Prowadzona przez Michała Winiarskiego reprezentacja Niemiec rozpoczęła rywalizację w siatkówce mężczyzn na tegorocznych igrzyskach w Paryżu. Pojedynek z Japonią zapowiadał się widowiskowo i nie rozczarował, bo emocji nie brakowało, a spotkanie rozstrzygnęło się w tie-breaku. Ostatecznie to właśnie podopieczni polskiego szkoleniowca wygrali 3:2, choć to rywale mieli wcześniej piłki meczowe.
Przed dzisiejszą konfrontacją w roli faworyta stawiani byli Japończycy. Mają za sobą świetny okres pod wodzą trenera Philippe’a Blaina – dotarli aż do finału Ligi Narodów 2024, gdzie co prawda ulegli Francji, ale pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. A formę potwierdzili tydzień przed samym turniejem olimpijskim, pokonując w Gdańsku reprezentację Polski.
Tamto spotkanie skończyło się w tie-breaku i podobne emocje Japonia postanowiła swoim fanom zapewnić również i w premierowym meczu na igrzyskach w Paryżu. Rozpoczął się on dla podopiecznych Blaina niezbyt dobrze. Świetnie zagrywający i skuteczni w ataku Niemcy dość nieoczekiwanie wyszli na prowadzenie, od stanu 2:2 zdobywając… 7 punktów. Takiej przewagi nie wypuścili już z rąk i wygrali partię 25:17.
Ale potem do głosu doszła już reprezentacja Japonii, choć zadania wcale nie miała łatwego. Zawodnicy trenera Winiarskiego nie mogli jednak złapać rytmu, pojawiły się także spore problemy z przyjęciem. Skrupulatnie wykorzystywali to Japończycy, którzy wygrali kolejne dwa sety: do 23 i 20. A największe emocje wzbudził czwarty set pierwszego meczu siatkówki mężczyzn na tegorocznych igrzyskach w Paryżu.
ZERO RYZYKA do 50zł – zwrot 100% w gotówce w Fuksiarz.pl
W niezwykle wyrównanej odsłonie minimalną przewagę utrzymywali Niemcy. Ale waleczni siatkarze z Japonii nie mieli zamiaru dopuścić do tie-breaka i dogonili rywali. Walka punkt za punkt przeniosła się do samej końcówki seta, w której kibice obu zespołów przeżywali prawdziwą huśtawkę nastrojów. Kiedy wydawało się już, że Japonia wygra całe spotkanie 3:1, doskonałym wyczuciem wykazywał się Michał Winiarski. Dwukrotnie przy meczbolach dla rywali decydował się na challenge i w obu przypadkach miał rację – przeciwnicy dotykali siatki i antenki. I ostatecznie to Niemcy czwartą partię wygrali 30:28.
A tie-break? W dogrywce emocji też zabraknąć nie mogło, choć początkowo się na to nie zapowiadało, bo na najwyższe obroty weszli Niemcy. I to właśnie podopieczni Winiarskiego bardzo szybko wyszli na kilkupunktową przewagę, którą jednak po chwili zniwelowali Japończycy. Ale kolejne punkty zdobywał świetny dziś Georg Grozer, dając wreszcie swojej reprezentacji niezwykle cenne zwycięstwo.
Japonia – Niemcy 2:3 (17:25, 25:23, 25:20, 28:30, 12:15)
Fot. Newspix.pl
WIĘCEJ O SIATKÓWCE NA WESZŁO: