Cracovia jeszcze niedawno zastanawiała się, ile milionów euro może skasować za Michała Rakoczego, a teraz będzie musiała przyjąć z powrotem zawodnika, który nie mieścił się w składzie drużyny spadającej do trzeciej ligi tureckiej.
Taki właśnie los spotkał Ankaragucu, do którego polski pomocnik zimą został wypożyczony z opcją wykupu (rzecz jasna nie ma o nim mowy).
Michał Rakoczy spadł z Ankaragucu do trzeciej ligi tureckiej
Zespół Rakoczego wygrał dziś 2:0 z Amed SK, było to trzecie z rzędu ligowe zwycięstwo, ale rozstrzygnięcia w innych spotkaniach sprawiły, że i tak nie ma już żadnych szans na utrzymanie. Ankaragucu pokpiło sprawę wcześniej, gdy seryjnie przegrywało. Zryw na koniec nie wystarczył.
Rakoczy na początku grał regularnie i zdążył strzelić jednego gola. Z czasem jednak poszedł w odstawkę. W ostatnich dziesięciu kolejkach ani razu nie wyszedł na boisko w podstawowym składzie. W czterech przypadkach nie pojawił się na nim nawet jako zmiennik. Tak też było w dzisiejszym spotkaniu.
Kontrakt Rakoczego z Cracovią obowiązuje do czerwca 2027 roku.
CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:
- Karol Czubak wróci do Ekstraklasy, ale nie do Arki Gdynia?
- Śląsk Wrocław spada z Ekstraklasy. Kim są główni winowajcy tej katastrofy?
- Rozbiórka, koniec projektu czy ewolucja – co czeka Jagiellonię?
- Trela: Analiza wsteczna. 80 milionów na transfery, a w Ekstraklasie rządzą starzy znajomi
Fot. Newspix