Reklama

Romantyczne odrodzenie Bergamo. „Liga Europy to odkupienie za pandemię”

Radosław Laudański

Autor:Radosław Laudański

24 maja 2024, 19:25 • 11 min czytania 27 komentarzy

Atalanta Bergamo zadziwiła cały piłkarski świat. La Dea wygrała 3:0 w finale Ligi Europy z niepokonanym od pięćdziesięciu jeden spotkań Bayerem Leverkusen i po sześćdziesięciu jeden latach w końcu zdobyła upragnione trofeum. Widząc na własne oczy zachowanie mieszkańców miasta w ostatnich dniach, śmiało mogę stwierdzić, że Atalanta to nie tylko klub piłkarski, ale i zjawisko społeczne. 

Romantyczne odrodzenie Bergamo. „Liga Europy to odkupienie za pandemię”

Bergamo jest wyjątkowe. Osoby przyjeżdżające z Mediolanu lub innych przeludnionych miast mogą zaznać w nim ukojenia. Poczuć siłę lokalnej wspólnoty, ducha pracy u podstaw, uwidaczniającą się na każdym kroku pasję do futbolu.

La Dea to serce całej prowincji. Klub spajający całe jej społeczeństwo. W mieście piłkarze są traktowani niczym wyzwoliciele. Wiedza o tych najlepszych przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. W konsekwencji na każdym kroku spotykają się z bezwstydną miłością. Nie zawsze jednak było tak kolorowo. Mieszkańcy nie boją się mówić o cierpieniu, jakiego zaznali cztery lata temu, kiedy wybuchła pandemia COVID-19, a Bergamo kojarzyło się jako główne centrum ogromnej ludzkiej tragedii. Można usłyszeć, że triumf w Lidze Europy jest tam traktowany niczym odkupienie.

Reklama

Odrodzę się, odrodzisz się

Na początku pandemii COVID-19 cała Europa z gęsią skórką spoglądała na to, co dzieje się w Bergamo. 23 marca 2020 roku liczba ofiar podczas pandemii była tak duża, że do wywozu trumien z ciałami zaangażowane zostać musiały wojskowe ciężarówki. Nic tak mocno nie oddaje niepokoju społeczeństwa w tamtym czasie, jak drastyczne obrazki z lombardzkiego miasta. Imponowało, jak „Bergamaschi” zjednoczyli się w walce ze wspólnym wrogiem.

Symbolem walki Bergamo z pandemią była piosenka „Rinascerò, Rinascerai”, nagrana przez lokalnego muzyka Roby’ego Fachinettiego. Słowa tytułu oznaczają „odrodzę się, odrodzisz się”, co w rzeczywistości stanowiło zapowiedź późniejszych wydarzeń. Utwór miał podnieść na duchu wszystkich lekarzy i inne osoby, które w bezpośredni sposób musiały walczyć z COVID-19. Natychmiast podchwyciła go również sama Atalanta, która nagrała do niego klip, mający spajać środowiska medyczne i piłkarskie. 21 czerwca 2020 roku doszło do wyjątkowo wzruszającego momentu. Podczas powrotu Serie A po lockdownie piłkarze Atalanty wyszli na boisko właśnie w rytmie „Rinascerò, Rinascerai”.

Odkupienie

Wygranie Ligi Europy faktycznie ma charakter odkupienia.

– Kibice Atalanty już w przeszłości okazywali swoje uczucia i przywiązanie do drużyny ze swojego miasta. Podobna sytuacja miała miejsce, kiedy „La Dea” była jeszcze mniejszym klubem i świętowała utrzymanie lub awans do Serie A. Tym razem było jednak czuć coś bardziej wyjątkowego, ponieważ Bergamo znalazło się na europejskim szczycie zaledwie cztery lata po wybuchu pandemii, która kojarzy się głównie z naszym miastem. To tutaj pojawiły się pierwsze przekazy medialne, presja na większą liczbę miejsc w szpitalach i żałoba po siedmiu tysiącach zgonów w całej prowincji. Ciągle pamiętamy przez co musieliśmy przejść i ten wielki sportowy triumf został tutaj odebrany jako swego rodzaju odkupienie – mówi w rozmowie z nami Simone Fornoni, dziennikarz „Calcio Atalanta”.

Bergamo jest miastem, które na każdym kroku okazuje miłość wobec swoich bohaterów. Bo jak inaczej można nazwać fakt, że kibice z pasją godną świeższych spraw wspominają 1963 rok i człowieka, który zapewnił Atalancie pierwsze i do ostatniego finału Ligi Europy jedyne trofeum w historii klubu.

