Reklama

Luis Enrique: 6 razy trafiliśmy w słupek. Trudno uwierzyć w tę porażkę

Paweł Wojciechowski

Opracowanie:Paweł Wojciechowski

08 maja 2024, 08:09 • 2 min czytania 6 komentarzy

Luis Enrique na konferencji prasowej po meczu z Borussią Dortmund kończącym przygodę jego drużyny z tegoroczną edycją Champions League, narzekał na brak szczęścia i zapowiedział powrót w przyszłym roku.

Luis Enrique: 6 razy trafiliśmy w słupek. Trudno uwierzyć w tę porażkę

PSG po raz drugi, tym razem na własnym boisku, przegrało 0:1 z Borussią Dortmund. To właśnie niemiecka drużyna pojedzie na finał Ligi Mistrzów na Wembley. Tym razem katem paryskiego giganta okazał się Mats Hummels, który po jedenastu latach powróci z drużyną BVB na legendarny londyński stadion, aby powalczyć o „uszaty” puchar. Gracze ze stolicy Francji mieli swoje szanse, ale nie potrafili przełamać defensywy żółto-czarnych nawet raz.

Na tę momentami ogromną, zwłaszcza w rewanżu, przewagę paryżan zwracał uwagę ich trener Luis Enrique, który nie powtórzy na pewno w tym roku swojego sukcesu sprzed dziewięciu lat, jakim było zwycięstwo z Barceloną w tych rozgrywkach. – 6 razy trafiliśmy w słupek, mieliśmy 31 strzałów na bramkę, ale nie zdobyliśmy gola. Trudno w to uwierzyć. Nasze xG dzisiejszego wieczoru wyniosło 3, xG BVB wyniosło około 0,7. Oni strzelili, my nie. Taka jest piłka nożna, nie zawsze dostajesz to, na co zasługujesz, a najlepsza drużyna nie zawsze wygrywa. Akceptujemy werdykt. Gratulacje dla BVB – powiedział trener zespołu ze stolicy Francji.

Reklama

Luis Enrique zapowiedział też szybki powrót na najwyższy poziom za rok. Mając jedną z najmłodszych ekip w stawce drużyn, które grały w fazie pucharowej, ma on jak najbardziej powody, aby snuć takie plany. – Jesteśmy smutni i rozczarowani, ponieważ czujemy, że zasłużyliśmy na więcej. Ale to jest sport na najwyższym poziomie. Ważne jest, aby pamiętać, że jesteśmy przykładem dla dzieci, więc musimy zaakceptować naszą porażkę. Musimy zrozumieć, jak wygrywać, ale także jak przegrywać. Takie jest życie i trzeba umieć się od niego odbić. Musimy się podnieść i wrócić silniejsi w przyszłym roku – zapowiedział hiszpański szkoleniowiec, który dokładnie dzień po meczu obchodził 54. urodziny.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

„Grabaż”: Rumak okazał się kretem, który zniszczył Lecha. Ta runda to był mega sabotaż [WYWIAD]

Jakub Radomski
11
„Grabaż”: Rumak okazał się kretem, który zniszczył Lecha. Ta runda to był mega sabotaż [WYWIAD]
Ekstraklasa

Nene – nieoficjalny MVP sezonu? W Jagiellonii nie wierzyli, że taki kozak siedzi na ławce

Szymon Janczyk
12
Nene – nieoficjalny MVP sezonu? W Jagiellonii nie wierzyli, że taki kozak siedzi na ławce

Liga Mistrzów

Ekstraklasa

„Grabaż”: Rumak okazał się kretem, który zniszczył Lecha. Ta runda to był mega sabotaż [WYWIAD]

Jakub Radomski
11
„Grabaż”: Rumak okazał się kretem, który zniszczył Lecha. Ta runda to był mega sabotaż [WYWIAD]
Ekstraklasa

Nene – nieoficjalny MVP sezonu? W Jagiellonii nie wierzyli, że taki kozak siedzi na ławce

Szymon Janczyk
12
Nene – nieoficjalny MVP sezonu? W Jagiellonii nie wierzyli, że taki kozak siedzi na ławce

Komentarze

6 komentarzy

Loading...