Paulo Fonseca jest jednym z najbardziej rozchwytywanych nazwisk na trenerskim rynku tego lata. Portugalczyk, zbliżający się do końca swojego kontraktu w Lille, znajduje się na liście życzeń wielu europejskich klubów, także tych największych.
Fonseca to były trener m.in. FC Porto, Szachtara Donieck i AS Romy. Obecnie prowadzi francuskie Lille. W ubiegłym sezonie wywalczył z tym klubem piąte miejsce w Ligue 1 i dzięki temu miał okazję przeżyć ze swoją drużyną wspaniałą przygodę w europejskich pucharach w tym sezonie.
Z Ligi Konferencji Europy odpadł dopiero w ćwierćfinale z angielską Aston Villą, po rzutach karnych. W lidze za to znowu walczy o podium. Aktualnie zajmuje czwarte miejsce, mając do trzeciego Brestu dwa punkty straty i jeden mecz więcej do rozegrania.
Paulo #Fonseca is still among the candidates for #ACMilan’s coach role. #Moncada appreciates him. #OlympiqueMarseille still working to sign him (offered a contract until 2026 + option for 2027). #Sevilla and two Premier League’s clubs have also show interested in him. #transfers
— Nicolò Schira (@NicoSchira) May 6, 2024
Tymczasem według Nicolo Schiry, znanego włoskiego dziennikarza, Fonseca jest jednym z najpoważniejszych kandydatów do roli trenera Milanu. Szczególnie mocno promuje go Geoffrey Moncada, szefa skautingu Rossonerich. Włoski gigant, wciąż szukający odpowiedniego następcy Stefano Piolego, nie jest jednak jedynym, który zagiął parol na 51-letniego Portugalczyka.
Także Olympique Marsylia wciąż pracuje nad podpisaniem z nim kontraktu, oferując mu umowę do 2026 roku, z opcją prolongaty o kolejny rok. Według dziennikarza, zainteresowanie Fonsecą wykazuje również hiszpańska Sevilla i dwa kluby Premier League.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Spokojnie, Legia kontroluje wyścig o mistrza
- Od Kononowicza do Bizancjum. Dlaczego awans Lechii Gdańsk to zjawisko?
- Możesz nie grać, ale wygrać! Radomiak pogrążył Legię
- Korono, tak się nie gra o utrzymanie…
- Roma zatrzymana przez Juventus. Szczęsny bohaterem, wreszcie więcej zagrał Zalewski
- Liverpool wziął tłuczek w dłoń i rozbił „Koguty” na kotlety