Byłby to hitowy ruch transferowy, nie ma co. Rafael Leao to piłkarz, który naprawdę potrafi zrobić na boisku różnicę – może nie zawsze, może brakuje mu powtarzalności, ale jak już odpali, to czasem nie ma czego zbierać. Przekonali się o tym reprezentanci Polski na Stadionie Narodowym, a zaraz mogą także piłkarze z angielskiej Premier League.
Wszystko dlatego, że Portugalczyk przykuł uwagę jednego z tamtejszych gigantów. Zgodnie z informacjami podawanymi przez CalcioMercato, piłkarz Milanu cieszy się zainteresowaniem Arsenalu.
Rafael Leao i Arsenal. Czy północny Londyn to miejsce dla niego?
Co więcej – jak przekonuje włoski dziennikarz Daniele Longo – obie strony już kontaktowały się w sprawie ewentualnych przenosin Leao do Anglii. Cała sprawa jest jeszcze na wczesnym etapie negocjacji, ale temat ma być jak najbardziej realny.
🚨 Rafael Leao is high up on Arsenal’s shortlist of transfer targets and initial contact has already been made. 🔴
(Source: @86_longo) pic.twitter.com/IdSNZQP4N5
— Transfer News Live (@DeadlineDayLive) May 9, 2025
Portugalczyk miałby zwiększyć siłę rażenia Kanonierów, którzy nadal marzą o wielkich sukcesach pod wodzą Mikela Artety. W tym sezonie nie grozi im już wygranie żadnego trofeum – dopiero co odpadli z Ligi Mistrzów po półfinałowym dwumeczu z PSG. Nie zmienia to jednak faktu, że z rok zechcą znów pokazać siłę na arenie międzynarodowej. A do tego przyda się szersza, mocniejsza kadra.
Leao jest więc ciekawą opcją. We wszystkich rozgrywkach piłkarz ten zanotował 12 goli i 13 asyst na przestrzeni całego trwającego sezonu. I są to liczby co najmniej niezłe. Takie w sam raz dla Arsenalu, który swoje dobre wyniki w Premier League zawdzięcza chyba bardziej szczelnej defensywie (najmniej straconych goli w lidze) niż popisom piłkarzy ofensywnych.
Cichy jęk zawodu w północnym Londynie. Arsenal i Arteta w końcu muszą coś wygrać [CZYTAJ WIĘCEJ]
CZYTAJ WIĘCEJ O EUROPEJSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:
- Yann Sommer. „Mały” bohater Interu
- Liga Mistrzów to najlepsze, co wymyślił człowiek
- Najsłabszy z Polaków w półfinale? Niestety: Szymon Marciniak
- Szalony półfinał Barcelony z Interem. Najwięcej goli od 1960 roku
Fot. Newspix