Reklama

Z pełnymi gaciami trudno walczyć o utrzymanie. Paździerzyk w Mielcu

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

22 kwietnia 2025, 21:29 • 3 min czytania 35 komentarzy

To miał być kluczowy mecz dla Stali Mielec w kontekście walki o utrzymanie. Rola gospodarza, rywalem Górnik po trzech z rzędu porażkach i zwolnieniu Jana Urbana. No kiedy wygrać, jak nie dziś? Cóż, może już nigdy w tym sezonie. Gospodarze nie udźwignęli mentalnie stawki zawodów i koniec końców to oni mogą być bardziej zadowoleni, że nie przegrali. 

Z pełnymi gaciami trudno walczyć o utrzymanie. Paździerzyk w Mielcu

Górnik od trzech kolejek rozgrywa co najmniej jedną dobrą połowę, ale za mało wyciska z lepszych fragmentów w swoim wykonaniu i potem przegrywa. Dziś też do przerwy powinien prowadzić. Ismaheel mógł lepiej wykończyć dalekie dogranie Podolskiego, przede wszystkim jednak powody do łapania się za głowę miał Zahović. Najpierw musiał dobrze trafić z paru metrów na wślizgu i zdecydowanie zabrakło mu siły w nodze. Gdy z kolei dość przypadkowo znalazł się praktycznie sam na sam, walnął wysoko nad poprzeczką. No nie przystoi.

Stal Mielec – Górnik Zabrze 0:0. Najpierw pudłowali jedni, potem drudzy

Domyślamy się, że z pełnymi ze strachu gaciami ciężko się biega, dlatego Stal do przerwy praktycznie nic sobie nie wykreowała. Może gdyby Gerbowski, uprzedzając Majchrowicza na przedpolu, lepiej zgrał piłkę, doszłoby do czegoś groźnego, a tak nie było tematu. Widać było, że mielczanie są przyblokowani, brakuje im pewnoście siebie i swobody w grze. Ivan Djurdjević trochę zaskoczył składem, sadzając na ławce Getingera, Domańskiego czy Dadoka, a stawiając chociażby na Gerbowskiego i Wołkowicza. Stężenie kreatywności z przodu zostało zatem mocno ograniczone.

Kibice Stali znów liczyli na Ivana Cavaleiro, który dotychczas w każdym występie notował ofensywny konkret. Dziś tak dobrze mu nie szło, nie wszedł na wyższe obroty, a tylko wyjątkowej wyrozumiałości wracającego do sędziowania w Ekstraklasie Tomasza Musiała zawdzięcza to, że nie wyleciał z boiska jeszcze w pierwszej odsłonie. Gdy oglądał powtórki swojego starcia z Sarapatą (stał zaskakująco blisko monitora), zapewne w myślach już widział siebie schodzącego pod prysznic. Musiał jednak, który pierwotnie odgwizdał tylko faul, po konsultacji z VAR-em poprzestał na żółtej kartce. Jakieś okoliczności łagodzące znajdziemy. Portugalczyk z pewnością nie zagrał celowo, w jego ataku na staw skokowy rywala nie było “dociśnięcia” i wyjątkowego impetu, ale i tak to nadal prędzej wykluczenie niż oszczędzenie zawodnika.

W dziesiątkę po dwóch upomnieniach dla Piotra Wlazły kończyła natomiast Stal, która po zmianie stron zrobiła trochę więcej. Dadok nie trafił w bardzo dobrej sytuacji, Wolsztyński mógł więcej wycisnąć z centry Wołkowicza, a Majchrowicz po strzale Hannoli i rykoszecie od Janickiego wykazał się ponadprzeciętnym refleksem. Wciąż jednak wracamy do tego, że podopieczni Ivana Djurdjevicia byli na musiku, a sprawiali wrażenie, jakby w założeniach mieli przede wszystkim to, by niczego nie zawalić. Tak się nie da, panowie.

Reklama

Wtorek z Ekstraklasą godnie nawiązał do tradycji poniedziałkowych, gdy często spodziewamy się paździerzu dla koneserów. Nie powiemy, że było dziś nudno, bo jedni i drudzy parę okazji stworzyli, ale ogólny poziom i kultura gry stały na tak niskim poziomie, że musimy to rozchodzić. Do piątku jakoś się otrząśniemy.

5
Mądrzyk
4
Esselink
5
Matras
3
Wlazło
yellow-card red-card
4
Wołkowicz
4
Hannola
5
Guillaumier
4
Jaunzems
yellow-card
3
Cavaleiro
yellow-card
2
Gerbowski
4
Wolsztyński
T. Musial 4

Zmiany:

icon-swap
Robert Dadok
4
F. Gerbowski
icon-swap
K. Knap
4
Pyry Hannola
icon-swap
M. Domański
4
Ivan Cavaleiro
icon-swap
R. Assayag
3
Ł. Wolsztyński

Legenda

yellow-card
Żółta kartka
red-card
Czerwona kartka
yellow-card red-card
Dwie żółte / czerwona kartka
Zdobyte gole
Gole samobójcze
Asysty
Asysty drugiego stopnia
5.0
Ocena meczowa
+
Plus meczu
-
Minus meczu
swap
Zawodnik zmieniony

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

35 komentarzy

Loading...