Analiza poziomu klubów, w jakich grają na co dzień zawodnicy pierwszego składu reprezentacji Malty, sugeruje, że jest to drużyna, która z Litwą przegrałaby mniej więcej 0:5. Po piątkowym wyczynie asów Probierza, nie możemy być pewni, że tak samo wysoko wygra dziś nasza kadra. Jednak jeśli z zespołem złożonych z zawodników tak kiepskich klubów wygralibyśmy znów 1:0 po fatalnej grze, selekcjoner powinien poważnie przemyśleć swój sposób prowadzenia Biało-Czerwonych.
Jedenastka Polaków porównywalnych do pierwszego składu Malty
Podjąłem próbę stworzenie składu Polaków, którzy na co dzień występują w klubach zbliżonych poziomem do tych, w jakich grają Maltańczycy.
Prognozując skład naszych rywali opierałem się przede wszystkim na wyjściowej jedenastce z ich meczu z Finlandią. Wypadli w nim dobrze, zatem nie trzeba spodziewać się rewolucyjnych zmian, nie licząc zawodnika ukaranego czerwoną kartką.
Zasady konstrukcji zespołu odpowiedników naszych dzisiejszych przeciwników wyjaśniłem przy okazji analogicznego tekstu z porównaniem kadry Litwy.
Szukając krajowych „sobowtórów” naszych rywali, kierowałem się w pierwszej kolejności oczywiście pozycją na boisku, a poza tym przede wszystkim tym, w jak mocnym klubie i w jakim wymiarze czasowym grają na co dzień w lidze. Gdy pojawiało się kilku kandydatów, kierowałem się także wyceną graczy na portalu Transfermarkt oraz ich wiekiem, aby w miarę możliwości odpowiednikiem trzydziestotrzylatka nie był nastolatek.
Ponadto w razie wątpliwości decydujące znaczenie ma jakiś związek polskiego kandydata z reprezentacją. Idealnie, by była to dorosła kadra, ale poziom maltańskich sokołów jest tak niski, że czasem trudno nawet o występy w młodzieżówce. Tak wygląda mój wybór, a poniżej jego uzasadnienie.
Czy ojciec bramkarza sprzedał mecz Hiszpanom?
Zaczynamy od obsady bramki. Henry Bonnelo to trzydziestosześcioletni bramkarz Hamrun Spartans. To aktualny mistrz Malty i jedyna drużyna z tego kraju, która kiedykolwiek dotarła do decydującej rundy eliminacji przed fazą grupową europejskich pucharów. W 2022 roku, po wyeliminowaniu Alaszkertu, Veleżu Mostar i Lewskiego odpadł w ostatniej fazie z Partizanem. Obecnie jednak klub ten plasuje się w połowie stawki ligi maltańskiej, choć ma najmniej straconych goli, co dobrze świadczy o Bonello.
Ojciec golkipera naszych rywali grał na tej samej pozycji. Przeszedł do historii swoim wyczynem z 1983 roku. W ostatnim meczu kwalifikacji Euro 1984 Hiszpania musiała wygrać jedenastoma bramkami, by odebrać awans do finałów Holendrom. John Bonello powiedział przed spotkaniem, że jak wpuści tyle goli, to nie wróci do domu. Do przerwy tablica wyników wskazywała optymistyczne 1:3, ale skończyło się na dwunastu bramkach strzelonych przez Santillanę i spółkę. Do dziś krążą legendy o sprzedaniu tego meczu przez ojca dzisiejszego bramkarza maltańskich Sokołów. Senior najwyraźniej do ojczyzny ostatecznie wrócił, skoro pięć lat później urodził mu się tam syn Henry.
