Reklama

Zerwać łatkę “zero tituli”. Kto wygra Ligę Europy – ślepy czy kulawy?

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

21 maja 2025, 13:05 • 4 min czytania 16 komentarzy

Gablota Tottenhamu w XXI wieku jest tak skromna, że na stronie klubowej możemy znaleźć wypisane takie sukcesy jak: Puchar Pokoju z Korei, Puchar Azji z Chin, zwycięstwo w turnieju #nikogo w Holandii czy triumf w “Vodacom Challenge” na afrykańskich boiskach. Wśród poważniejszych osiągnięć znajdziemy tylko zdobyty Puchar Ligi z 2008 roku. Niech to będzie dobry dowód na to, ile znaczy dla “Kogutów” dzisiejszy finał Ligi Europy.

Zerwać łatkę “zero tituli”. Kto wygra Ligę Europy – ślepy czy kulawy?

Termin “zero tituli” przylgnął w Europie do takich klubów jak właśnie Tottenham, który jest odpowiednikiem naszej Pogoni Szczecin. W utrzymaniu tego stanu “pomaga” liczba przegranych finałów, których akurat “Koguty” miały w tym stuleciu aż pięć. Cztery w Pucharze Ligi i jeden, dotychczas ten najważniejszy, w sezonie Ligi Mistrzów w 2019 roku. Oczywiście nie jest tak, że klub z Londynu jest kompletnie goły i nigdy nic nie wygrał. Ale szczególnie fani śledzący futbol dopiero od tego stulecia są już zmęczeni latami posuchy, która na największych arenach w przypadku Tottenhamu trwa od wielu dekad.

Tottenham w finale europejskiego pucharu. Nie udało się w 2019, uda w 2025?

Wyobraźcie sobie, co by to było. Przełamać tak ciążące fatum w ramach podboju Europy i puenty w postaci pokonania ligowego rywala. Tottenham zamknąłby usta wszystkim drwiącym kibicom na długie lata. Nie byłby już klubem, którego wyśmiewa się zwłaszcza na kanwie najważniejszych sukcesów: mistrzostw ligowych i europejskich pucharów. Bo tam, w rzeczy samej, klub z Londynu nie istnieje od ponad 40 lat. Ligi Mistrzów nigdy nie wygrał, a ostatni raz triumfował w jakichkolwiek rozgrywkach poza Anglią w 1984 roku. Był to Puchar UEFA.

Kibice, którzy dorastali wraz z pierwszymi dużymi osiągnięciami Tottenhamu, już nie żyją (pierwszy Puchar Anglii w 1901 roku). Zaś kibice, którzy obserwowali pojedyncze sezony dominacji “Kogutów” w latach 50. i 60. w lidze angielskiej, też w większości oglądają mecze z zaświatów. Albo teraz w latach swojej starości odkładają to na czas, gdy znów doświadczą wygrania ważnego trofeum przez Tottenham. Pół-żartem, akurat cierpliwość tych ludzi może zostać wynagrodzona. Pod warunkiem, że podopieczni Ange’a Postecoglou dowiozą w finale Ligi Europy i pokonają Manchester United.

Tottenham ma swojego Teda Lasso. Czy to będzie serial z happy endem?

Reklama

Waga tego meczu dla obu klubów jest spora, zwłaszcza w obliczu przerżniętych sezonów w Premier League. To aż niedorzeczne, że na takim etapie rozgrywek, w grze o bezpośredni bilet do Ligi Mistrzów i naprawdę fajne uzupełnienie gabloty, spotykają się szesnasta z siedemnastą drużyną ligi angielskiej. Za nimi tylko spadkowicze: Leicester, Ipswich i Southampton. Dlatego, mimo że hasło “finał angielskich drużyn” idealnie nadaje się do propagandy siły Anglików w Europie, nie dajmy się zwieść. Mamy do czynienia ze ślepym i kulawym.

Manchester przekonał bardziej, że na Ligę Europy zasługuje. Ale Tottenham ma historyczną misję

Ale to nie tak, że ślepy z kulawym nie potrafią stworzyć show. Ich droga w Lidze Europy to przecież nie męczenie buły i wygrywanie z pastuchami europejskiego futbolu. Na przykład “Czerwone Diabły” dosłownie wchłonęły Athletic Bilbao w półfinale, wygrywając 7:1 w dwumeczu. Odesłały do domu mocną drużynę, która napinała się na – nomen, omen – domowy finał. Była też niesamowita batalia z Lyonem (7:6 w ćwierćfinale) czy łatwiejsza przebieżka, ale też z większą liczbą goli z Realem Sociedad (5:2).

Zabiera biednym, daje bogatym. Czy Jim Ratcliffe ukradnie ludziom Manchester United?

W fazie pucharowej Manchester United pokazał pazur, jaki nawet mimo ligowej słabości stawia go w roli dzisiejszego faworyta. Jeśli wygra, każdy powie, że za całą drogę w Lidze Europy jemu to się po prostu należało. Co innego Tottenham, który w tej edycji był mniej widowiskowy i podchodzi do finału jak do starcia z Liverpoolem w Lidze Mistrzów w 2019 roku. Czyli nie budzi w nas wrażenia, że jest mocny na tyle, żeby pobić kolegę z podwórka. Sam fakt, że w ogóle dotarł do samego końca, zaskakuje. Poza tym rywali po wyjściu z fazy ligowej miał jednak trochę słabszych. AZ Alkmaar (4:1 w dwumeczu), Eintracht Frankurt (2:1) i Bodo/Glimt (5:1).

Reklama

Ale to finał, więc równie dobrze wszystko, co wydarzyło się do tej pory, może nie mieć żadnego znaczenia. Na pewno jednak większym wydarzeniem w świecie futbolu byłoby dziś zwycięstwo Tottenhamu. Dla Manchesteru United, zwłaszcza na tle dawnej wielkości, to prawdopodobnie zawsze będzie trofeum drugiej kategorii. Ale dla “Kogutów” sukces bardziej nawiązujący do wyczynu Crystal Palace w Pucharze Anglii, które kilka dni temu sięgnęło po pierwsze trofeum w swojej historii.

Ach, no i jeszcze jedno. Nie wiemy, co ugotują nam futbolowi bogowie, ale jak spojrzeliśmy na liczbę meczów Ange Postecoglou w Tottenhamie, pomyśleliśmy “Oho, coś się święci”. Dla Australijczyka finał Ligi Europy w Bilbao będzie setnym występem w roli trenera “Kogutów”, a chyba nie da się wymyśleć lepszego jubileuszu dla szkoleniowca, niż pierwszy triumf w Europie dla prowadzonego klubu od 1984 roku.

WIĘCEJ O LIDZE EUROPY:

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Liga Europy

Liga Europy

Legia ma ciężko, Lech i Raków dość łatwo, a Jaga – spacerek

AbsurDB
37
Legia ma ciężko, Lech i Raków dość łatwo, a Jaga – spacerek

Komentarze

16 komentarzy

Loading...