Reklama

Nie było chyba tak źle. Jagiellonia nie musi się wstydzić frekwencji

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

25 października 2024, 14:13 • 1 min czytania 4 komentarze

Po meczu z mołdawskim Petrocubem trener Adrian Siemieniec trochę narzekał na zainteresowanie kibiców występami Jagi w europejskich pucharach. Stadion faktycznie się nie wypełnił, ale na tle pozostałych drużyn grających w Lidze Konferencji ekipa z Białegostoku wypada pod tym względem co najmniej przyzwoicie.

Nie było chyba tak źle. Jagiellonia nie musi się wstydzić frekwencji

W drugiej kolejce zmagań większą frekwencję zanotowały jedynie cztery zespoły. Bezdyskusyjnym liderem tego zestawienia jest grecki Panathinaikos, który z poziomu trybun wspierało w meczu z Chelsea prawie 60 tysięcy widzów. Podium zestawienia uzupełniają jeszcze Betis (45,7 tys.) oraz Rapid Wiedeń (18,6 tys.).

Mistrzów Polski wyprzedza jeszcze tylko szwajcarskie St. Gallen (16,7 tys.), które wczoraj odwiedzili piłkarze Fiorentiny.

Reklama

Co oczywiste, na stadionie Jagiellonii zmieści się trochę więcej osób, ale w zestawieniu z frekwencją na wszystkich pozostałych stadionach, białostocczanie nie mają się czego wstydzić. Zawsze może być lepiej, ale bardzo źle też nie jest.

CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKICH MECZACH W LIDZE KONFERENCJI:

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

4 komentarze

Loading...