Paryż znów ma to coś. Proces odmładzania i “odmbappowienia” oficjalnie się zakończył. PSG jest w topowej formie i bijąc właśnie AS Monaco bez litości po raz trzeci w ciągu dwóch miesięcy zamyka wyścig o mistrzostwo. W lidze poza walką o drugie miejsce jedyną zagwozdką jest to, czy paryżanie dadzą radę dojechać do końca sezonu bez porażki. Na razie mają szesnaście zwycięstw i pięć remisów. Jeśli pozostaną niepokonani, zrobią to po raz pierwszy w historii Ligue 1.
Trzeba przyznać, że PSG lśniło pełnym blaskiem w ostatnich tygodniach. Podopieczni Luisa Enrique są w nieprawdopodobnym gazie. Ostatni raz schodzili pokonani jeszcze w listopadzie z Bayernem. W tamtym czasie wydawało się, że projekt PSG pod wodzą hiszpańskiego szkoleniowca osiadł na mieliźnie. Jednak kiedy paryżanom poważnie zajrzało w oczy odpadnięcie z Ligi Mistrzów już na etapie fazy ligowej, nagle zaczęli grać jak z nut, a przed piątkowym starciem kontynuowali passę 12 zwycięstw i remisu w 13 ostatnich spotkaniach.
W ciągu ostatnich dwóch miesięcy obie drużyny spotykały się dwukrotnie i za każdym razem Monaco miało niewiele do powiedzenia. Mecze przebiegały według podobnego scenariusza. Z happy endem dla graczy ze stolicy Francji i z Oscarem za główną rolę dla Ousmane’a Dembele. Monaco to jednak wciąż jedna z niewielu na rodzimym podwórku drużyn, która jest w stanie rywalizować w ostatnich latach z PSG na (prawie) równych warunkach.
Nie inaczej było tym razem (przynajmniej do przerwy). Bo to właśnie gracze z Księstwa jako pierwsi stworzyli sobie klarowną sytuację. Minamino trafił jednak prosto w ręce Donnarummy, a za chwilę było już 1:0 dla gospodarzy. Co ciekawe, to właśnie złapaną po tym strzale piłkę, wyrzucił do przodu włoski bramkarz i rozpoczął akcję, która kilkanaście sekund później zakończyła się faulem przed polem karnym Monaco.
Do piłki podeszli Vitinha i Kwaracchelia. Ten drugi przebiegł nad futbolówką, a ten pierwszy uderzył w taki sposób jakiego nie spodziewał się kompletnie Majecki. Polak czekający na dośrodkowanie dał się zaskoczyć mocnym strzałem w krótki róg. Wydaje się, że mógł zachować się lepiej, choć trzeba przyznać, że takiego strzału nie przewidział nikt, łącznie z Luisem Enrique, który nawet nie próbował ukrywać zdumienia po tym niespodziewanym uderzeniu. Majecki przeciwko paryskiemu zespołowi wystąpił do tej pory dwa razy i raz udało mu się giganta zatrzymać (0:0 w lidze w ubiegłym sezonie). Tym razem jednak wytrzymał bez straty gola tylko sześć minut.
Jak to wpadło?! 🫣
Vitinha otwiera wynik meczu na Parc des Princes! 🎯
Czy Waszym zdaniem 🇵🇱 Radosław Majecki mógł zachować się lepiej? 👀 #modanafrancję 🇫🇷 pic.twitter.com/OoOW4IQtbR
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) February 7, 2025
Obie drużyny po tak szybkim prowadzeniu gospodarzy dały sobie kilka minut na jałowym biegu na ochłonięcie, ale szybkie wyrównanie znów postawiło wszystkich do pionu. Koronkowa akcja, w której piłka chodziła przez kilkadziesiąt sekund od nogi do nogi robiła wrażenie, a sam strzał Denisa Zakarii był równie zaskakujący jak przy golu Vitinhi. Tu też bramkarz spodziewał się podania, a dostał silną piłkę w krótki róg. 1:1! Po kwadransie mieliśmy więc wyrównanie i szansę na wyjątkowy spektakl.
𝐃𝐞𝐧𝐢𝐬 𝐙𝐚𝐤𝐚𝐫𝐢𝐚 𝐝𝐚𝐣𝐞 𝐫𝐞𝐦𝐢𝐬 𝐀𝐒 𝐌𝐨𝐧𝐚𝐜𝐨! 💪
Świetny mecz w Paryżu, a to dopiero początek! 🤩 Włączcie Eleven Sports 4! 📺 #modanafrancję 🇫🇷 pic.twitter.com/7BoAKnCdNH
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) February 7, 2025
I takowy mogliśmy na Parc des Princes obserwować. Najpierw to gracze Monaco przejęli inicjatywę. Zaskakująco łatwo wchodzili w pole karne gospodarzy, a dodatkowo dziwnie pasywni byli paryżanie w ofensywie. Minamino czy Zakaria swoich szans jednak nie wykorzystali.