Reklama

– Jeśli chodzi o nasze pierwsze trofeum, to do dziś mówi się w mieście o słynnym i historycznym hat-tricku Angelo Domenghiniego, który zapewnił klubowi upragniony Puchar Włoch. Kiedyś zrobił to Domenghini, dziś Lookman w Lidze Europy. Rok 1963 nadal jest bardzo mocno zakorzeniony w pamięci mieszkańców Bergamo. Dzień przed tamtym finałem zmarł papież Jan XXIII, który pochodził z naszego miasta, a teraz ma w nim swoją ulicę. Wtedy piłkarze chcieli wygrać dla niego, teraz napędzała ich chęć pokazania, że podnieśliśmy się po pandemii – opowiada Fornoni.

Atalanta dotarła do finału Coppa Italia w 1987 i 1996 roku. Później, w erze Gasperiniego, marzenia o trofeum znów się pojawiły. Przegraliśmy jednak finały w 2019 i 2021 roku. Po przegranym 15 maja finale Pucharu Włoch z Juventusem było oczywiste, że wszyscy będą marzyć o wygraniu Ligi Europy. Od dłuższego czasu w mieście panowała atmosfera oczekiwania na coś niezwykłego. To dla nas niepowtarzalne wydarzenie. Po zwycięstwie wszyscy wpadliśmy w ogromny wir radości, zaczęliśmy świętować. Na ulicy zgromadziło się piętnaście tysięcy osób. Mieszkańcy Bergamo uchodzą we Włoszech za ludzi niezwykle pracowitych, miłujących pracę u podstaw. Niektórzy twierdzą, że jesteśmy zamknięci, powściągliwi i niezbyt otwarci na innych, ale to nieprawda. Każdy mieszkaniec Bergamo, to człowiek, który nie boi się okazywać swoich uczuć. Powstaliśmy niczym feniks z popiołów – dodaje dziennikarz.

Klub stworzony dla lokalsów

Podczas mojej wizyty w Bergamo zauważyłem coś absolutnie fascynującego: jak miejscowi ludzie reagują na każdego człowieka, który ma na sobie jakiś gadżet Atalanty. Od razu pojawiają się okrzyki „forza!”. Albo po prostu krótka i sympatyczna rozmowa. „La Dea” nie posiada w Europie dużej rzeszy kibiców i lokalne społeczeństwo docenia każdego, kto w jakimś stopniu identyfikuje się z ich klubem. Kiedyś zorganizowano nawet akcję, w której nowonarodzone dzieci otrzymywały koszulkę „Bergamaschich”. Ślady Atalanty w mieście są widocznie niemal na każdym kroku. Dosłownie. Flagi Atalanty wiszą nawet na drzwiach kościoła, co w wielu krajach zostałoby uznane za świętokradztwo, ale jak widać nie w Bergamo.

Przed finałem Ligi Europy aktywność została wyraźnie wzmożona. Flagi „La Dei” w poniedziałek wisiały w miejscach, w których nie widziałem ich jeszcze w piątek. Warto dodać ciekawostkę, że za odpowiednie udekorowanie miasta odpowiadała redakcja „L’Eco Di Bergamo”. Do największej lokalnej gazety dołączano gadżety, z których mieszkańcy zrobili odpowiedni użytek. Inną ciekawą aktywnością przed finałem Ligi Europy był bieg charytatywny zorganizowany dla kibiców Atalanty, również pod patronatem wcześniej wspomnianego dziennika.

Atalanta chcąc pozyskiwać nowych fanów widzi swoją niszę w kibicach, którzy mają dość wypełnionej zgiełkiem globalnej piłki. „Bergamaschi” liczą na to, że dzięki zachowaniu lokalnego charakteru przekonają do siebie fanów, którym z różnych względów daleko jest do największych firm, takich jak FC Barcelona, Real Madryt czy Manchester United.

