Niesamowity przebieg miało spotkanie Hoffenheim z Werderem w ramach piątej kolejki Bundesligi. Oba zespoły urządziły sobie ostre strzelanie, a goście z Bremy wygrali, choć przegrywali już 0:3!
Strzelanie dla Hoffenheim rozpoczęło się w piątej minucie, a po kwadransie było już 3:0. Zapowiadało się na łatwą wygraną gospodarzy, którzy wyczekiwali zwycięstwa, bo do tej pory punktowali jedynie raz, wygrywając w pierwszej kolejce z beniaminkiem z Kilonii. Potem zdarzyły im się trzy kolejne porażki i coraz bardziej osuwali się w dół tabeli.
W 18. minucie jednak miała miejsce sytuacja, która zmieniła losy spotkania. Stanley Nsoki jako ostatni obrońca sfaulował wychodzącego na czystą pozycję rywala i ujrzał zasłużoną czerwoną kartkę. Wtedy to goście z Werderu przejęli inicjatywę i zaczęli szybko odrabiać straty.
W 26. minucie było 3:2, a do przerwy mieliśmy już remis. Gospodarze byli kompletnie bezradni, a w 49. minucie dali sobie strzelić czwartego gola. Do bramki po raz trzeci w tym spotkaniu trafił pomocnik ekipy z Bremy – Jens Stage. Taki wynik utrzymał się już do ostatniego gwizdka sędziego.
To nieprawdopodobne starcie z pewnością będzie pamiętane, zwłaszcza w Bremie, na długo. Ekipa Ole Wernera dzięki temu zwycięstwu awansowała na 10. miejsce z ośmioma punktami, a „Wieśniaki” z Hoffenheim są już w strefie spadkowej. Trzeci raz w tym sezonie w meczu Bundesligi padło siedem goli, ale pierwszy raz mecz miał aż tak niecodzienny przebieg.
Szalona, szalona niedziela w Bundeslidze 🇩🇪
3:0 po 12 minutach…
3:4 na finiszu! 🤯🤯🤯 pic.twitter.com/bERHKqfV9w— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) September 29, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Ogarnięty piłkarz i niespecjalnie ogarnięty sędzia na boisku w Kielcach
- Legia znowu bez wygranej. Smutne urodziny Luquinhasa
- Goncalo Feio – zgody, układy, kosy [PRZEWODNIK]
- „Stolarz”, bułgarskie wino, komuna. Historia zgody Śląska i Motoru
Fot. Newspix