A potem mieliśmy cios za cios. Barcola trafił do siatki po asyście Joao Nevesa który wygarnął piłkę minimalnie zza linii bramkowej. Po drugiej stronie Mikę Bieretha zatrzymał Donnarumma, choć też ostatecznie odgwizdany został minimalny spalony. Bardzo dużo się działo, a kibice niemal jak na meczu tenisa musieli nieustannie kiwać głową z lewej na prawą stronę.
Ostatnie piętnaście minut to już był koncert graczy PSG, choć ostatecznie bez konkretów. Jednak podania Joao Nevesa, kiwki Desire Doue, czy szarże Barcoli i Dembele potrafiły naprawdę zachwycić. Pętla przed polem karnym Monaco zaciskała się coraz ciaśniej. A rezultat udanych dryblingów Desire Doue vs całe Monaco (6:0), który realizator transmisji wyświetlił przed przerwą, wydawał się to potwierdzać.
Pierwsze trafienie Kwaracchelii
Paryż potrafi być jednak zabójczy dopiero w drugiej połowie. To jak szybko się Monaco posypało po zmianie stron było jednak zaskakujące. Najpierw Kwaracchelia zaliczył premierowe trafienie w nowych barwach. Gruzin, który w styczniu przeniósł się do stolicy Francji z Neapolu rozgrywał właśnie swój trzeci mecz w barwach PSG i miał wreszcie swój pierwszy wielki moment. Do tego od razu w sposób, w jaki największe gwiazdy rozkochują w sobie kibiców. Dostał piłkę w polu karnym, ośmieszył dwóch obrońców i strzelił obok bezradnego Majeckiego.
🧨 𝐊𝐀𝐏𝐈𝐓𝐀𝐋𝐍𝐄 𝐌𝐈𝐍𝐔𝐓𝐘 𝐏𝐒𝐆! ⚡️
54’ debiutancki gol Chwiczy Kwaracchelii w nowych barwach ⚽️🆕
57’ trafienie Ousmane Dembele po świetnej akcji🔥 #modanafrancję 🇫🇷 pic.twitter.com/nv8miu9F26— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) February 7, 2025
Trzy minuty później było już po meczu, kiedy kolejną akcję przeprowadzaną z niebywałym rozmachem spuentował kolejnym strzałem w krótki róg Ousmane Dembele, który w ostatnich miesiącach stał się niemal katem ekipy z Księstwa. Monaco było na kolanach, a paryżanie zredukowali bieg i spokojnie zarządzali spotkaniem, już tylko od wielkiego dzwonu atakując. Monaco starało się o bramkę kontaktową, ale gospodarze bronili się w bardzo mądry sposób i nie pozwalali na zbyt wiele ambitnym gościom. W drugiej połowie było widać ogromną różnicę w piłkarskiej jakości. Wystarczyło dziesięć minut na pełnym gazie piłkarzy Luisa Enrique i goście nie mieli nic do powiedzenia.
W końcówce kat Dembele dobił rywali jeszcze raz. Dublet skrzydłowego był możliwy dzięki fantastycznemu rajdowi Nuno Mendesa, który wyłożył mu piłkę jak na tacy. Jedenaście goli w sześciu ostatnich meczach ligowych to wręcz kosmiczna statystyka, pokazująca też jak mocny jest aktualnie Dembele. Jeśli będzie równie efektywny w europejskich rozgrywkach, gracze PSG mogą naprawdę w tym sezonie zamieszać w Lidze Mistrzów.
A Radosław Majecki? Był jak cała drużyna Monaco. Miał kilka udanych interwencji, dwa razy dał się zaskoczyć w krótki róg, ale ciężko mieć do niego pretensje. On i jego koledzy wyraźnie grają w tej chwili w innej lidze niż paryżanie, którzy zrobili sobie niezły trening strzelecki przed rozpoczęciem fazy pucharowej Ligi Mistrzów. A tam już miejsca na błędy nie będzie.
Paris Saint-Germain – AS Monaco 4:1 (1:1)
- 1:0 – Vitinha 6′
- 1:1 – Zakaria 17′
- 2:1 – Kwaracchelia 54′
- 3:1 – Dembele 57′
- 4:1 – Dembele 90′
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Czy Paryż jeszcze zapłonie? PSG gra o życie w Lidze Mistrzów
- Historyczny sezon francuskich klubów. Przebijają nawet Legię i Jagiellonię
- Francuskie media chwalą Majeckiego. “Jest bardzo pewny siebie”
- Transfer klepnięty. Kwaracchelia zostanie piłkarzem PSG
fot. Newspix