Bergamo to stosunkowo mała prowincja, miasto i dwieście czterdzieści cztery gminy łącznie liczą około milion dwieście tysięcy mieszkańców, a zatem nie są zbyt wielką grupą w skali całych Włoch. Klub przykłada dużą wagę do reprezentowania swojej lokalnej prowincji. Właściciele „La Dei” muszą jednak spoglądać szerzej i robić wszystko, aby rozwijała się marka. W biznesie piłkarskim kluby, takie jak Atalanta mogą odgrywać istotną rolę. Nadal jednak jesteśmy klubem, który musi się przede wszystkim skupić na więzi z tutejszymi kibicami. Rozwój marki może umożliwić fakt, że fani z całej Europy coraz częściej spoglądają na kluby spoza grona największych marek. Doceniają pierwiastek lokalny. Tutaj Atalanta ma swoją niszę i posiada jeden z największych potencjałów w Europie. W ostatnich latach liczba kibiców „La Dei” na całym kontynencie wyraźnie wzrosła. Mam wrażenie, że zawdzięczamy to właśnie pracy u podstaw i temu, że mocno eksponujemy nasze przywiązanie do Bergamo. Europa potrzebuje tożsamości, a wielkie kluby takie jak Barcelona czy Real Madryt niekoniecznie zdobędą serca tych, którzy nie przepadają za zgiełkiem i wielkimi miastami. Dla takich kibiców najlepszą drużyną do kibicowania jest Atalanta i cieszę się, że coraz więcej ludzi z innych krajów tak mocno utożsamia się z „La Deą” – opowiada Fornoni.

Przykład dla innych

Włoska piłka ciągle jest skażona zbyt konserwatywnym myśleniem i skupianiem się wyłącznie na chwili obecnej. Atalanta to klub, który w przeciwieństwie do innych nie boi się inwestowania w młodych zawodników. Wiele transferów „La Dei” się sprawdza. Rzadko kiedy zostają tutaj sprowadzani piłkarze pod impulsem chwili lub tacy, na których nie ma się żadnego pomysłu. Duża w tym zasługa odpowiedniego doboru dyrektorów sportowych. W ostatnich dwóch latach przeprowadzona została wymiana pokoleniowa. Po odejściu zasłużonych graczy, takich jak Papu Gomez, Josip Ilicic, Robin Gosens przyszli nowi, którzy znakomicie weszli w ich buty. Ademola Lookman, Teun Koopmeiners, Charles De Ketelaere czy Ederson to przykłady świetnie przeprowadzonych transferów.

– Wiosną 2022 roku Atalanta pożegnała się z poprzednim dyrektorem sportowym Giovannim Sartorim. To człowiek, który sprowadził do Bergamo m.in. Djimsitiego, De Roona i Freulera (jeszcze przed przybyciem Gasperiniego). Później przyszli kolejni wartościowi zawodnicy, tacy jak Zapata i Ilicic. Fani mocno martwili się tym co będzie po odejściu Sartoriego. Dziś wykonuje on świetną pracę w Bolonii. Latem 2022 roku Atalanta sprowadziła młodego dyrektora sportowego Tony’ego D’Amico, który wcześniej pokazał się z dobrej strony w Hellasie Werona. D’Amico pokazał tam ogromny potencjał. Potrafił zaistnieć na rynku, nawet kiedy z Atalanty odszedł znakomity szef skautingu Lee Congerton. To właśnie Congerton był pomysłodawcą sprowadzenia Ademoli Lookmana. D’Amico, który miał odpowiadać za transfery przychodzące i wychodzące sprowadził też Scamaccę, w którego nikt nie wierzył. Teraz Gianluca się rozwinął i śmiało mogę stwierdzić, że to napastnik najwyższej klasy. Nasz dyrektor sportowy potrafi dostrzec okazje transferowe, a takową było przejście Kolasinaca, którego można postrzegać za  jednego z najlepszych obrońców w Serie A i Lidze Europy. Inna świetna transakcja to sprowadzenie Charlesa De Ketelaere, który nie poradził sobie w Milanie, a Gasperini wraz z zarządem od razu dostrzegli w Belgu ogromny potencjał i okazało się, że mieli rację.  Przede wszystkim jednak D’Amico bardzo szybko zamyka negocjacje, co podoba się Gasperiniemu. Mam pewność co do tego, że istnieje pomiędzy nimi duża harmonia. Bliski trafienia do Bergamo był także Alessandro Buongiorno z Torino, który najpierw zgodził się na transfer, później jednak zmienił zdanie – wyjaśnia Fornoni.

Po wygranym finale 3:0 z Bayerem Leverkusen trener Atalanty Gian Piero Gasperini wypowiedział następujące słowa:

– Nie chodzi o to, że po prostu wygraliśmy. Ważne, w jakim stylu udało nam się tego dokonać! – stwierdził szkoleniowiec Atalanty w pomeczowym wywiadzie.

Słowa Gasperiniego idealnie oddają to jaką drużyna jest Atalanta podczas jego kadencji. Zwycięstwo 3:0 z Bayerem sprawiło, że włoska drużyna pierwszy raz od 25 lat sięgnęła po Ligę Europy. Tak okazałe zwycięstwa nie zdarzają się często. W całej historii europejskich pucharów tylko pięciokrotnie kluby z Półwyspu Apenińskiego zwyciężały w finale z co najmniej trzybramkową przewagą. Dokonał tego Milan w sezonach 1988/89 i 1993/94, Inter w sezonie 1997/98 z Ronaldo w składzie, a także rok później Parma, w której błyszczał Hernan Crespo.

