Nie było to szczególnie udane dla polskich skoczków zakończenie weekendu w Willingen. Tylko dwóch Biało-Czerwonych awansowało do finałowej serii dzisiejszego konkursu Pucharu Świata. I choć jeden z nich na półmetku rywalizacji mógł nawet patrzyć ukradkiem na podium, to ostatecznie obaj znaleźli się poza czołową dziesiątką.
Polscy kibice nie będą mogli mówić o szczególnym zadowoleniu, patrząc na wyniki całego weekendu Pucharu Świata w Willingen. Najpierw zaczęło się od piątkowej katastrofy, czyli braku awansu do drugiej serii naszej kadry w konkursie drużyn mieszanych. Wczoraj z kolei obiecujące były pierwsze skoki – Dawid Kubacki był nawet ósmy na półmetku rywalizacji toczącej się w loteryjnych warunkach, ale ostatecznie żadnego z Biało-Czerwonych nie zobaczyliśmy w najlepszej dziesiątce.
Jakie można było mieć zatem oczekiwania wobec polskich skoczków w niedzielę? Optymizmem z pewnością nie napawały kwalifikacje, bo najwyżej był w nich notowany właśnie Kubacki, który zajął piętnaste miejsce. Reszcie ekipy Thomasa Thurnbichlera poszło już dużo gorzej, bo Paweł Wąsek był 27., Jakub Wolny 32., Aleksander Zniszczoł uplasował się na 36. lokacie, a Piotr Żyła zamknął czwartą dziesiątkę, meldując się na 39. pozycji.
I w konkursie ostatni z wymienionych potwierdził, że nie jest obecnie w zbyt dobrej formie. Ba, moglibyśmy użyć dosadniejszych słów, oceniając Piotrka, ale jego odległość z pierwszej serii mówi sama za siebie: 121 metrów i 48. miejsce. Tyle samo pofrunął zresztą także Olek Zniszczoł, a to oczywiście oznaczało brak awansu tej dwójki do finałowego etapu niedzielnej rywalizacji w Willingen. Nie dostał się do niej również Kuba Wolny, skacząc bardzo słabe 124 metry.
Znacznie lepiej w pierwszej serii spisał się natomiast duet Kubacki i Wąsek. Obaj bez większych problemów znaleźli się w głównej części konkursu – Paweł ze skokiem na 139 metrów był dziewiąty na półmetku, tracąc zaledwie niespełna 4 punkty do podium. Ale, podobnie jak wczoraj, dziś znów finałowe skoki Polaków nie były – nomen omen – najwyższych lotów. 136,5 i 131 m Kubackiego dało mu ostatecznie 22. miejsce w niedzielnych zawodach. Wąsek zakończył je na 17. lokacie, do próby na odległość 139 m dokładając jeszcze skok na 136,5 metra.
Na kosmiczny poziom na Muehlenkopfschanze wskoczył natomiast triumfator wczorajszych zawodów i lider PŚ, Daniel Tschofenig. Młodziutki Austriak już w swojej pierwszej próbie udowodnił, że trudno będzie z nim wygrać – 150 metrów w fenomenalnym stylu dało mu oczywiście prowadzenie w konkursie, które utrzymał również po serii finałowej. W niej natomiast jeszcze dalej pofrunął drugi na półmetku Johann Andre Forfang, który również przeskoczył skocznię, zaliczając 152 metry. I to właśnie on znalazł się w dzisiejszych zawodach tuż za Tschofenigiem. Podium uzupełnił Jan Hoerl, wyprzedzając Stefana Krafta.
Fot. Newspix
Czytaj więcej o skokach: