Pogoń ucieka, więc – jakkolwiek dziwnie to brzmi – w Ekstraklasie Legia Warszawa musi patrzeć przede wszystkim na to, by jeszcze nie pogorszyć swojej sytuacji. Goni Cracovia, ale też choćby Motor czy GKS. Lechia z kolei walczy o życie. Starcie przy Łazienkowskiej zapowiada się naprawdę nieźle.
Legia Warszawa – Lechia Gdańsk 2:1
- 0:1 – Kapić 30′
- 1:1 – Luquinhas 45+2′
- 2:1 – Ziółkowski 90+5′
Kończymy tę relację LIVE, bądźcie z nami przy meczu Lecha z Cracovią, a później oczywiście w Lidze Minus!
A Lechia rzecz jasna spędzi najbliższy tydzień w strefie spadkowej.
Ważna informacja: Lechia obroni piąte miejsce niezależnie od wyniku meczu Lecha z Cracovią!
Mieliśmy już w tej kolejce mecz (Piast-Korona), w którym oba gole padły w doliczonym czasie gry. Kielczanie strzelili w końcówce pierwszej odsłony, a gliwiczanie na zamknięcie spotkania. Dziś Legia strzelała identycznie - najpierw do szatni, a później w jednej z ostatnich akcji meczu.
Ziółkowski!
Wahan Biczachczjan wreszcie na coś się w Legii przydał. Ostatnia minuta doliczonego czasu, prawie wszyscy piłkarze w szesnastce, a Ormianin... wrzuca idealnie, w punkt! Tak jak trzeba, czyli pomiędzy bramkarza a nabiegających zawodników. Ziółkowski pazernie pobiegł na futbolówkę, dopadł do niej szybciej niż bramkarz, no i mamy zwycięstwo warszawskiego zespołu!
Główka Szczepaniaka nad bramką.
Kacper Tobiasz uratował Legię Warszawa! Kapić ZNAKOMICIE wypuścił Bobcka na czystą pozycję. Słowacki napastnik wyprzedził obrońców i miał wszystko, co czego potrzebuje snajper do zdobycia bramki, lecz znakomitym refleksem wykazał się bramkarz Legii. Absurdalnie bierna postawa obrońców warszawskiego zespołu.
Siadło nam tempo w końcówce. A szkoda. Pięć minut doliczonych.
Wślizg wyprostowaną nogą Oyedele. Otrzymał żółtą kartkę i słusznie, nie ma z czym dyskutować.
Olsson bliski gola! Na swoje nieszczęście - do własnej bramki. Skończyło się na strachu, piłka minęła obramowanie i wyszła na róg.
Biczachczjan i Szczepaniak wchodzą, Goncalves i Chodyna schodzą. Lechia wykorzystała wciąż tylko jedną zmianę.
Kun z drugim znakomitym dośrodkowaniem prawą nogą. Idealnie wyłożył piłkę do Pekharta, który a) został zablokowany przez bramkarza, b) i tak był na pozycji spalonej.
Lechia wyszła z kontrą pięciu na pięciu. Kończył ją indywidualnie Mena - najpierw zakręcił Oyedele, potem oddał strzał i został zablokowany przez Kapuadiego.
Są zmiany w Legii - Urbański i Pekhart za Luquinhasa i Szkurina. Wcześniej w Lechii Carenko wszedł za Chłania.
A Mena gra dalej.
Najaktywniejszym piłkarzem Lechii jest Camilo Mena, który upadł właśnie na murawę i potrzebuje chwili wytchnienia. Ryzykuje, wchodzi w drybling, ściga się z obrońcami - serio dobry mecz Kolumbijczyka.
W Stali Mielec Ilja Szkurin tylko raz podszedł do rzutu karnego. W… 34. kolejce, kiedy Stal grała już o pietruszkę. Wykorzystał wtedy jedenastkę, a łącznie w karierze - wg Transfermarkt - ma na koncie sześć takich bramek. Pięć pozostałych w zamierzchłych latach - w sezonie 2019 w lidze białoruskiej.