Znajdźmy jednak polskiego odpowiednika młodszego z rodu. Hamrun to klub na poziomie Wisły Płock, a tak się składa, że jej bramki broni starszy o zaledwie dwa tygodnie Maciej Gostomski. Wychowanek Cartusii doznał w styczniu kontuzji, życzymy zatem powrotu do zdrowia zawodnikowi, który grywał w młodzieżowej reprezentacji, ma na koncie mistrzostwo z Lechem sprzed dekady, a raz został nawet powołany przez Leo Beenhakkera na zgrupowanie, przed towarzyskim meczem z Bośnią w Antalyi w 2007 roku.
Maciej Gostomski świętuje mistrzostwo z Dariuszem Formellą w 2015 roku
Drugim kandydatem był Marcel Zapytowski – rezerwowy bramkarz Korony, który w tym sezonie wsławił się tym, że otrzymał żółtą kartkę, choć nie rozegrał ani minuty w Ekstraklasie. Dostał ją w meczu z Widzewem za zachowanie na ławce rezerwowych. Przyczyną tego, że rozpatrywałem go jako obsadę bramki, był fakt, że poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w maltańskiej Birkirkarze. Rok temu w rozmowie z TVP Sport, wyjaśniał, że liczy na to, że trafi stamtąd do lepszej ligi, ale ostatecznie wrócił do Kielc:
– Ligę obserwują agenci z Serie B i C, ale i też choćby z MLS. Niektórzy zawodnicy wyjeżdżają za ocean. Można więc załapać się na fajny zagraniczny transfer. Trzeba tylko dobrze grać – podkreślał Zapytowski.
Syn słynnego ojca
W obronie w meczu z Finlandią zagrał Kurt Shaw, jednak otrzymał czerwoną kartkę. Zastąpić może go Myles Beerman ze Sliema Wanderers, czyli zespołu porównywalnego do środka naszej 1. ligi. Ponieważ w klubach na tym poziomie brakuje polskich klasycznych lewych defensorów, wybierałem miedzy stoperami: Filipem Kendzią ze Znicza, Jakubem Budnickim z GKS-u Tychy i Łukaszem Wiechem z ŁKS-u, ale ostatecznie stawiam na jego kolegę z drużyny – Sebastiana Rudola, bo w jako jedyny z wymienionych przeszedł praktycznie wszystkie kategorie wiekowe polskich reprezentacji młodzieżowych. Został nawet brązowym medalistą na mistrzostwach Europy U-17 w 2012 roku u boku Karola Linettego.
Drugim obrońcą był w piątek James Carragher. Zbieżność nazwisk z legendarnym defensorem Liverpoolu jest nieprzypadkowa, bo to syn Jamiego. Talentu ma jednak nieco mniej, więc zdecydował się na grę dla Malty, z której pochodził jego pradziadek. Na co dzień gra w Wigan – klubie z dołów angielskiej League One, czyli trzeciego szczebla rozgrywkowego. Jest to poziom wyższy od najlepszych klubów maltańskich – porównywalny z czołówką 1. ligi.
Jamie Carragher z synem Jamesem i Kennym Dalglishem z Pucharem Ligi w 2012
Młody obrońca grający mniej więcej połowę możliwych minut, potomek kogoś, kto miał jakikolwiek kontakt z reprezentacją? Wybór może być tylko jeden – Mariusz Kutwa z Wisły Kraków. Tym bardziej, że jego ojciec – Maciej nie tylko występował w A-klasowym Zyndramie Łącko, ale nawet zagrał przeciwko reprezentacji! Co prawda była to drużyna oldbojów reprezentacji Polski (choć ze składów wynika, że bardziej samej Łodzi), w której zagrali między innymi Wiesław Surlit, Marek Chojnacki, Zdzisław Ośmiałowski, czy Andrzej Michalczuk. Zmierzyła się ona z reprezentacją Gminy Łącko, prowadzoną przez Wójta Gminy Janusza Klaga. Cóż, jaki kraj, taki Jamie Carragher.
