Dominic Thiem w szczycie kariery był tenisistą, który ustępował tylko Rafie Nadalowi oraz Novakowi Djokoviciowi. Gdy w 2020 roku wygrał wielkoszlemowe US Open, wydawało się, że wszystko co najlepsze znajduje się przed nim. Tak się nie stało. Po kilku sezonach walki z kontuzjami oraz gorszą formą Austriak zakończył karierę. Dziś zaliczył swój ostatni mecz w profesjonalnym tourze.
Austriak postanowił pożegnać się z tenisem przed własną publicznością, przystępując do turnieju WTA w Wiedniu. Jego pierwszym – i jak się okazało, ostatnim – rywalem był Włoch Luciano Darderi. Thiem w pierwszym secie dzisiejszego pojedynku nie ustępował znacznie wyżej notowanemu rywalowi (42. miejsce w rankingu, przy 318. Dominica), ale ostatecznie, w tie-breaku, i tak musiał uznać jego wyższość. Druga partia okazała się już formalnością – Darderi wygrał ją w 33 minuty.
Tym samym zakończyła się kariera zawodnika, który jeszcze parę lat temu uchodził za najlepszego tenisistę świata spoza Wielkiej Trójki, albo po prostu najlepszego zawodnika urodzonego w latach dziewięćdziesiątych. Co doprowadziło do tego, że Thiem wypadł ze światowej czołówki? Przede wszystkim kontuzje, w tym uraz nadgarstka, który znacząco wpłynął na jego uderzenia i postawę na korcie. Sam Austriak przyznał, że po wygraniu US Open i przeciągającej się rehabilitacji, która nadciągnęła niedługo później, miał problemy z motywacją.
Ani w 2021, ani w 2022, ani w 2023 oraz 2024 roku Thiem nie zdołał ugrać na światowych kortach czegoś większego. Zazwyczaj wygrywał tylko pojedyncze mecze w mniej prestiżowych turniejach. Niewiele zmienił nawet przebłysk formy pod koniec sezonu 2022, kiedy Austriak m.in. ograł w Antwerpii Huberta Hurkacza. Bo później momentalnie znowu stał się cieniem samego siebie. Po kilku nieudanych powrotach, w wieku 31 lat, Dominic uznał, że nie zamierza dalej ciągnąć kariery.
Nie ma jednak wątpliwości, że zostanie zapamiętany jako czołowy tenisista drugiej dekady XXI wieku. Na liście sukcesów Thiema możemy wyróżnić nie tylko US Open 2020, ale triumf w Indian Wells, dwa finały ATP Finals czy zwycięskie batalie z Rogerem Federerem, Nadalem oraz Djokoviciem. Każdego z członków Wielkiej Trójki Austriak ogrywał przynajmniej pięciokrotnie. Hiszpana i Serba również w zawodach wielkoszlemowych, podczas gdy ze Szwajcarem jego bilans wynosił… 5 zwycięstw i tylko 2 porażki. Przyznajcie, będzie miał co austriacki tenisista opowiadać kolejnym tenisowym pokoleniom.
Czytaj więcej o tenisie:
- Diego Forlan zmienia dyscyplinę. „Sprawia mi to dużą przyjemność”
- Iga już nie lideruje. Co musi się stać, by Polka wróciła na szczyt rankingu WTA?
- Wielki sukces młodej Polki! Wygrała pierwszy seniorski turniej
Fot. Newspix.pl