Reklama

Sędzia VAR tłumaczy się ze skandalicznej decyzji z meczu Jagiellonia – Raków

Arek Dobruchowski

Opracowanie:Arek Dobruchowski

11 listopada 2024, 07:59 • 2 min czytania 34 komentarzy

Na samym początku spotkania Jagiellonia Białystok – Raków Częstochowa sędzia Jarosław Przybył podyktował rzut karny dla Medalików po rzekomym faulu Diegueza na Ameyawie. Na powtórkach widać, że reprezentant Polski ewidentnie symuluje, a mimo to VAR nie zainterweniował. Tomasz Kwiatkowski, który zasiadał w wozie VAR, stanął przed kamerami Canal + Sport i wyjaśnił kulisy.

Sędzia VAR tłumaczy się ze skandalicznej decyzji z meczu Jagiellonia – Raków

Dlaczego nie zainterweniował VAR? Jerzy Kułakowski z Radia Białystok jeszcze w trakcie spotkania podał informację, że sędzia Przybył nie mógł podejść do monitora VAR w trakcie meczu, gdyż ten nie działał. Awaria trwała przez pierwsze piętnaście minut, co też potwierdził Tomasz Kwiatkowski, który zdradził, że problemy w tym spotkaniu były też z komunikacją z arbitrem Przybyłem. Kontakt z nim był utrudniony.

 Przez całe spotkanie mieliśmy problem z komunikacyjną. W wozie VAR nie słyszeliśmy sędziów z boiska. Jedyną opcją komunikacji była krótkofala z sędzią technicznym. I on mógł potwierdzać nasze komunikaty z arbitrem głównym na boisku. Natomiast przez pierwsze 15 minut nie działał monitor. Nie było połączenia. Później zaczął działać. Sędzia poinformował trenerów że jest problem komunikacyjny z VAR-em – mówił Kwiatkowski.

Reklama

Tomasz Kwiatkowski wytłumaczył również, dlaczego VAR nie mógł autonomicznie podjąć decyzji o anulowanie tego rzutu karnego. –  O słuszności decyzji nie chcę się wypowiadać. Ewentualnej interwencji nie było, bo nie działał monitor. Sytuacja na pewno była kontrowersyjna. Z jednej strony napastnik, który miał kontrolę nad piłką, zagrał ją, a obrońca wstawił nogę w tor poruszania się napastnika. Z drugiej strony napastnik widząc spóźnionego obrońcę, próbował szukać kontaktu. Teraz byłoby to kwestią oceny, czy jest to oczywista pomyłka. Zaryzykuję stwierdzenie, że gdyby to była sytuacja 100 do 0, np. zagranie piłki ręką przed pustą bramką, może można by z tego zrobić interwencję bez pokazywania, natomiast to była sytuacja interpretacyjna. Nie mieliśmy możliwości pokazać jej sędziemu na monitorze. 

WIĘCEJ O MECZU JAGIELLONIA – RAKÓW:

Fot. newspix.pl

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

34 komentarzy

Loading...