Plakat zapowiadający mecz w Łącku
Dno drugiej ligi tureckiej i Krycha wraca do kadry
Ostatni obrońca to Zach Muscat. Tu też klub wygląda w miarę poważnie, póki nie spojrzymy na tabelę. Sanliurfaspor jest trzeci od końca w drugiej lidze tureckiej. Jednym z zespołów, które wyprzedza, jest Yeni Malatyaspor, z miasta nawiedzonego dwa lata temu przez trzęsienie ziemi. Po kolejnym takim zdarzeniu z jesieni, klub ten chciał wycofać się z rozrywek ze względu na zniszczenia obiektów sportowych. Federacja się nie zgodziła. Efekt? Jedenaście goli strzelonych i… sto osiem straconych w trzydziestu meczach!
Sanliurfaspor to zespół oceniany na poziom niższy nawet od większości klubów ligi maltańskiej czy naszej 1. ligi. Można go porównać do drugoligowych Polonii Bytom lub Chojniczanki. Obrońcą tego pierwszego zespołu, około trzydziestego roku życia jest Remigiusz Szywacz, który w 2023 roku rozegrał pięć meczów w Ekstraklasie w barwach Ruchu Chorzów. Trafia on do naszej jedenastki.
Kapitan reprezentacji Malty Matthew Guillaumier to zawodnik… Stali. Co ciekawe, mielecki klub jest teoretycznie trzecim najmocniejszym spośród wszystkich, w których grają kadrowicze naszego rywala. Poszukując zespołu na zbliżonym poziomie nie mogłem się powstrzymać przed powołaniem gracza Anorthosisu – Grzegorza Krychowiaka. Może i bardziej zbliżony jakościowo do Maltańczyka jest na przykład Radosław Murawski z Lecha, ale przecież Krycha to Krycha.
Ilyas Chouaref był młodzieżowym reprezentantem Francji, ale miesiąc temu otrzymał maltańskie obywatelstwo. Jego szwajcarski klub – FC Sion – jest obecnie notowany w dołach tabeli ligowej, ale to wciąż poziom znacznie wyższy od wcześniej wymienianych zespołów. Zbliżona pod względem siły jest Hertha, a że Michał Karbownik jest rówieśnikiem Chouarefa, to trafia do naszej jedenastki.
Alexander Satariano zagrał w pomocy, ale w klubie występuje w ataku, jednak odpowiednika będę szukał mu wśród graczy występujących na jego pozycji z meczu z Finlandią. Satariano zna się z zeszłego sezonu z Zapytkowskim, bo gra w Birkirkarze. W rankingu Opta klub ten sąsiaduje z Górnikiem Łęczna, wybór pada zatem na Pawła Żyrę, który wyceniany jest także na poziomie zbliżonym do swego „sobowtóra” – około 250 tysięcy euro.
Bracia Mbong z Nigerii
Na skrzydłach przeciwko Finlandii zagrali dwaj kolejni gracze Hamrun – Ryan Camenzuli i Joseph Mbong. Poszukujemy zatem dochodzących do trzydziestki skrzydłowych lub bocznych pomocników grających w klubach z górnej części tabeli 1. ligi i wycenianych na około 300 tysięcy euro. Oczywisty jest wybór Miłosza Kozaka z Ruchu, który dekadę temu grywał w reprezentacjach młodzieżowych. Mateusz Bartolewski z Chrobrego gra w zbyt słabym zespole, Kamil Antonik z Miedzi jest trochę za młody, a Damian Hilbrycht z Niecieczy ma trochę za mało minut, więc wybieram jego kolegę z drużyny – Macieja Wolskiego.
Joseph Mbong walczy z Harrym Kanem na Wembley
W ataku zagrał brat Josepha Mbong – Paul. Ich ojciec Essien Mbong na przełomie wieków grał w europejskich pucharach przeciwko polskim klubom: Zagłębiu Lubin i Amice Wronki. Cała trójka urodziła się w Nigerii. Paul gra obecnie w Birkirkarze, więc kolejny raz poszukujemy gracza ze środka 1. ligi. Rówieśnikiem Maltańczyka jest Łukasz Zjawiński, jest też podobnie wyceniany, a do tego występował w młodzieżowych reprezentacjach, zatem musi znaleźć się dla niego miejsce.
