Polscy siatkarze nie zagrają w wielkim finale mistrzostw świata. Po nerwowym i chaotycznym z obu stron meczu ulegli 0:3 Włochom w półfinale i to rywale w spotkaniu o złoto zmierzą się z Bułgarią. – Gdy dowiedziałem się, że Bartosz Kurek nie zagra, czułem, że mogą być kłopoty. Kewin Sasak tego nie dźwignął – ocenia w rozmowie z Weszło były kapitan reprezentacji Polski Marcin Możdżonek. Mówi też o hejcie i zawodniku naszej kadry, który nie może być teraz oceniany przez pryzmat jednej akcji.

Jakub Radomski: Zaskoczyło cię, że to był tak przeciętny mecz w wykonaniu obu zespołów?
Marcin Możdżonek, były kapitan reprezentacji Polski: Tak. Przed spotkaniem napisałem na platformie X, że będziemy mieć przedwczesny finał. Liczyłem na widowisko na niezwykle wysokim poziomie, ale tego nie dostaliśmy. Było w tym spotkaniu dużo energii, ale też naprawdę sporo stresu po obu stronach. Obiektywnie ten mecz nie mógł się podobać. Widzieliśmy dwie bardzo zestresowane drużyny. Jedna z nich trochę lepiej to wszystko opanowała i niestety byli to Włosi.
Marcin Możdżonek: Nikola Grbić to jeden z najlepszych trenerów, jacy prowadzili polską kadrę
Jak oceniasz zarządzanie drużyną z ławki przez Nikolę Grbicia? Sporo było roszad, kombinowania.
On robił, co mógł, by to uratować. Dzisiejszy wynik nie zmienia tego, że mamy kapitalną drużynę i jednego z najlepszych trenerów, jacy prowadzili kadrę. A może nawet najlepszego. To spotkanie po prostu nie poszło po naszej myśli. Jest teraz duży niedosyt i rozczarowanie, to normalne. Widać było brak na boisku Bartosza Kurka. Gdy dowiedziałem się, że nie może zagrać, czułem, że możemy mieć kłopoty. Kewin Sasak jednak nie grał za wiele w tych mistrzostwach. To świetny zawodnik, ale tego półfinału niestety nie dźwignął. Myślę, że wiem, co teraz czują polscy zawodnicy.
Co czują?
Po takich meczach masz w głowie, że robiłeś wszystko, co mogłeś, dałeś z siebie maksa, ale spotkanie po prostu się nie układało. Nie dało się tego przekuć w wygraną. Podejrzewam, że są wściekli, rozczarowani, rozżaleni, źli. Ale to profesjonaliści i na pewno się pozbierają.
Pochwaliłbyś za dzisiejszy mecz kogoś z Polaków?
Jeżeli miałbym wybrać jednego, to całkiem nieźle prezentował się Kuba Popiwczak. Marcin Komenda też przyzwoicie radził sobie w bardzo trudnych okolicznościach. Nie miał Kurka, jeden zawodnik mu nie kończył akcji, drugi też. On na to reagował. Dla Popiwczaka i Komendy to było niezwykle trudne spotkanie. Pierwsze w kadrze, w szóstce, grając o tak dużą stawkę na wielkiej imprezie. I w dodatku nic się nie układa. Najpierw kontuzja kapitana, a na boisku idzie jak krew z nosa.
Nie chciałbym, żeby Komenda był teraz definiowany przez ostatnią akcję, w której mógł lepiej wystawić piłkę. Pewnie pojawi się hejt, nie tylko w stosunku do niego, ale on musi to wziąć na klatę. Jedna akcja nie może definiować Marcina i całych mistrzostw w jego wykonaniu.
Jesteś spokojny o mecz o brąz z Czechami?
Pokonamy ich, jestem o tym przekonany. Polacy będą rozdrażnieni, a sportowo ponad wszelką wątpliwość są lepszą drużyną.
Na kogo stawiasz w wielkim finale?
Chciałbym, żeby Bułgarzy ograli Włochów. Niech ci młodzi gniewni, pełni wigoru bracia Nikołowowie, synowie Wlado Nikołowa, poprowadzą drużynę do niespodziewanego złota.
Fot. Newspix.pl
WIĘCEJ O SIATKÓWCE NA WESZŁO:
- Bez Bartosza Kurka nie dali rady. Polacy przegrali z Włochami
- „Zaklejałem pustkę w sercu”. Maksymilian Granieczny i jego historia
- Fabian Drzyzga: Półfinał to jedyny poważny mecz. Reszta to sparingi