Zobaczcie na powtórce, ile czasu na zmianę decyzji miał Szkurin. Jeszcze nie kopnął piłki, a Weirauch już leciał w swoje prawo.
Szkurin w Legii w Ekstraklasie (na ten moment): 8 meczów, 490 minut, 0 bramek.
W Legii! To naprawdę duża rzecz.
Legia ciśnie. Strzał Vinagre'a minimalnie obok słupka. Dobry mecz Portugalczyka, jest dziś naprawdę aktywny.
A w międzyczasie - zanim zareagował VAR - Lechia miała bramkową okazję. Bobcek stanął przed szansą, lecz postanowił zaatakować jupitery.
ZMARNOWANY KARNY!
Do jedenastki podchodzi Szkurin i... strzela tak, że Weirauch ŁAPIE PIŁKĘ. Nie tylko ją broni, on na pełnym luzie chowa ją do koszyczka. Absurdalny strzał napastnika - wystarczyło popatrzeć na ruch bramkarza i zmienić kierunek, Weirauch rzucał się już zanim Szkurin dobiegł do piłki.
Karny!
Patryk Gryckiewicz został zaproszony do monitora i wskazał na jedenastkę. Olsson pracuje rękoma, ale jest jeszcze jeden aspekt, którego początkowo nie dostrzegliśmy - również jego noga wpływa na upadek Szkurina, obrońca po prostu podstawia ją napastnikowi.
Jeśli dodamy do tego tę pracę rękoma...
No, broni się.
Ilja Szkurin przewraca się w polu karnym, ale gwizdek sędziego milczy. Mina napastnika Legii mówi: ale jakim cudem bez faulu? Gestykulacja Goncalo Feio podobnie: panie sędzio, to musi być karny!
Nasza opinia? Olsson rzeczywiście trzymał Szkurina, ale z raczej nie spowodował tego upadku. Za mało jak na jedenastkę, chyba że kolejne powtórki nas przekonają.
Podoba nam się ten mecz. Legia chce grać w otwartą piłkę - i super. Lechia nie zamierza się murować, jest pewna siebie, kieruję nią przekonanie, że dobry wynik może osiągnąć głównie przez ofensywę - i słusznie. Wynik otwarty, emocje są, jakość jest, na nic nie możemy narzekać, my nie Hubert Tomalski.
⚽ Goooooool! 1:1!
Legia przez ponad minutę cierpliwie budowała ostatnią akcję w pierwszej połowie. I co? Opłaciło się.
Czy wrzutka Patryka Kuna z prawej nogi może być groźna? Otóż może. Dopadł do niej Szkurin i trafił w poprzeczkę. Największą trzeźwość umysłu zachował w tej sytuacji Luquinhas, który pazernie ruszył na spadającą piłkę i posłał ją pomiędzy obrońcami i bramkarzem, doprowadzając do wyrównania.
Kolejny szybki atak Lechii. Gdańszczanie próbowali kończyć go strzałem Wjunnyka, ten przeszedł daleko od celu, ale - tak generalnie - może podobać się dzisiaj to, z jaką łatwością zespół ze strefy spadkowej przedostaje się pod bramkę warszawian.
Lechia nie chce się zatrzymywać - szarża Meny, uderzenie sprzed szesnastki i... niepewna interwencja Tobiasza.
Znakomicie zmieścił to Kapić. Tobiasz spodziewał się strzału nad murem, w miejsce nieosłaniane przez bramkarza. Pomocnik Lechii strzelił jednak właśnie tam, gdzie stał warszawski golkiper. I zrobił to idealnie!
⚽ 0:1!!
KAAAAAPIĆĆĆĆĆĆ!!! FENOMENALNY GOL Z WOLNEGO!!!
Kunowi odcięło prąd - zagrał w poprzek tak, że Lechia wyszła z kontrą. Jego błąd innym błędem naprawił Ziółkowski - po prostu wyciął pędzącego Bobcka przed polem karnym.
