Real Madryt dopełnił wczoraj swoją kompromitację w Lidze Mistrzów, a kilku piłkarzy w szczególności było jej twarzą. Nie licząc piłkarzy ofensywnych, którzy kompletnie zawiedli, trudno nie wybić takiej postaci z defensywy jak Antonio Ruediger. Stoper “Królewskich” nie tyle wpisał się w obraz nie domagającej drużyny, co zapisał się w pamięci obrazkami porównywalnymi do dawnego Pepe.
Niemiecki obrońca skończył mecz z żółtą kartką, ale mnóstwo kibiców w trakcie meczu miało pretensje, że nie wyleciał z boiska. Patrząc na jego faule (i nie tylko faule) chyba można przyznać, że sędzia oszczędził Real, nie skazując go na grę w dziesiątkę.
Sędzia oszczędził Real Madryt w starciu z Arsenalem?
Arbiter naprawdę był pobłażliwy dla Ruedigera. Ten po pierwszej połowie najwyraźniej stwierdził, że jest nietykalny, więc w 60. minucie zdeptał Lewisa-Skelly’ego, następując mu na okolice brzucha i krocza.
Rudiger is so sinister like genuinely a evil man pic.twitter.com/nr19G840tj
— guiri gringa británica (@fujofiles) April 16, 2025
Piłkarz Realu nie dostał za to nawet żółtej kartki, a są głosy, że powinien otrzymać nawet bezpośrednią czerwoną. Tak czy siak, ukarany przez sędziego został dopiero w 85. minucie.
Jak myślicie – Ruediger powinien wcześniej skończyć mecz czy słusznie, że aż do końcówki spotkania z Arsenalem grał bez kartkowego upomnienia?
WIĘCEJ O MECZU REAL-ARSENAL:
- Remontada? Nie żartujmy! Bezradny Real wykopany z Ligi Mistrzów!
- Kosmos! Mamy pięciu Polaków w półfinałach Ligi Mistrzów
Fot. Newspix