Naturalizowana gwiazda reprezentacji
Dotąd było śmiesznie, teraz nieco bardziej strasznie: urodzony we Francji Teddy Teuma jest pomocnikiem grającego w Ligue 1 Reims. W kadrze jednak zdarza mu się zagrać, jak z Finlandią – w ataku i to właśnie w tej formacji szukamy jego odpowiednika.
Krzysztof Piątek? Nie przesadzajmy – to znacznie wyższy poziom od Maltańczyka. Waalwijk Oskara Zawady to z kolei poziom zbyt niski. Wybór musi paść na Kacpra Przybyłko. Jego Lugano to poziom nieco niższy od Reims, ale gra on w nim więcej minut niż Teuma we Francji (zaledwie około jednej trzeciej) i jest jego rówieśnikiem. Zastanawiałem się ponadto nad Jarosławem Niezgodą, ale on nie gra nigdzie, oraz Arkiem Milikiem wygrzebującym się z kontuzji. Napastnika z ligi szwajcarskiej łączy jednak z Teumą to, że obaj urodzili się poza krajem, który obecnie mogą reprezentować. Przybyłko urodził się bowiem w Bielefeld.
Teddy Teuma walczy z Florianem Witzem w meczu Ligi Europy w barwach Unionu Saint Gilloise
Muszę tu wyjaśnić znaczne rozbieżności między tym, na jakiej pozycji grają ofensywni gracze w klubach, a na jakiej wystawia ich Emilio De Leo w reprezentacji. Chouaref i Satariano to odpowiednio skrzydłowy i napastnik, a zagrali w pomocy. Z kolei Teuma i Paul Mbong to pomocnik i skrzydłowy, a teoretycznie wystąpili w ataku. Ponieważ jednak znajdujemy dziś jedenastkę Polaków na poziomie reprezentacji Malty, kierowałem się ich wyjściowymi pozycjami z meczu z Finlandią, a nie tym, gdzie najczęściej grają w klubach.
Podsumowanie
Wygląda na to, że taka jedenastka przegrałaby mniej więcej 0:5 z jedenastką, którą stworzyłem przy okazji meczu z Litwą.
W tamtej większość stanowili bowiem zawodnicy, którzy ocierali się w przeszłości o reprezentację Polski. W dzisiejszej takich graczy jest maksymalnie trzech, i to wliczając Krychowiaka. Jeżeli chodzi o potencjał osobowy, Malta wydaje się być daleko w tyle za Litwą. Problem w tym, że ci, którzy oglądali starcie z Finlandią, dostrzegają, że Sokoły zagrały dobry mecz. A widzowie piątkowego boju na Narodowym widzieli… wiadomo co. Co ciekawe, rankingowo Litwa jest tylko minimalnie wyżej notowana od naszego dzisiejszego rywala.
Obracamy się jednak w połowie drugiej setki światowych reprezentacji. Do tego w eliminacjach do mundialu przy równej liczbie punktów liczy się bilans bramek, a nie mecze bezpośrednie. W tej sytuacji każdy inny wynik niż wysokie zwycięstwo będzie kompromitacją.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO O MECZU POLSKI Z MALTĄ:
-
Probierz podał kadrę na Maltę. Mateusz Skrzypczak poczeka na debiut
-
Czy Polska awansuje na MŚ 2026? Na Litwie możemy przede wszystkim stracić…
-
17 powodów, dla których choćby strata gola z Litwą albo Maltą byłaby dużym wstydem
-
Czas sobie poużywać. Ile bramek złowi Lewandowski z Litwą i Maltą?
Fot.: Newspix.pl