Rrrany, tu dalej jest akcja za akcję, cios za cios, od lewej do prawej. Jak na tempo meczu oglądamy zaskakująco niewiele konkretów. Boimy się, że w takiej intensywności piłkarz spuchną, zanim pokażą nam coś fajnego.
Mecz dalej jest dynamiczny, a teraz do dynamiki doszła agresja. Chłań ma na koncie dwa ostre wślizgi, za które ogląda jedną żółtą kartkę. Jego ofiarą został Luquinhas, który długo zwija się na murawie.
Kara dla Ukraińca oczywiście bardzo pobłażliwa. Tu już wcześniej, przy pierwszym ataku, należało się napomnienie.
Chłań spektakularnie poszedł na przebój, okiwał Vinagre'a, wpadł w wolną przestrzeń, a potem wymyślił super-mega-udziwnione podanie przed szesnastkę. Niby doszło do kolegi, ale ten już niczego z niego nie potrafił wyczarować.
Panowie - grajcie prostą piłkę, serio!
Goncalves może wypuścić Chodynę sam na sam, ale wolał szukać skomplikowanego podania do Morishity, do którego finalnie doszła futbolówka, lecz nic z niej nie zrobił. Aż prosiło się zagrać na prawe skrzydło, ale...
Czy to oznaka tego, że nawet koledzy nie ufają już Chodynie, czy po prostu pierdołowatość Goncalvesa?
Ja wybieram opcję numer dwa.
Prawdopodobnie jest dziś Dzień Bezpośredniego Strzału z Rzutu Rożnego. A jeśli go nie ma, to z jakiegoś powodu ligowcy go obchodzą. Próbowali we wcześniejszym meczu Hansen i Szmyt, próbował teraz Vingare, jak widać wciąż rozochocony. Weirauch dobrze interweniował, zbił piłkę na aut.
W odpowiedzi uderzenie Chłania z ostrego kąta. Piłka odkręcała się od bramki, więc do niej nie wpadła. Gdyby się do niej dokręcała, mogłaby do niej wpaść.
Strzał Vinagre’a musiał blokować obrońca.
Portugalczyk tak się rozochocił, że chwilę później oddał uderzenie z zupełnie niegroźnej pozycji.
Dynamiczny początek meczu, prawie jak twój zespół w korpo, który zobaczysz już jutro. Ganiam wzrokiem od lewej do prawej jak na meczu tenisa.
Z kolei sytuacja Lechii z każdą kolejką się poprawia. Tydzień temu w cudownych okolicznościach uratowała komplet punktów w starciu ze Stalą. Dziś może odskoczyć o kolejne dwa punkty od Puszczy.
- 14. Zagłębie - 32 pkt
- 15. Puszcza - 27 pkt
- 16. Lechia - 27 pkt
- 17. Śląsk - 25 pkt
- 18. Stal - 24 pkt
- 4. Pogoń - 50 punktów
- 5. Legia - 44 punkty
- 6. Motor - 43 punkty
- 7. Cracovia - 42 punkty (gra dziś)
- 8. GKS Katowice - 42 punkty
- 9. Górnik - 40 punktów (gra jutro)
Jeśli Legia dziś nie wygra, naprawdę może zacząć toczyć ciężki bój o piąte miejsce. Motor jest w gazie, GKS-owi także służy gra bez noża na gardle, kto wie, kto wie.
Czy w składach obu zespołów cokolwiek mnie zaskakuje? Niekoniecznie, choć w Legii widzimy sporo zmian w porównaniu z czwartkowym meczem w Londynie. Przeciekać może prawa strona obrony, gdzie dalej brakuje Wszołka. Dziś w jego miejsce Patryk Kun.
Oraz gości...
Lechia: Weirauch - Piła, Pllana, Olsson, Kałahur - Mena, Kapić, Żelizko, Chłań - Bobcek, Wjunnyk
Dzień dobry!
Lecimy ze składem gospodarzy...
Legia: Tobiasz - Kun, Kapuadi, Ziółkowski, Vinagre - Goncalves, Oyedele, Morishita - Chodyna, Szkurin, Luquinhas
Fot. FotoPyK