się przy piłce i szukał wolnych przestrzeni pod polem karnym. “Królewscy” byli konsekwentni i w pewnym momencie dopięli swego, podwyższając prowadzenie. Toni Kroos, który rozgrywał kapitalne spotkanie do asysty, dorzucił również gola. Oddał strzał z powietrza z pierwszej piłki zza pola karnego. Bramkarz był bez żadnych szans. Petarda.

Dalsza część meczu to sielanka. Wydawało się, że to kwestia czasu, kiedy wpadną kolejne bramki. I okazje ku temu się pojawiały. Najlepszą zmarnował Luka Modrić, który z kilku metrów nie trafił do siatki. Vinicius Junior wystawił Chorwatowi piłkę jak na tacy, ale ten fatalnie skiksował. I chwilę później niespodziewanie do głosu doszli goście. I to za sprawą… Thibauta Courtoisa.

Belg popełnił katastrofalny błąd, który wykorzystała drużyna z Kadyksu. Wydawało się, że Theo Bongonda oddał lekki strzał na bramkę i jeden z najlepszych bramkarzy na świecie nie powinien mieć z nim żadnego problemu, a niespodziewanie wypluł piłkę z rąk. Pierwszą dobitkę zdołał jeszcze obronić, ale nie dał rady już powstrzymać Lucasa Pereza, który załadował futbolówkę pod samą ladę. Cadiz złapał kontakt, ale na tym poprzestali.

Real wygrał 2:1 i traci do lidera La Liga FC Barcelony tylko dwa punkty. To tyle, jeśli chodzi o rozgrywki w lidze hiszpańskiej, która wraca jeszcze w tym roku, ale dopiero w Sylwestra. “Królewscy” podejmą wtedy Real Valladolid, a Blaugrana zmierzy się na Camp Nou w derbach Barcelony z Espanyolem.

Real Madryt – Cadiz 2:1 (1:0)

E. Militao 41′, T. Kroos 70′ – L. Perez 82′

Czytaj więcej o La Liga:

Reklama

Fot. Newspix

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

4 komentarze

Loading...