Wyczyn „Bergamaschich” zostanie więc zapamiętany na długie lata. To nagroda za całą pracę, jaką wykonał Gasperini. Przed jego przyjściem Atalanta kojarzyła się z klubem, który walczy o utrzymanie w lidze lub co najwyżej okupuje miejsce w środku tabeli. Po przyjściu „Gaspa” w 2016 roku „La Dea” trzykrotnie awansowała do Ligi Mistrzów, a także tyle samo razy zajmowała miejsca na podium w lidze. Atalanta w trakcie trwania pracy Gaspieriniego trzy razy awansowała również do finału Pucharu Włoch. Przez długi czas nie tylko wyniki „Neroblu” robiły wrażenie, ale również styl gry tego zespołu. Zwycięstwa 5:0 z Milanem, 3:0 z Juventusem czy wcześniej wspominane 4:1 z Valencią były starciami, podczas których wszyscy fani włoskiej piłki mogli napawać się efektownym futbolem. Grą Atalanty przy okazji rywalizacji w Lidze Mistrzów zachwycał się sam Pep Guardiola. Można więc stwierdzić, że wygrany w efektownym stylu finał to nagroda za dotychczasową pracę i w żadnym stopniu nie można uznać tego triumfu za przypadkowy.

Przyszłość to Gasperini

Obecnemu szkoleniowcowi Atalanty w przyszłym roku kończy się kontrakt. Co oczywiste nikomu nie przeszkadza fakt, że ma już 66 lat i został najstarszym w historii zdobywcą Ligi Europy. Żaden kibic „La Dei” nie wyobraża sobie tego, aby miał prowadzić inny klub. Po zdobytym trofeum „Gasp” zapewnił sobie w Bergamo zasłużoną nieśmiertelność.

W tym momencie o Gasperiniego zabiega Napoli, czyli z naszej perspektywy wielki klub. Mimo wszystko uważam, że sam trener gdyby mógł wybrać, to wolałby przejść do Juventusu. Gasperini jako piłkarz był wychowankiem „Bianconerich”. Jego droga trenerska również zaczęła się od tego, że przez dziewięć lat pracował z młodzieżowymi zespołami „Juve”. Myślę jednak, że raczej nie zejdzie z tronu, na który został wyniesiony tutaj w Bergamo – uważa nasz rozmówca.

Okazuje się, że nie tylko trener jest rozchwytywany po ostatnim finale. Kilka klubów chciałoby też pozyskać Ademolę Lookmana, głównego bohatera środowego finału.

Jeśli chodzi o Lookmana, dla mnie nie jest zaskakujące to jak wygląda po transferze do Atalanty. To produkt Premier League, występował również w Bundeslidze. Jest napastnikiem klasy światowej. W reprezentacji Nigerii pełnił funkcję lidera i prawie doprowadził swoją kadrę do zdobycia Pucharu Narodów Afryki. Podczas pobytu w Atalancie strzelił trzydzieści goli w dwóch sezonach, czyli o pięć mniej niż podczas całej swojej kariery. Interesuje się nim Barcelona, myślę jednak, że zostanie, podobnie jak Gasperini. Obaj w Bergamo są bohaterami i nie ma sensu to, aby odchodzili i w innych klubach stali się drugoplanowymi postaciami. Atalanta dziś stała się wielkim zespołem, który może zatrzymywać piłkarzy na dłużej – podsumowuje Fornoni.

Wszystko wskazuje na to, że Gian Piero Gasperini pozostanie w Bergamo. „Sport Mediaset” informuje, że po spotkaniu z właścicielem klubu Antonio Percassim, trener dał do zrozumienia, że nie zamierza się nigdzie ruszać. Szkoleniowiec dostał zapewnienie, że latem nie dojdzie do wyprzedaży najlepszych zawodników, a zespół zostanie wzmocniony dwoma lub trzema mocnymi nazwiskami. Czas na misję pt. Scudetto? Zobaczymy. Po wygranym tytule przez Bayer Leverkusen zastanawiano się, który klub z lig TOP5 może w najbliższym czasie sięgnąć po mistrzostwo po raz pierwszy raz w swojej historii. Wydaje się, że Atalanta w tym momencie znajduje się na czele tej klasyfikacji.

WIĘCEJ NA WESZŁO: 

fot. Newspix

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

27 komentarzy

Loading...